Trzeba czasu i kilku poważnych upadków, by zrozumieć, że nawet będąc naćpanym amfetaminą gwiazdorem uganiającym się za młodymi dziewczętami, jesteś nadal śmiertelny, a wręcz śmiertelniejszy niż kiedykolwiek.

Feralną niedzielę 13 października (po powrocie z komisji wyborczej) spędziłem na lekturze wywiadu rzeki z Muńkiem Staszczykiem „King!”, przeprowadzonego przez Rafała Księżyka, niekwestionowanego mistrza w robieniu tasiemcowych rozmów z muzykami rockowymi. A robić tasiemcowe rozmowy z muzykami rockowymi to wyższa szkoła jazdy dziennikarskiej – muzycy rockowi mają wiele ciekawych rzeczy do powiedzenia, tyle że nie zawsze im to mówienie się udaje, osobliwie w dłuższej formie, elokwencja muzyków rockowych to osobny temat. Księżyk ma tajemny klucz do rozmontowywania rockmanów i uwalniania ich z póz, skorup i pozorów, rockmani w starciu z Księżykiem stają się niepokojąco szczerzy, zatrważająco otwarci, zadziwiająco autokrytyczni, a nawet nierzadko przejawiają poważne metafizyczne refleksje.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Roman Imielski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Ja też wtedy byłem rozgoryczony. Po latach okazało się, że Aleksander Kwaśniewski był najlepszym polskim prezydentem. Niestety. Bo to tylko źle świadczy o pozostałych polskich prezydentach z Wałęsą włącznie.
    @pawelekok
    Nie do końca. To po prostu dobrze świadczy o prezydencie Kwaśniewskim i jego małżonce, mimo kilku znanych wpadek Kwaśniewskiego.
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    @pawelekok
    Najlepszym polskim prezydentem był Bronisław Komorowski - w każdym razie jedynym za którego nie musieliśmy się wstydzić
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    Niby prawda. Pozniej jednak czlowiek sobie pomysli, ze jest taki Keith Richards ze Stonsow. Wtedy te narkotykowo-lubiezne ekscesy Munka wydaja sie byc harcerskimi podchodami a smierc nie istnieje. No, moze i istnieje ale Keith nigdy nie umrze :)
    już oceniałe(a)ś
    34
    1
    Muniek miał/ma tę dodatkową umiejętność dostrzegania i artykułowania spraw, tematów właściwych całemu pokoleniu. Pewnie to zasługa specyficznego mixu, jakim on sam był: kumpla z podwórka, który awansował społecznie, wszedł do jakiejś elity, w której zawsze mógł pełnić rolę błazna, takiego inteligentnego rozrabiaki. Doskonale pamiętam moment ogłoszenia wyników, gdy Kwas został prezydentem - to naprawdę było szokujące, daleko bardziej od tego co dzieje się dzisiaj. No i jeszcze jedno - Muniek zawsze słuchał dobrej muzyki - punk, reggae, nowa fala, britpop, trzymał rękę na pulsie, zmieniał się, zmieniał brzmienie zespołu. I paradoksalnie, dzisiaj ze niepopularnym katolicyzmem znów jest w alternatywie. Szanuję człowieka. A najbardziej zawsze lubiłem płytę Al Capone.
    już oceniałe(a)ś
    21
    3
    A przede wszystkim źle świadczy o ich wyborcach.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    Połączyła mnie dzisiaj z Panem nieutulona tęsknota za stosowaniem w praktyce procedur inż. Mamonia aby oglądać w polityce to, co już się zna oraz radość z przypalania koszałek i opalania opałek, z którymi łączy nas tylko język. Niechaj rodzima muzyka ludowa i jej wyklęta emanacja nie potęguję w panu słodko-kwaśnych emocji podczas wybierania jedynie słusznych akordów.
    już oceniałe(a)ś
    9
    8
    Muniek się dawno skończył i powoli dołącza do sekty piosenkarzy (Krawczyk, Eleni, Szcześniak...) występujących na starość w kościołach i domach parafialnych.
    już oceniałe(a)ś
    7
    10