Oni muszą odejść! - wołają Hiszpanie. Reszta Europy uważnie się przygląda. W gabinetach z trwogą, na ulicach z nadzieją

Premier Mariano Rajoy właśnie ogłosił w parlamencie, że korupcja, która toczy również jego prawicową Partię Ludową, jest może kłopotem, ale bynajmniej nie chorobą powszechną. To tylko ekscesy jednostek, a poza tym zmaga się z nią cały świat, więc nie należy przesadzać.

Politycy pozostałych partii natychmiast mu wygarnęli, że to on jest capo di tutti capi imperium korupcji. I że potrzebował raptem trzech lat u władzy, by usłyszeć o sobie to, co sam wcześniej w kółko powtarzał o socjalistycznym premierze José Luisie Zapatero: że jest zakałą Hiszpanii.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze