Moja siostra powiedziała kiedyś Magdzie Umer: ?Daj jej spokój, ona by musiała albo zajść w ciążę, albo złamać obie nogi, żeby zwolniła. Bo złamanie jednej nogi by nie wystarczyło?. Z Krystyną Jandą o rodzinie, teatrze, feminizmie i wierze rozmawiała w 2013 r. Agnieszka Kublik.

AGNIESZKA KUBLIK: Jest pani rodzinna?

KRYSTYNA JANDA: Bardzo, bardzo. I rodzina jest mi bardzo potrzebna. I te rytuały, które każda rodzina ma. To daje poczucie bezpieczeństwa.

Spotykamy się w ciągu roku, tak "fundamentalnie" i wszyscy, tylko z okazji urodzin i imienin mojej mamy. Przy innych okazjach obecność nie jest traktowana tak obowiązkowo. Ale Wigilie, śniadania w pierwsze dni świąt, rocznice śmierci, ślubów, staramy się jednak spędzać razem. Uwielbiam te śniadania, obiady, kolacje. Przygotowuje je mama z gosposią.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze