Bardzo chciałbym napisać felieton nie o polityce, tylko o moich tradycyjnych zainteresowaniach – może o popkulturze, może o internecie... Ale te tematy też są polityczne, bo w popkulturze dużo zależy od tego, kto będzie nowym ministrem kultury.
Może wreszcie powstanie to superwidowisko o historii Polski z hollywoodzkimi gwiazdami, które od ośmiu lat bezskutecznie usiłował wyprodukować minister Gliński? Zamiast je wyprodukować, sam się nim stał.
Szkoda, że mój ukochany aktor Leslie Nielsen już nie żyje. Rola ministra Glińskiego mogłaby mu przynieść Oscara...
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Dla pislerowców UE nie jest takim organizmem. Bliżej im do Wspólnoty "Niepodległych" Państw. Dużo bliżej. Bo tam można pomiatać mniejszościami, okradać uczciwszych, gwałcić kobiety i napadać na słabszych sąsiadów.
Wspólnota Niepodległych Państw -oto prawdziwy cel Pisu, zamienić Polskę na Kraj Priwislanskij od Morza (Białego) do Morza Bałtyckiego!
Bo Kaczor jest "niepodległy rozumowi" - nie mówiąc już o zrozumieniu racji stanu i pojmowaniu geopolityki
Ideałem ministra spraw zagranicznych jest dla niego rozwrzeszczany bachor w piaskownicy - ponieważ nie mógł takiego znaleźć, więc w praktyce zlikwidował ten urząd zatrudniając jakąś pacynkę
- kocim balansem ciała tańcząc zalotnie przed Rydzykiem,
- wybitną erudycją konwersując z paniami z kół gospodyń wiejskich,
- otwierając ponownie dawno otwarte i funkcjonujące drogi,
- mistrzowskim opanowaniem oszustw power-pointowych,
i w ogóle pisowskim wdziękiem i bezpretensjonalnością.
Pinokio razem z niejakim Dudą byli jak Kaszpirowski w TV, zahipnotyzowali 7 mln widzów!
Do jakiegoś stopnia rozumiem, choć nie popieram, zauroczenie ludu pisowskiego Pinokiem. Mógł im zaimponować znajomością języków, osobistą zaradnością przy skupowania gruntów, bezbłędnym przycinaniem wstęg przy uroczystych otwarciach dróg, itd.
Natomiast nie potrafię skumać o co chodzi z Dudusiem. Poparli go nie tylko wyborcy PiSu, poza tym przoduje w rankingach zaufania.
Przecież wystarczyło spojrzeć, niczym hrabia Ponimirski na Dyzmę, by wiedzieć, że mamy do czynienia z pozerem, komediantem, podnóżkiem Prezesa i szafarzem orderów, i nic ponadto.
Możliwe, że właśnie o to chodziło. Duduś to taki znajomy chłopek-roztropek. Zabawny, swojski, nawet na swój sposób sympatyczny. Potrafi poprawić nastrój podczas wyjścia na piwo i na pewno nie wpędzi Cię w kompleksy. Mówię oczywiście o odczuciach jego zwolenników, nie o moich.
więc co proponujesz, logowanie z wykorzystaniem dowodu osobistego? Bo jak inaczej chcesz zlikwidować anonimowość?
Anonimowość? W internetach? Ha ha.
Nie ma anonimowości. To, że ludzie używają nicków nie znaczy, że są anonimowi. Natomiast problemem są fałszywe konta i farmy trolli.
A jednak Pegasus sobie z tym poradził, terrorystów i głupców nieświadomych da się namierzyć i ukarać!
A może w stylu rokoszu Lubomirskiego? Albo - podobieństwa znaczne - większej części polskiego XVIII wieku? Wtedy też w modzie było "patriotyczne" bajdurzenie, korupcja, w efekcie państwo całkiem suwerennie dało się rozdrapać.
Rokosz Lubomirskiego to był trochę wypadek przy pracy. Na co dzień obowiązywała zasada: "trybunał z dekretem, Radziwiłł z muszkietem".