W najbliższą niedzielę, 6 października zostanie wręczona Literacka Nagroda Nike. Jej transmisję będzie można obejrzeć w TVP. Powrót na antenę telewizji publicznej to ważne wydarzenie – za PiS-u Nike, jak również jej współfundatorka „Gazeta Wyborcza" symbolizowały wszeteczeństwa.
Cofnijmy się o tydzień lub dwa, do momentu, w którym padły pytania o obecność Maszy Potockiej, oskarżonej o mobbing, w kapitule. Status obecnej dyrektorki Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK i dawnej Bunkra Sztuki, ważnych krakowskich galerii zarządzanych przez miasto, w zakończonym prawomocnym wyrokiem procesie nie pozwala napisać „winna".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Tego nie mogą zrobić jurorzy - cancelować innej jurorki. Są postawieni/ postawione w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Jeszcze nie wiemy co się wydarzy, na pewno gala nie przebiegnie gładziutko.
Kobieta mizoginką? Zapomniała(e)ś rano wziąć tabletek?
Tak. Chorobliwie wręcz nienawidzi kobiet. Mizoginia nie ma płci:)
Już została odwołana z funkcji szefa MOCAKu przez prezydenta Krakowa A.Miszalskiego.
Nie bardzo, ja uważam, że to skandaliczna sytuacja, ale wskazuję na fakty i komplikacje oraz na to, że nie jury decyduje o składzie jury.
Przez dziesięciolecia na łamach pisma ścierały się różne punkty widzenia, a otwartość zawsze była cechą wyróżniającą nasze środowisko. Były w nim jednak i nadal są obecne stanowiska niezmienne. Wyrażały się one między innymi w pracy na rzecz demokratyzacji, a później w budowaniu demokracji i państwa prawa wraz z nieodłączną od nich zasadą trójpodziału władzy, w obronie praw człowieka i w zakotwiczaniu Polski we wspólnocie cywilizacji zachodniej. Tradycja ta, którą urzeczywistniali Józefa Hennelowa, Krzysztof Kozłowski, Hanna Malewska, Tadeusz Mazowiecki, Stanisław Stomma, Jerzy Turowicz, Jacek Woźniakowski i wielu innych, jest dla nas powodem do dumy, a także zobowiązaniem. Pragniemy, by wyrażał ją również skład Zespołu „Znaku”, do którego należą osoby zasłużone dla pisma oraz wszyscy byli, żyjący redaktorzy naczelni.
Do dziś – mimo pogłębiającej się różnicy poglądów i odmiennej oceny sytuacji politycznej w Polsce – członkiem Zespołu pozostawał również Jarosław Gowin, który pełnił funkcję redaktora naczelnego pisma w latach 1995–2005. Jednak ostatnie działania obozu rządzącego, wspierane przez wicepremiera i ministra Jarosława Gowina, zmierzające do pozbawienia niezależności władzy sądowniczej, stoją w sprzeczności z imponderabiliami, którym środowisko „Znaku” było i pozostaje wierne. Z tego powodu redakcja i wydawca „Znaku” postanowili usunąć Jarosława Gowina ze składu Zespołu."
Gratuluję "Znakowi" dobrego samopoczucia, ale to zupełnie inna sytuacja".
Analogiczna. Gowina usunięto z redakcji pisma "Znak" za jego aktywność w rządzie PiS (był wówczas ministrem nauki). Zatem "ukarano" go w redakcji pisma społeczno-kulturalnego za to, co robił w pracy zawodowej w rządzie RP. To taka sama sytuacja.... Ah. Rozumiem. Chodzi o to, że ludzie PiS zasługują na przykładne skarcenie a ludzie anty-PiS powinni być traktowani z wyrozumieniem nawet, gdy łamią prawo.. Zapomniałem o tym czynniku
Kiedyś nazywało się to moralnością Kalego, ale dziś Murzynskość osiąga nowe wieloznaczności w zależności od tego kto używa tego słowa;)
Jest tu analogia, to "Znak" to także nie jest pismo prowadzone za pieniądze publiczne (choć wspierane przez Ministerstwo i inne fundusze), ma więc podobny do Nike status. Zapewne jednak nie musiało złamać jakiegoś regulaminu i nie wyrzuciło Gowina rękami osób piszących od czasu do czasu na umowę o dzieło. Jurorzy są jak autorzy piszący na umowę, działania takie jak wydalenie z jury może podjąć Rada Fundacji Nike.
Te pierwsze są dla ludzi. Nas dotyczą, Slowotok uprawiany podczas gali będzie pustoslowiem. Wstyd jednak, że tali skład, a w nim Potocka.
Ro nie moje zdanie, że oceniamy książki nie ludzi, ponieważ oczywiście oceniamy pośrednio autorki i autorów, a same książki są ocena ludzkiego świata.
Nie można nie zaprosić, bo nie można jej wyprosić z jury, nie ma na to przepisu w regulaminie. Można zakulisowo pop[rosić, żeby nie przyszła. Właśnie o tym starałam się napisać. Regulaminu nikt nie pisał na takie wypadki. Gdybym była M. P. poprosiłabym o wyłączenie mnie z jury, ale nikt nie jest nią.
I to już wiele mówi o MP. Moja babcia by powiedziała, że wstydu nie ma. Może choć publiczność ją wybuczy.
Można zakulisowo poprosić - czy Pani to zrobi albo chociaż zasugeruje przewodniczącemu? Samo się nie poprosi.
Tekst wierszówka
Długo pisałam ten tekst, dłużej niż inne, bo dotyczy faktów - moje opinie niewiele tu mają do rzeczy., Gdybym była podejrzewaną o nieetyczne zachowania jurorką - wystąpiłabym z jury. Gdybym była członkinią jury (już nie jestem) poprosiłabym nieetyczną koleżankę o wystąpienie. Nie możemy nikogo wyprosić bez napisania nowego regulaminu, a taki z klauzulą sumienia jest nie do pomyślenia. Gdybym była jurorką czułabym też presję - zerwanie obrad przez wystąpienie w proteście ze składu uniemożliwia wręczenie nagrody. Czy zawinili autorzy, wydawnictwa, czytelnicy? To złożony problem odpowiedzialności, taka jest moja opinia i to zawarłam w dłuższym niż te zdania felietonie. Nie ma tu = ta, tak, nie nie.
No i już masz OPINIĘ Pani Profesor - koleżanka Potocka jest "nieetyczna".
Dokładnie, zerwanie obrad, wystąpienie z obrad Jury to decyzja która staje po stronie ofiar p. Potockiej ale przeciwko nominowanym. Poza tym jak rozumiem wciąż nikt nie pyta o odpowiedzialność fundacji.
Pytamy - wskazujemy, i ja, i Krzysztof Siwczyk, obecny przewodniczący jury, że tylko Fundacja może wykonać zdecydowane ruchy.
Przede wszystkim książki, ale nie ma takiego miejsca, z którego nie widzimy jednocześnie ludzi. Tak więc nie wyobrażam sobie nagrodzenia książki osoby, która byłaby zamieszana w proces o mobbing. W metodach czytania, także tych akademickich, przeważają dziś te, które mają grunt autobiograficzny. Jest to tak złożone, że nie zmieści się w mojej odpowiedzi. Czy oceniamy też jurorów? Jurorzy są najbardziej narażeni, czy też powinni być gotowi na pytania o kwalifikacje. Sama jako jurorka byłam gotowa do takich odpowiedzi. Za siebie, czasem w imieniu jury, ale przecież nie za każdą osobę w każdej chwili.
To bierzcie Kaczora do tej komisji. On tez nie jest winny. :-)
Tak, prawda, ujęłam rzecz z grubsza, bo moim zdaniem w dyskusji publicznej to wystarczy. Oczywiści, osoby poszkodowane mogą to zrobić, ale nie muszą chcieć procesu z powództwa cywilnego. Praktycznie jest tak jak napisałam - płaci instytucja, bo instytucja nie dochowa la należytej staranności, nie miała dobrych procedur, nie dała wiary skardze pracownicy. Mobberzy na stanowiskach mogą być osobiście kryci, jeśli ktoś nad nimi uzna, że 10 tyś to mały koszt wobec ich sukcesów na stanowisku. Duży tu margines dobrej woli.