Norwegia to dla tych, którzy kochają zimę, raj. Ludzi mało. Śniegu - prawdziwego, a nie jakiejś sztucznej kaszy - pod dostatkiem

Ceny wcale nie są takie wysokie. Za koło podbiegunowe w Norwegii - do Bodo czy Tromso, które Norwegowie uznają za bramę do Arktyki - można polecieć Norwegianem za kilkaset złotych. Jedzenie - i to jakie! - też jest w znośnych cenach. Hotele - jak to w Europie. Tylko alkohol jest naprawdę drogi, ale tydzień przerwy od piwska jeszcze nikomu źle nie zrobił. Piwo (dość marne) w norweskich knajpach może być nawet 10 razy droższe niż w naszych. W takich zwykłych, nie tylko na lotnisku w Oslo, gdzie czekając na przesiadkę, zapłaciłem 150 zł za burgera i piwo (połowę za piwo).

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Bez zaproszenia z norweskiego MSZ lub wygranej w totka - nie polecam zarabiajacym w PLN. Moze lot nie jest drogi, ale WSZYSTKO inne cenami zabija, za to jakosc z ta cena nie ma nic wspolnego. Renifera, watrobe dorsza, wieloryba mozna kupic w specjalistycznych sklepach w Polsce. Tez bedzie mrozona, jak wszystkow Norwegii.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Burgeg taniocha 20 $.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0