Z moim bratem Denisem wejdziemy na każdą górę. Tylko nie na K2. Żonie przyśniło się, że z tej wyprawy nie wracam

Zima, 7100 m n.p.m. W dzień termometr pokazuje -25, w nocy temperatura spada do -40. Od tygodnia szukają miejsca na rozbicie obozu II, ale ściana jest prawie pionowa. Miejsca starcza na stopy. Pod wieczór, kolejnego dnia wspinaczki, Simone znajdzie niewielką zalodzoną półkę. Z haków zakłada stanowisko asekuracyjne i czekanem rąbie lód. Próbuje zrobić miejsce na namiot. Dołącza do niego Piotr. Lód jest twardy jak skała.

Na wykopanej platformie mieści się dwie trzecie namiotu. Reszta wisi nad 1000-metrową przepaścią. Śpią w uprzężach przywiązani do haków wbitych w ścianę.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze