Danuta Stenka: – Jeśli pyta pani, czy los mi sprzyja, to tak, mogę o sobie powiedzieć, że mam w życiu szczęście. Choćby w zawodzie. Znam wspaniałych aktorów, którzy nie mogli w pełni wykorzystać swojego talentu, bo po prostu zabrakło im szczęścia. Natomiast jeśli mnie pani pyta…
– To niewątpliwie nie mam na myśli sprzyjających okoliczności, ale raczej stan ducha. Spokój ducha, bez względu na okoliczności. Harmonię wewnętrzną, która pozwala delektować się życiem w każdej jego odsłonie bez utraty kontroli w euforii i bez rozsiadania się w bólu. Zdarzyło mi się zaznać w ułamkach sekund takiego szczęścia, stąd wiem, że istnieje, że jest osiągalne. I to jest kierunek, w jakim, milimetr po milimetrze, zmierzam.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Pani Danuto, mądra z Pani kobieta i bardzo dobra aktorka. Taki charakter i podejście do życia wynosi się z domu, w dzisiejszych czasach to rzadkość.
to proszę znaleźć w zasobach internetu serial Boża podszewka" i zobaczyć jak wspaniałą aktorką jest Pani Stenka.!
Na vod tvp jest całość, tylko nie wiem, czy uda się to odpalić zagranicą.
Dziękuję za informację. Stefan Widomski
To prawda
na początku lat 80. w V klasie podstawówki obowiązkowo na lekcjach j. rosyjskiego czytało się m.in. czasopismo "Kraj Rad". Pięknie wydane na kredowym ("cienkim" co prawda papierze), z pięknymi ilustracjami/fotografiami.
I o ile mnie pamięć nie myli, to być może tam były adresy owych dziewczynek i chłopców chętnych do korespondencji z polskimi uczniami. W każdym razie, mam z tamtego czasu zachowaną korespondencję 2 dziewczynkami ZSRR. To była egzotyka. Inne koperty, inne znaczki. Ruskie bukwy w naturze. "My w Artekie" ;)
Pani nauczycielka miała pieczę nad tą wymianą doświadczeń.
A przez to była ona sucha jak ściółka dziś w lasach na Mazowszu. Nic się nie przemknęło. Byliśmy za mali.
Kilka lat później była już inna bajka
My też pisaliśmy listy, wg klucza: masz dziesiąty nr w dzienniku, piszesz do osoby, która ma 10 nr w radzieckim domu kultury (lub szkole) już nie pamiętam.
Pisałam z kilkoma dziewczynkami, jedna - jako młoda dorosła, nawet do mnie przyjechała, w odwiedziny.