Na naszych drogach tracimy czas, nerwy, zdrowie i życie. Wiarę w innego człowieka i nadzieję na lepsze jutro. A co zyskujemy? Prawdę o sobie. Rozmowa z Andrzejem Markowskim, psychologiem ruchu drogowego
Co najbardziej pana dziwi jako kierowcę?
- Mógłbym powiedzieć, że już nic mnie nie dziwi, ale owszem: kobiety. Proszę zauważyć, jak rzadko przepuszczają innych. Po części dlatego, że przyzwyczaiły się, iż to one są przepuszczane.
Może kobiety nie przepuszczają, bo biorą odwet na mężczyznach. Tyle razy widziały bezczelnie wpychających się mężczyzn, że nie zamierzają czynić wobec nich żadnych gestów, bo i tak nie zostałoby to docenione.
- Jest rodzaj pań, które celują w takim podejściu - to bizneswoman. Są agresywne i zdecydowane. Jeżdżą szybko i ryzykownie. Słowem - jak mężczyźni. I powodują niemal tyle samo wypadków. Przejęły role męskie w innych obszarach życia, więc i jeżdżą po męsku. Kiedy im to tłumaczę, zaczynają się z siebie śmiać.
Wszystkie komentarze