Pukali się w czoło i mówili: ?Zgłupiałeś. Zabiją cię?. Nie posłuchał. W piątek wyszedł z bazy w Kabulu, wsiadł na rower i pojechał przed siebie.

Przemek Mularczyk przychodzi na świat 31 października 1971 r. w Piotrkowie Trybunalskim. Jego ojciec jest w domu niezmiernie rzadkim gościem, matka prowadzi prywatny biznes. Chłopak większą część dnia spędza więc z uwielbianą babką. Ostatnią klasę podstawówki kończy już po przeprowadzce, w Łodzi. W domu dużo mówi się o wolności. Świeżo upieczony łodzianin szybko zapisuje się na prywatny kurs języka angielskiego. Postanawia, że niebawem ucieknie do Ameryki, która uśmiecha się do niego z kolorowych pocztówek i czarno-białych filmów.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Dureń, któremu się akurat lapło. Potem ciężkie pieniądze podatników idą na ratowanie tych miłośników 'adrenaliny' i 'wolnosci'.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1