Kiedyś kino przekraczało nasze oczekiwania. Czy dlatego, że było tak genialne, czy dlatego, że świat nie był jeszcze tak dostępny, a polska rzeczywistość nie tak zróżnicowana jak dziś? Masowe oczekiwanie na sztukę miało siłę sprawczą. Reżyserzy ją czuli i tworzyli dla nas - jak to określił Kazimierz Kutz - "filmy prototypowe". Szukam teraz takich prototypów w zapowiedziach nowych polskich filmów.
Zanim w 2005 r. powstał nowy system wspierania sztuki filmowej, nie było pewne, czy kino artystyczne u nas przetrwa. Czy będzie rozmawiać z widownią, wychowywać, prorokować, wyprzedzać rzeczywistość, tworzyć autonomiczne światy? Tak mówił kiedyś Kawalerowicz: "Ja do każdego filmu muszę osobny świat stworzyć".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze