Nazizm - twierdziło wielu - to wynik tego, że Niemcy są pełni zła. Inni mogą spać spokojnie. Ale jeśli Holocaust to wynik działania człowieka, nie Niemca, to nikt nie może spać spokojnie

"Decydujący, przynajmniej dla mnie, nie był rok 1933, lecz moment, w którym dowiedzieliśmy się o Auschwitz'', powiedziała Hannah Arendt w wywiadzie udzielonym w 1964 r. "Stało się to w 1943 r. Na początku nie wierzyliśmy. (...) Było tak, jak gdyby rozstąpiła się ziemia''. Była to Grenzsituation - sytuacja graniczna - o której pisał jej przyjaciel, filozof Karl Jaspers . To chwila, w której stajemy się bezradni. Sytuacja, która popycha nas ku filozofii.

Arendt studiowała fenomenologię Edmunda Husserla . Jego postulat powrotu do rzeczy samych - zurück zu den Sachen selbst - rozumiała jako wezwanie, by przestać teoretyzować i wrócić do kwestii najistotniejszych, gdyż właśnie takie jest powołanie filozofii. Arendt była bardzo rzeczowa. Była absolutnie rzeczowa w sprawie własnego żydowskiego pochodzenia, co powinno stanowić punkt wyjścia w rozważaniach na ten temat.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze