Krytycy od dawna mówią, że SLD nie jest partią lewicową. A polityczną?

''Koniec SLD" - mówi Ryszard Kalisz. Napieralski zawieszony, Olejniczak podobno obrażony, środowiska lewicowe oburzone. Działacze rzucają legitymacje partyjne, Unia Pracy zerwała koalicję. Efekt Ogórek? Raczej symptom. Symptom syndromu.

Bo za niepoważną kandydaturą kryje się poważny problem. Problem nie tylko SLD, choć w SLD szczególnie widoczny.

Przypomnijmy: w wyborach prezydenckich partia wystawiła Magdalenę Ogórek, 36-letnią prezenterkę TV bez większego doświadczenia politycznego, która deklaruje się jako katoliczka i "doktor historii Kościoła". Jej zdaniem feministki nie o aborcję powinny walczyć, tylko o miejsca dla kobiet we władzach wielkich firm. Właśnie: w kwestiach gospodarczych Ogórek brzmi jak Korwin. Chce nie tylko obniżenia podatków, ale także... okresowej bezkarności dla przedsiębiorców, którzy łamią prawo. Narzeka też, że młodzież uczy się jakichś mądrości, zamiast zgłębiać obsługę kasy w hipermarkecie.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze