Przy największym meczecie w mieście powstała kawiarnia, w której miejscowi - z telefonem przy uchu albo laptopem - popijają cappucino, latte i inne wynalazki. Barista pyta, czy chcesz kawę etiopską, czy kenijską, mleko może być sojowe.
Wiatr w Mogadiszu nie przynosi orzeźwienia. Uderza falą duszącego gorąca, niosąc drobiny piasku, który w niewidzialny sposób oblepia twarze, osiada na kolorowych jak kwiaty i łopoczących jak żagle, długich sukniach somalijskich kobiet, wciska się w każdy trybik trójkołowych riksz, zwanych tu badżadżami, turla po drogach wszechobecne plastikowe reklamówki.
Gdyby nagle zabrakło w tym niespokojnym mieście ludzi, piasek przykryłby raz-dwa ruiny budowli z dziurami po kulach, które pamiętają początki trwającej od ponad trzydziestu lat wojny domowej, wzniesione beztrosko tuż przy nich hotele z widokiem na Ocean Indyjski, okalające centrum namioty i liche, rozgrzane do czerwoności domki z blachy falistej dla uciekinierów z innych części kraju.
Wszystkie komentarze
Widać że totalna patologia i upadek. Bajtle chcą zostać jakimiś tam: nauczycielem, lekarką, piłkarzem a nie nowoczesnym postepowym aktywiszczem czy tiktokerem. Dramat :D
Polityka kontroli poczęć byłaby dla nich zbawieniem. Prezerwatywy, prezerwatywy i jeszcze raz prezerwatywy. No ale kościół…
To muzułmanie.
no i uczyć, uczyć, uczyć... je pilno poczeba wysłoć do tych czornych przetłuszczono Becie Klempowo, co by zwyrtła sie kole pukeltaszów dlo szkolorzy...
Polecam książkę factfulness i stronę gapminder, dowiesz się z niej na podstawie twardych danych że liczba dzieci jest związana z ich śmiertelnością oraz z zamożnością społeczeństwa.
Zanim coś napiszesz poczytaj na temat Somalii. To kraj muzułmański.
A Islam to nie religia, meczet to nie kościół? Inaczej zorganizowany, ale to niewiele zmienia. Zasada ta sama.
W kraju rzekomo zmagającym się z głodem...
Wincyj pomocy z Europy! Hodujmy sobie beztrosko ledwiepiśmiennych, przywykłych do szariatu radykałów, którzy po przybyciu do Europy zaczną zaprowadzać tu swoje zwyczaje
Tam gdzie bieda tam zawsze była wysoka dzietność. Rozwój daje szansę na edukację, dostęp do antykoncepcji, do innych perspektyw, a wtedy ludzie nie chcą mieć już tyle potomstwa. Współczuje tym ludziom, którzy nie mając wpływu na to urodzili się w tym piekle.
owszem, wiecej pomocy z Europy . Zamiast wspierac oligarchow ukrainskich wspierajmy akcje pomocy dla Somalii. Nalezaloby uciszyc demografie, prowadzic akcje uswiadamiajace nie tylko kobiety, rowniez mezczyzn. Nawet jesli wydaje sie to nierealne.
Chyba trzeba by wprowadzić przymusową sterylizację.
Na biedę odpowiedź ewolucyjna ludzi była zawsze jedna: więcej dzieci. Większość umrze, więc trzeba ich produkować wiele.
I teraz w Somalii i innych krajach Afryki to się zmieniło dzięki zachodniej medycynie. Jest bieda, dzieci nie umierają, więc jest coraz więcej biedy. Tyle, że tego nie zmieni żadna akcja edukacyjna, bo to jest wyryte w genach. W XXI wieku Afryka stanie się najludniejszym kontynentem świata i będzie w niej panować straszliwa nędza. Miliony inżynierów i lekarzy będzie szturmować nasze granice. Musimy się do tego przygotować.
Dzięki walczącym Ukraińcom z ruSSkimi bandziorami, my mamy w kraju spokojne życie.
idi....paSSkudo
Co za ksenofobiczny bełkot.
Zaczniesz od siebie sterylizację? Tak dla przykładu, że można.
Ostatnim, znanym mi, pomysłodawcą przymusowej sterylizacji był Hitler.
Jak zwykle, kochana, nic nie zrozumiałaś.
Niczego nie proponuję. Napisałem, że żeby ograniczyć przyrost naturalny w Somalii, trzeba by wprowadzić przymusową sterylizację. To nie jest postulat. To stwierdzenie faktu. Ponieważ zaś nikt tego nie zrobi (przy okazji: ostatnio takie pomysły miał chyba jednak nie Hitler, ale rządy kilku szanowanych, demokratycznych państw), czeka nas eksplozja demograficzna w Afryce.
Poza tym w moim wieku już naprawdę nie myśli się o potomstwie.
To nie ksenofobia
To prawda
Im więcej PAH, szlachetnie bezsprzecznie, wybuduje studni, tym więcej mieszkańców przeżyje i będzie płodzić następnych, którym trzeba będzie wybudować studnie.
Kondomy należy im przede wszystkim rozdawać
To warto chyba im pomóc żeby mieli gdzie pracować i jak żyć tam gdzie się urodzili.
Fakt. Ale to trudna sprawa. Mówiąc krótko: łatwiej wybudować 100 studni niż mieć pomysł na postawienie jednej porządnej fabryki.
Kondomy możba im rozdawać ale jak ich przekonać do używania ich?
Widziałem zdjęcia na których panienki miały suknie zrobione z kondomów... Mają tego sporo i za darmo to wykorzystują kreatywnie. Może lepsze rezultaty dałaby sterylizacja w zamian za jednorazową zapomogę-dla chętnych.
Ale u nas też tak było, tylko dawno, dawno temu! Bo dzieci to rece do pracy!
Im wieksza bieda tym wiecej dzieci.
Rozumiem że te stereotypy w kulturze anglosaskiej o patologicznie wielodzietnych, katolickich Irlandczykach wzięły się z tego, iż tak naprawdę Zielona Wyspa jest zielona bo to kolor islamu?
W Somalii akurat jest mało pracy. Mnożą się, bo lubią "te zabawy".
Malthus!
Ale kojarzysz, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu w Polsce też rodziny były mocno wielodzietne ?
A byliśmy biali i katoliccy?
Jest w tym reportażu spory fragment, który całkowicie eliminuje ironię z Twojego komentarza... I za ten optymistyczny w sumie wydźwięk tekstu bardzo panu Czarneckiemu dziękuję.
Jaki mianowicie?
Że Swift działa? No tak: łatwiej transferować pieniądze od ofiar nigeryjskiego przekrętu i okupy za porwanych marynarzy. Dzięki temu wzrośnie PKB Somalii i ludziom tam będzie się żyć lepiej. Przepraszam, nie doczytałem.
Po pierwsze - że dzieci chcą się uczyć, a dorośli starają im się tę edukację umożliwić. Po drugie - że w przeciwieństwie do innych miejsc o podobnych problemach, Somalijczycy są pracowici, obrotni, chcą zmienić los swój i swoich dzieci. Wobec tego nie wątpię, że wśród tych dzieci są przyszli lekarze i inżynierowie.
Mam duży szacunek dla innych ludzi. Dlatego też chętnie dzielę się wiedzą. Na przykład taką, że IQ ludzi można zmierzyć. I to się robi. I można porównać średnie IQ w różnych krajach świata. Zapewne zdziwi Cię informacja, że średnie IQ mieszkańca Somalii jest takie, że w Polsce zostałby zakwalifikowany jako osoba z dość głębokim upośledzeniem intelektualnym, zdolna co najwyżej do wykonywania prostych prac. Dostałby orzeczenie o inwalidztwie. Tak więc z lekarzy i inżynierów nici. Takie różnice IQ niweluje się przez wiele pokoleń.
Taaa, tę pracowitość i obrotność widać zwłaszcza po tym, że wśród imigrantów w Europie królują w statystykach otrzymywania zasiłków dla bezrobotnych.
Zapewne zdziwi Cię wiadomość, że testy IQ nie dają informacji o prawdziwej inteligencji badanych, o ile stworzone zostały przez osobę spoza badanej grupy. Generalnie to testy zbudowane pod białych mężczyzn, i nawet jeśli są dopracowywane, to naukowcy doskonale wiedzą, że nie wolno im bezkrytycznie ufać.
>testy IQ zbudowane pod białych mężczyzn
To dlaczego najlepiej wypadają w nich Azjaci?
Zapewne nie wiesz, że takie testy są oczywiście standaryzowane w taki sposób, by je uniezależnić od różnic między populacjami wynikającymi z różnic w wykształceniu. Po prostu ludzie w Somalii są dużo mniej bystrzy. Gdybyś ich wyrwał z ich rodzin w wieku np. 6 lat i wysłał do europejskich szkół - nadal będą osiągać dużo niższe wyniki niż ich koledzy.
Obecnie z powodu political correctness jest zakaz prowadzenia takich badań w USA. Ale gdy jeszcze były prowadzone, wynikało z nich, że nawet Indianie są populacyjne sporo inteligentniejsi od czarnych. Dla Twojej informacji: Indianie są bez porównania bardziej upośledzeni społecznie (dostęp do szkół, bogactwo rodziców etc.) niż Murzyni. To pokazuje, że musi minąć wiele pokoleń, nim somalijscy lekarze i inżynierowie staną się konkurencją dla europejskich kolegów.
człowieku, wróć pod ten kamień spod którego wylazłeś. powielasz pseudonaukowy rasistowski bełkot jak jakąś prawdę objawioną.
Ch.ja sobie zmierz, faszysto
Jak zwykle, serdecznie dziękuję za obelgi. Co prawda, satysfakcja niewielka, ale obelgi ujawniają, że moja argumentacja jest dobra, przeciwnicy nie umieją znaleźć kontrargumentów, więc uciekają się - jako prości ludzie - do obelg.
Źródła poproszę. To znaczy linki do recenzowanych publikacji w czasopismach wydawanych przez porządne wydawnictwa typu Springer, Elseviere, Taylor and Francis, Wiley itp. Niech będą nawet jakieś Frontiers.
Zapewne nie zdajesz sobie sprawy, że standaryzowanie jest mocno problematyczne, a różnice w wykształceniu - kluczowe. Dlatego najlepsze wyniki w testach osiągają Japończycy (a niedługo po nich południowi Koreańczycy), którzy uczą się jak szaleni, a dużą rolę w ich prymacie odgrywa, ćwiczona przez lata, umiejętność... zdawania testów.
Nie widzę powodu, dla którego somalijski lekarz miałby być konkurencją dla polskiego, widzę mnóstwo pracy dla jednego i drugiego. A poza wszystkim: 20 lat temu z wizytą lekarską do mojego męża (przy okazji przeziębienia czy grypy) przyszedł czarnoskóry lekarz. I to on jako pierwszy wykrył u niego powiększoną wątrobę, co okazało się niestety nowotworem. Czy miał niższe czy wyższe IQ od polskich lekarzy - trudno powiedzieć, ale to dzięki jego wiedzy mąż pożył parę lat dłużej.
Azjaci (i mówimy tu o najbogatszych krajach: Japonii, Tajwanie, Singapurze, ale już nie o Indonezji, Indiach czy Bangladeszu) intensywnie przyswajają zachodnią wiedzę, a poziom wykształcenia jest tak naprawdę podstawą przy tych testach. Obok ćwiczenia zdawania testów, notabene.
Ja jestem zwykłym internautą, a nie naukowcem, więc nie oczekuj ode mnie literatury przedmiotu. Ostatni raz zagadnieniem tym interesowałem się naukowo pod koniec lat 80-tych i nie stanowiło dla mnie problemu znalezienie literatury, a to było za komuny, gdy cenzura była większa niż dziś, bo miała charakter instytucjonalny. Badań było wiele, a dziś mimo braku sponsoringu i infamii wynikającej z pobudek ideologicznych jest zapewne jeszcze więcej. To zresztą jest jasne, że skoro mnóstwo cech ludzkich jest dziedzicznych, byłoby niemądre zakładać, że z inteligencją jest inaczej. Jest też raczej oczywiste, że w rejonach świata, w których bystrość jest premiowana ewolucyjnie, poziom inteligencji jest wyższy, niż tam, gdzie to nie miało dużego znaczenia. I oczywiście badań na ten temat było i zapewne nadal jest wiele. Przejdź się do porządnej biblioteki i poszukaj.
Nie muszę Ci tłumaczyć, że w poważnych badaniach społecznych stosuje się wyniki uzyskane na dużych próbach, a nie pojedyncze obserwacje. Przecież nikt rozsądny nie twierdzi, że każdy Murzyn jest głupi, a biały mądry (to drugie łatwo zresztą podważyć choćby na podstawie lektury tego forum). Dlatego istnieją mądrzy lekarze-Murzyni, lecz w populacji Murzynów jest ich relatywnie niewielu.
Owszem, Azjaci są ćwiczeni w rozwiązywaniu testów i to od dawna. Już konfucjańscy urzędnicy musieli zdać ich mnóstwo, by zająć odpowiednią pozycję w urzędzie. W ten sposób trenują sobie mózgi. Od sprawności mózgu zależy ich pozycja społeczna, a od niej liczba potomstwa. Czyli występuje nacisk ewolucyjny premiujący sprawność intelektualną. Dziwi mnie, że ludzie godzą się z ewolucjonizmem, gdy chodzi o wielkość pupy u kobiet, a stają wobec niego okoniem, gdy chodzi o inteligencję. Tak, ona też jest kształtowana ewolucyjnie i przenoszona przez geny.
Czterdzieści lat temu interesowałeś się przedmiotem a teraz wyrażasz radykalne sądy na ten temat. Ciekawe.
Te same sądy wyrażam od lat. Kiedyś zresztą nie były tak radykalne jak dziś. Political correctness wymyślili ideolodzy neoliberalizmu blisko 50 lat temu i od tej pory ta ideologia jest szeroko dystrybuowana wśród polityków, w świecie wielkich korporacji, a także wśród naukowców i artystów. Jej postulaty w wielu miejscach stykają się z postulatami lewicy, a intelektualiści w krajach rozwiniętych są bardzo lewicowi, a więc bardzo podatni na political correctness. Jeszcze w latach 90-tych w Polsce takie dzisiejsze świętości jak każący nie nazywać się Murzynami Murzyni, cierpiące na zaburzenia identyfikacji płciowej osoby każące mówić na siebie "ono" czy "oni" etc. etc. byli uznawani za nieszkodliwych dziwaków. Dzisiaj czasy są jednak inne: ideologia political correctness gwałtownie jest narzucana Polakom, a jej przeciwników wyzywa się od rasistów, hitlerowców etc. etc. i robią to często osoby uważane za mądre.
Rzeczywistość się zmienia, mody przechodzą i przemijają. I ja również jestem pewien, że nasi potomkowie będą stukali się w czoło, analizując opłakane skutki political correctness, a jednym z nich jest specyficzna atmosferka wobec badań nad związkiem między inteligencją a rasą.
Uprzedzenia bardziej widzę w twoim komentarzu, niż w hipotetycznym Somalijczyku w Polsce.
Można sobie wyobrazić pewną (znaczną) liczbę Somalijczyków w Polsce, która zaczyna zmieniać Polskę w Somalię. Na razie jest do niej bardzo, bardzo daleko, ale to nie ziemia przesądza o tym w jaki sposób życie płynie na danym terytorium tylko ludzie.
Jakieś argumenty za zachowaniem genetycznego dziedzictwa które wydało taki okaz jak ty?
Powinieneś chyba jednak dodać, że to aluzja do niedawnego artykułu o spadku dzietności w Polsce, bo obawiam się, że nie wszyscy zrozumieli Twój sarkazm.
W Alkatraz byłeś może najbystrzejszy w celi w pozycji pieska-żeby zrozumiec wystarczy czytać, ale to nie jest twoje hobby.
Trawestując - trudne słowo - może Pan Hlebowicz zechce wytłumaczyć je klakierom - też trudne słowo.