Kocham Łódź. Prezydentowi miasta i dyrektorowi lokalnej telewizji może się nie podobać, co piszę o rodzinnym mieście, ale nie mają prawa osądzać, czy jestem prawdziwym lokalnym patriotą

W programie TVP Łódź odbył się nade mną sąd . Czy ''kalam swoje gniazdo'', czy mam prawo krytykować miasto i jego władze, skoro wyprowadziłem się z Łodzi. Sądzili mnie prezydent Łodzi, dyrektor łódzkiej telewizji, a nawet socjolog. Oburzenie wyrazili też anonimowi łodzianie.

Jasno wynikało z tego, że nie mogę być prawdziwym patriotą lokalnym, bo zdradziłem moje miasto. Wszystko dlatego, że w ''Magazynie Świątecznym Gazety Wyborczej'' (z 1 lutego) ukazał się mój tekst ''Łódź, miasto przeklęte'' . Tytuł nawiązywał do ''Ziemi obiecanej'' Władysława Reymonta oraz późniejszej historii Łodzi. Noblista ukazał Łódź jako miasto polip ''przeżuwające ludzi'' przybywających do niego w XIX wieku w poszukiwaniu pracy w fabrykach włókienniczych.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze