James Bond kojarzy się głównie z wybuchami, pięknymi samochodami i takimiż kobietami oraz kieliszkiem martini (wstrząśniętego, nigdy zmieszanego). Lektura książek o agencie Jej Królewskiej Mości dostarcza jednak informacji o jeszcze jednej jego słabostce - dobrym jedzeniu.
- Z obsługą proszę - rzekł Bond w "Żyj i pozwól umrzeć". - Chciałbym zamówić śniadanie. Szklanka soku pomarańczowego, jajecznica na bekonie z trzech jajek, lekko wysmażona, podwójna kawa z ekspresu* ze śmietanką. Tost. Dżem**. Wszystko jasne?
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze