„Gdybym to wiedział wcześniej...” – tak intrygująco zatytułowany był jeden z paneli w trakcie trwającej w Katowicach imprezy. Troje przedsiębiorców – Katarzyna Dorsey, Sergey Butko i Michał Misztal – opowiedzieli o tym, jakie błędy popełniali i jakie zasadzki najczęściej czekają na początkujących przedsiębiorców.
Katarzyna Dorsey zaczynała od agregatora sklepów modowych, tak by można było znaleźć wszystko w jednym miejscu. Jak przyznaje, po latach pracy w korporacji i tak musiała się bardzo dużo nauczyć przy zakładaniu pierwszego start-upu trzy lata temu. – Niemal codziennie popełniałyśmy z drugą współzałożycielką błędy. Najważniejszy? Za mało szukałam wiedzy, za mało zadawałam pytań – opowiada. Dziś jest szefową firmy Yosh.ai, która tworzy chatboty dla e-sklepów modowych. Jak przyznaje, uczenie się tylko na własnych błędów to strata wielu pieniędzy, nerwów i czasu. Przełomem było otwarcie Campus Warsaw przez Google'a – miejsca, gdzie startupowcy mogą się spotykać z mentorami, rozwijać, wprowadzać innowacje.
Wiele pomogła jej też dwutygodniowa wyprawa w ramach programu akceleracyjnego do Doliny Krzemowej. Tam dowiedziała się, że według amerykańskich badań pierwszy udany biznes wychodzi startupowcowi po tym, jak wcześniej... położą 2-3 start-upy.
Sergey Butko, współzałożyciel Call Page – firmy, która zapewnia e-sklepom konsultantów kontaktujących się z klientami w mniej niż minutę – z kolei przekonywał, że sam jeszcze żadnego start-upu nie położył. – Aczkolwiek porażka to nic złego. Trzeba się przygotować, że jeśli chcesz coś zrobić, to na pewno niejedną porażkę poniesiesz. Pewnie przez kolejne 10 czy 20 lat na pewno w końcu jakąś firmę zepsuję – mówił Butko.
Swoimi spostrzeżeniami dzielił się też Michał Misztal, dziś chief acceleration officer w Polsce Przedsiębiorczej, a dawniej osoba odpowiedzialna za rozwój akademickich inkubatorów przedsiębiorczości.
– Miałem okazję obserwować setki porażek ludzi, którzy rozpoczynali karierę w biznesie. To było na różnych etapach, choćby złego doboru partnerów. Jest pięć dietetyczek i zakładają firmę. Każda ułoży świetną dietę, ale żadna nie zna się na marketingu. To częsty błąd – zakładanie firm z osobami bliskimi. Często widziałem, że firma rozpadała się, gdy rozpadała się przyjaźń. Albo na odwrót – przyjaźń kończyła się wtedy, gdy firma upadała. Dobierajmy do współpracy ludzi, po których nie będziemy płakać – opowiadał Misztal.
Katarzyna Dorsey od razu się przyznała: – Popełniłam taki błąd aż dwa razy. Najpierw założyłam z byłą już przyjaciółką firmę, która upadła, a potem założyłam restaurację z mężem. Byłym już zresztą.
I dodaje, że problemem polskich startupowców jest brak gotowości do popełniania błędów. – Odbieramy to jako coś osobistego, często nie potrafimy sobie z tym poradzić. A przecież brak błędów oznacza, że nie robimy wystarczająco dużo. Jeśli czegoś próbujemy, wiadomo, że czasem się potkniemy – tłumaczyła. I dodała, że zwłaszcza wiele błędów popełnia się w początkowych fazach – w trakcie programów pilotażowych, testów etc.
Tu z kolei swoją historię przytoczył Sergey Butko. Gdy zakładał Call Page, znalazł anioła biznesu. Kupił on 5 proc. udziałów w firmie za 50 tys. zł, co nie jest wygórowaną ceną. Po roku Butko zauważył, że spółka jest dużo więcej warta i trzeba jakoś odkupić udziały od swojego pierwszego inwestora. W końcu się udało, ale i tak zarobił on dziesięć razy więcej – po 14 miesiącach sprzedał swoje akcje za 500 tys. zł. – Nie sprzedawajcie więc tak szybko swoich akcji – zakończył rozmowę Butko.
Panel dyskusyjny prowadziła Patrycja Maciejewicz, szefowa działu gospodarczego „Gazety Wyborczej". Trwające w katowickim Spodku European Start-Up Days jest imprezą towarzyszącą przy Europejskim Kongresie Gospodarczym. Impreza potrwa do 17 maja. Szczegółowy program dostępny jest na stronie www.estartupdays.eu.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze