To nie popkultura zabija ambitne czytelnictwo, tylko sami poeci, którzy prowadzą wyrafinowane gry, zamiast powiedzieć coś człowiekowi o świecie.

Marek Górlikowski: Jak się pan przedstawia współpasażerowi w pociągu: Tadeusz Dąbrowski, jestem poetą?

Tadeusz Dąbrowski: Mam problem z rubryką "zawód". Wpisuję "literat" albo "dziennikarz". Redaguję "Topos", więc to nie przekłamanie.

Gdy ktoś pyta, odpowiadam, że zajmuję się pisaniem wierszy. Bo nie ma czegoś takiego jak permanentne bycie poetą. To byłoby nieznośne dla mnie i otoczenia, grozi grafomanią. A najpiękniejsze jest to, że człowiek piszący wiersze nie może być pewien, czy następnego dnia będzie jeszcze poetą. Wszystko, co można zrobić, to być czujnym i czytać lepszych od siebie. Poezja nie jest funkcją wyuczalną. Przychodzi wtedy, gdy ma na to ochotę. Jak kot.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    POECI od tysiącleci ciągną w jej stronę rycerze słowa błędni piękna muza Euterpe z miłością patrzy lecz wybiera  jednego pozostali powrót z konkurów kończą w przydrożnej chacie gdzie dosiada ich niesyta kochanków gorzka ku... Daremność
    już oceniałe(a)ś
    0
    0