Z JACKIEM JAKUBOWSKIM, TRENEREM SZKOLĄCYM LIDERÓW, COACHEM, SUPERWIZOREM GRUPY TROP, ROZMAWIA GRZEGORZ SZYMANIK
– To drapieżnik, przestępca. Choć najczęściej bezradny, zagubiony we własnych uczuciach, ogłupiały w stereotypach.
– Wielu mobberów nie wie, co czyni. Są tak skoncentrowani na zadaniach albo na wyimaginowanej walce o swoją pozycję, że atakują, poniżają, krzywdzą z wewnętrznym poczuciem dobrze wykonywanej pracy. Miałem już sytuacje podczas prowadzonych przeze mnie szkoleń, że ludzie uświadamiali sobie, że są mobberami. Dopiero konfrontując się z uczuciami innych ludzi, zdawali sobie sprawę, że ich zachowania i komunikacja są agresywne, deprecjonujące. Mówią tonem wielepa.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
jak ten zaklęty krąg przerwać, skoro obecni nauczyciele to osoby nieodwracalnie zaprogramowane :(
Ja uzywam tlumaczenia "sprzezenie zwrotne" na feedback. Nie idealnie ale daje pojecie
Feedback to REAKCJA, cxłowieniu, znamy wszyscy ho słowo. Albo: ODPOWIEDŹ.
To nie to. Feedback to po prostu: odpowiedź, reakcja, informacja
Polska miała po 1918 roku trzy systemy szkolne do wyboru, plus możliwość budowy własnego. Wybrała najgorszą opcję: rosyjski, bo był najtańszy. To nawet dość zrozumiałe.
Ale dlaczego sto lat później wciąż tkwimy w tym samym gownie, nadal posyłamy dzieci do szkoły dopiero w wieku 7 lat, nadal oferujemy nauczycielom kretyńską ideologię zamiast przyzwoitej płacy?
Niestety muszę potwierdzić.. Nie raz czekam na wbicie pieczątki aż biedni urzędnicy przepracują swój problem przy kawie. Ewidentnie wydają się przepracowani od samego początku zmiany.
Tja, u mnie najgorsza zołza i plotkara też po reprymendzie że dwa działy skarżą się, że nie da się z nią pracować, płacze. Nie warto ratować - płaczą bo im się pod dupą pali.
Zgadzam się. Płaczą ze złości, że ludzie zamiast słuchać to się buntują, ofiara się wymyka zamiast cierpieć i dać codzienną dawkę podbudowywania ego swoją uległą postawą.
Nie wierzę w nawrócenie prawdziwego mobbera, ktoś nazbyt nerwowy, powiedzmy wybuchowy, ale w gruncie rzeczy lubiący ludzi może zmodyfikować zachowanie, mobber może się przytaić ze strachu o własny tyłek, i będzie judził w bardziej zawoalowany sposób. Mobber to toksyk, z tym się nie da nic zrobić.
Nie zrozumiales artykulu. Po pierwsze mobbera mozna po prostu wyrzucic albo nawet i zalozyc mu sprawe. Po drugie aby mobbera czegos nauczyc zaczac musi on sam od pracy nad soba, bo zazwyczaj wynika to z jakichs nieprzepracowanych problemow. I tylko wtedy, kiedy mobber przejdzie taka psychoterapie, jest gotowy na ponowne urzadzanie relacji w pracy. Samo wymuszenie tych relacji nie wystarczy, mobbber musi miec wewnetrzne zaplecze do tego. A twoj komentarz jak i przedmowcy, sa dokladna ilustracja tej tępej zapiekłosci i totalnego "wiemlepizmu", ktory niszczy polskie firmy....
Ja robiłem swojej szefowej "awanturę" mniej więcej co 3 miesiące, gdy sytuacja w pracy robiła się nie do zniesienia. - Oczyszczało się na jakiś miesiąc i zaczynało od nowa.
Część personelu się zwolniła, ja wylądowałem w szpitalu.
Zrozumiałam, po prostu uważam że jeżeli ktoś jest rzeczywistym mobberem to to jest taki typ osobowości że nawet jeśli sam zgłosi się na terapię to nic z tego nie będzie, zmodyfikuje zachowanie na mniej "wykrywalne" i będzie bardzo zadowolony z siebie że odrobił wielką pracę nad sobą i ludzie powinni to docenić. No chyba że ktoś naprawdę bardzo mocno chce się zmienić, a jego zachowanie wynikało z błędnych wzorców czy coś w tym rodzaju i nie bawi go poniżanie ludzi nie jest mu to potrzebne tylko myli zarządzanie z mobbingiem.
Ja się tylko zwolniłam, chciałam uniknąć szpitala.
Niestety też mam takie wrażenie. Jeśli ktoś to wyniósł z domu, powielał w szkole, a teraz stosuje mobbing w pracy, to nie widzę jak takiego człowieka można naprawić. U mnie w korpo, niestety też są mobberzy, mam wrażenie że na szkoleniach uczą się tylko pustosłowia, pięknych amerykanskich frazesów, a życiu wciąż to samo.
"Ja robiłem swojej szefowej awanturę" - piękna, "niemobbingowa" postawa. Przyganiał kocioł...
wielu mobberow jest mobberami bo maja zle wzroce, bo nie zdjaa sobie sprawy ze swoich problemow wiec pewnie iwlu jest 'reformowalnych' i wlasnie dlatego trzeba im to powiedziec. Do niektorych to 'trafi' i oni to docenia. Do innych nie trafi i tacy musza byc usunieci z pracy
ja niestety mialam najgorsze doswiadczenie z jednostka z wielkiego miasta - wyniosla, patrzaca z ponizeniem na innych w pracy i poza nia. Jesli nie nalezalo sie do tej samej warstwy spolecznej co ona, pracownik mial ciezko.
W Polsce dominują pytania o benefity i czy będą wczasy pod gruszą. Największym problemem jest tez brak odpowiedzialności za wykonywane zadania. Na zasadzie, płacicie mi za to ze jestem i istnieję. 95% ludzi na rozmowach nowi ze interesuje ich rozwój. Na pytanie jak rozumieją rozwój zapada krępująca cisza. Na pytanie czy zgadzają się z tym ze rozwój często oznacza inne nowe obowiązki, dodatkową odpowiedzialność czy wyjście ze strefy komfortu oznajmiają ze ich przede wszystkim interesuje miła atmosfera.
Nasz system edukacji wypuszcza klepaczy do wykonywania prostych powtarzalnych czynności, absolutnie nie uczy myślenia krytycznego. Widać to w rankingach gdzie w innowacyjności jesteśmy za Litwą i Estonią.
Chyba chodzilismy zawsze na inne rozmowy o prace ;)
Monterzy i sprzątaczki też robią prezentacje? Wyjdź ze swojej bańki.
Uważasz, że monter czy sprzątacz nie muszą się zaprezentować na rozmowie o pracę? To niewiele wiesz i o jednych i o drugich. Każde stanowisko pracy ma swoją specyfikę. Można tę pracę wykonywać w różny sposób - automatycznie jak kopanie łoptą rowu od 8 do 16, a można mieć kreatywne podejście i pracę uprościć, zmodyfikować, zmienić proces.
Prawdą jest, że większość pracowników, niezależnie od stanowiska, na rozmowie interesują tylko benefity i premie. Nawet gdy przychodzą po podwyżkę nie potrafią jej inaczej uzasadnić niż: "bo rosną ceny" lub "bo mają dużo kosztów".