Rosja nie zmierza do wojny. Jednak chce podważyć zaufanie do NATO, amerykańskich gwarancji militarnych i solidarności zachodnioeuropejskiej

Za każdym razem, kiedy rozmawiam z kimś o dzisiejszej Rosji, słyszę to pytanie. Odpowiedź jest jasna: nie. To nie jest nowa zimna wojna. Ani USA, ani Europa nie zwarły się w śmiertelnych, apokaliptycznych zmaganiach z Rosją, Chinami czy z kimkolwiek innym. Nie prowadzimy zastępczych wojen. Świat nie podzielił się na dwie orwellowskie połówki, na demokratów i komunistów.

Jednak choć nie prowadzimy nowej zimnej wojny, nieoczekiwanie taktyka dawnej zimnej wojny dzisiaj, kiedy zaczyna się właśnie rok 2014, znajduje zastosowanie w sposób, jakiego nie obserwowaliśmy od wczesnych lat 80. XX wieku. My w USA być może nie wierzymy, że uwikłaliśmy się w ideologiczne zmagania z kimkolwiek, ale inni zaangażowali się w takie zmagania z nami. My w USA być może nie wierzymy, że nasze długotrwałe struktury przymierzy w Europie i Azji rzeczywiście są zagrożone, ale inni sądzą, że te przymierza są niepewne, i nastawili się na ich podważanie.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze