Twardziel, nie płacze i nie sięga po pomoc, stroni od lekarzy, za to myśli o seksie i marzy o władzy. Ale ilu mężczyzn naprawdę pasuje do tego schematu? W Wyborczej i Wysokich Obcasach przyglądamy się współczesnym facetom, pokazujemy wszystkie odcienie męskości. Męskości na nowo.
Rozmowa Wojciecha Tymińskiego z psycholożką Anną Mazerant i socjologiem Pawłem Pawińskim ukazała się w Dużym Formacie w 2020 roku.
Anna Mazerant: Wygląda na to, że zaczynają cierpieć.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
I może to jest jedno z kryteriów meskości. Brak histerycznego miotania sie miedzy wyborem odżywki do włosów i znalezieniem celu do pobicia. Spokój, samookreślenie, jednoznaczność. Pewność. Stabilność.
Opoka.
Wydzieranie mężczyznom z garści "maczugi" zemści się na wszystkich!!!
Ale Dulski to nie jest wymysł obecnego czasu. Tacy faceci - fajtłapy i wygodnisie byli zawsze.
Mężczyzn takimi jacy są wychowują przede wszystkim kobiety. Kobiety po rozwodach, które same ponoszą wysiłek wychowania. I potem "w życie" idą nieudaczne 'ciepłe kluchy", sfrustrowani faceci.
Więc panowie pomyślcie o zmianie prawa tak, byście w razie nieszczęścia/szczęścia jakim jest rozwód, mieli wpływ duży na wychowanie swoich synów.
Ogromna część rozwodników nie tylko nie ma kontaktu ze swoimi dziećmi, ale nawet nie łoży na ich utrzymanie.
Na sasiada, męża ideał, na kochanka i ojca dzieci już nie.
Zdaje się, że kluczowe jest tu stwierdzenie "pan po 50-tce". Opowieść, jak się wydaje, dotyczy zupełnie innego pokolenia. Nie będzie już więcej takich panów po 50-tce. I tu sie dopiero zaczyna pole do popisów, dlaczego?
Będą, będą. To kwestia tej pięćdziesiątki. Po pół wieku ganiania po świecie człowiek się trochę zaczyna orientować co jest ważne, a co mniej.
Będą po 50-tce. Wymalowani. Wydepilowani. Wydziarani.
O, to, to Panie :)
No właśnie, po pięćdziesiątce zacząłem z moim dzieckiem biegać OCR i inne takie ;)
Bez napinki oczywiście.
Mój mąż ma takie cechy, a nie jest po 50tce. Nawet po 40tce jeszcze nie jest ;)
Najbardziej odrzuca mnie w facetach darcie ryja i histeryczne reakcje, niesłowność, wulgarność i chamstwo. Masz rację - opanowanie to podstawa. Ale u kobiet też to niezwykle cenię.
Czy ten Pan był w związku i dlaczego nie?
aż się rozmarzyłam. dokładnie! spokojna pewność siebie! to jest kwintesencja męskości!
Pytanie czy faceci mają na to ochotę???
i sfrustrowani
haha, mechanik i jeździł Tico, więc był uczciwy :)
Teraz już takich nie ma. Kantują na czym się da, aby nowe BMW stało w garażu, a jak stoi, to na drugie dla żony.
Nowy zawód mechanik = zlodziej
Poczekaj aż rzeczywiście wspólnie 15 lat - może się okazać że będziesz wtedy uważać, że wszystko z nim ie tak (i ze tak bylo od poczatku)... :-)
Przeżyjecie wspólnie...
opisujesz dojrzałość po prostu.
nawet najbardziej rozhamowany mechanik nie dorówna pazerności przeciętnego dentysty
jedna z najbardziej seksownych rzeczy u męzczyzn, o ile nie najseksowniejsza dla mnie: połączenie siły i pewności siebie z uważnoscią na innych i dbanie o innych emocjonalne. Pewność siebie samego na tyle duża, że stać go na odbiór konstruktywnej krytyki i dyskusję. Hm w zasadzie bardzo pociągające u obu płci.
Pobicie dla pobicia nie jest żadnym symbolem męskości. Co to za bzdury wypisujesz. To szokujący wandalizm i głupota. Polyliło Ci się z SIŁĄ.
A to siła i dominacja, konkretność i zapewnienie bezpieczeństwa, honor i godność są męskością od zawsze.
A dominacja czy siła wcale nie oznacza bicia, a przykładowo - charyzmę i intelekt, przywódstwo.
Póki co kobieta może zarabiać mało lub wcale, wolno jej skoncentrować się wokół ogniska domowego.
Wyobrażasz sobie kapłona domowego?
Mam nadzieję, że jeszcze zobaczę na wpół rozebranych facetów, którzy defilują np. w czasie meczów i są "kręcidupkami" zamiast kobiet.;-)))))))
Ja mam takiego za sąsiada. Żona pracuje i dobrze zarabia, on zajmuje się tresurą dzieci. Frustrat jakich mało, najmniejsze nieporozumienie rozwiązałby pięścią.
He, he, jeśli tylko kibice będą tolerancyjni wobec gejów to już na najbliższym meczu!
Panie powinny układać się na maskach samochodów wspinać pupy w reklamach pił wiertarki itp unosić noże ściągać paluszki stopki szcze żyć bielskiego ząbki w grymas ie niby uśmiechu - zbrzydza mnie to tak samo jak faceci w typie Kena. To pewnie dlatego ze jakoś tak od zawsze najpierw czułam się człowiekiem a to ze jestem kobietą jakoś mi tego nie przyslonilo i dobrze mi z tym/malunia/
Też się zajmuję wychowywaniem dzieci, choć robię to zawodowo i nie jestem typowym kogutem domowym, ale muszę potwierdzić - zbyt częste przebywanie faceta w domu jest ogromnym źródłem frustracji. Tak nas po prostu ukształtowała ewolucja. Jest wiele opracowań psychologów na ten temat, ale nie są zbyt nagłaśniane. Zasadniczo w mężczyznach tkwi dawny myśliwy, w kobiecie opiekunka ogniska w jaskini. Chociaż ten wywiad i obserwacja życia pokazuje, że ten model właśnie się wali. Co będzie dalej?? Nikt nie wie...
Mówisz coś co ma sens, ale jest zupełnie wbrew postępowej narracji, więc zbierasz minusy, tyle że nie widzę kontrargumentów..
Chłoptasiu, wiesz, co to są podwójne standardy?
Nie wiesz? Nie dziwię się. Ale jesteś ich doskonałym przykładem.
I to, że jesteś sfrustrowanym incelem, jest tak żałośnie widoczne, że aż bije po oczach.
Oho...
incel w akcji?
A co to jest "nas"? Zarówno Ty, jak i większość komentujących przyjmujecie de facto, że wszyscy faceci i wszystkie kobiety są takie same. Wszyscy faceci powinni polować gołymi rękami na grubego zwierza albo chociaż pracować w kamieniołomach a wszystkie kobiety powinny siedzieć w domu i opiekować się dziećmi. Naprawdę tak uważacie? Zapewne można zrobić statystyki, z których wyjdzie, że np. 60% kobiet byłoby "raczej zadowolonych", gdyby one siedziały w domu z dziećmi, a mąż przynosił kasę, a wśród facetów byłoby to tylko powiedzmy 30%. Ale pisanie, ze żaden facet nie nadaje się na to by prowadzić dom, to po prostu duuuże uproszczenie. Tak samo, jak to, że wszystkie kobiety się do tego nadają...
Z jednej strony masz rację, ale z drugiej strony są też takie różnice biologiczne jak wrażliwość na płacz dziecka lub szerokość pola widzenia, gdzie z można śmiało powiedzieć, że wszystkie kobiety są lepsze od mężczyzn. Nie bez powodu.
dla mnie też przebywanie w domu jest ogromnym źródłem frustracji. 'lalunia' ;)
Jak zapłacisz to zobaczysz.
Miałam kiedyś za ścianą sąsiadkę, której mąż dobrze zarabiał, a ona nie pracowała i zajmowała się tresurą córki. Zaczynałam mieć wątpliwości, czy 'ku...' to nie jest imię tego dzieciaka. Taka była z tej matki frustratka i furiatka.
Kaplona nie,ale kura domowego tak.
O i już się pojawia ewolucja! Hahaha. Po pierwsze myśliwy to może tkwi w 1% mężczyzn. W całej reszcie tkwi raczej kanapowy misio, z chęcią obsługiwany przez innych (najlepiej przez kobiety) i przez KULTURĘ nauczony tego, że ma ta być. A te opracowania, o których mówisz są zapewne "dziełami" pop-psychologów ewolucyjnych - którzy są traktowani w środowisku akademickim jak stuknięci incele - bo na wszystkie złożone procesy psychologiczne mają zawsze tylko jedną odpowiedź, czyli mityczne życie jaskiniowców.
Owszem, może zarabiać mało lub wcale, ale tylko do czasu aż jej partner nie znajdzie sobie nowszego modelu. Bo wtedy kobieta, która poświęcała czas głównie dbaniu o dom i rodzinę zostaje z ręką w nocniku. Dlatego kobiety muszą pracować. Jedyne co zapewnia prawdziwą równowagę w związku to niezależność finansowa obu stron. Wtedy ludzie naprawdę są ze sobą bo chcą a nie dlatego, że muszą.
Co za bzdura. Jestem przed pięćdziesiątką i do tej pory nie odnalazłam w sobie "opiekunki ogniska w jaskini". Ludzie są różni, jednych "nosi" po świecie, innych nie i nie jest to uwarunkowane płcią.
To, że nie macie rozwiniętych pewnych cech, tak dobrze jak kobiety, nie znaczy, że macie prawo zwalać na nie tą nudniejszą i mniej prestiżową stronę życia. Wygodne tłumaczenie, "bo ty zrobisz to lepiej"
Jak najbardziej jestem w stanie wyobrazić sobie tzw. "kura domowego". Skoro kobiecie to nie uwłacza, dlaczego miałoby to uwłaczać mężczyźnie. Obydwoje jesteśmy ludźmi i mamy takie same prawa. Mężczyzna ma również prawo nie pracować zawodowo, zajmować się domem i dziećmi. I jestem pewna, że świetnie by sobie z tym poradził.
na meczu bokserskim na przykład.
W roli męskiej napisałaś "bardzo dobrze zarabiać", a w żeńskiej już to pominęłaś, zamiast tego było tylko "pracować".
Tymczasem "bardzo dobrze zarabiać" to znacznie więcej niż "zmywać naczynia, szorować wannę, gotować". Bardzo dobrze zarabiając można sobie do tego kogoś wynająć. I tak, żony bardzo dobrze zarabiających mężczyzn raczej nie zmywają naczyń, nie szorują wanny, a gotują głównie dlatego że lubią lub jest to ich sposób na pracę (np. taka Ania L.)
Dostrzegasz różnicę?
dokladnie, tak jakbym czytala o tym, czego od zawsze, bez wypowiedzenia na glos, oczekiwalo sie od kobiet, ogarniania wszystkiego plus odpowiedniego wygladu. Nie wiem czy kobiety wymagaja az tak wielkich zarobkow od facetow. To taki mit, chyba troche bardziej zachodni niz polski....u nas od wiekow baby zawsze bardziej ogarnialy od mezczyzn
Jakoś nie znam kobiety, która dobrowolnie rezygnuje z pracy, żeby zajmować się dziećmi (nie mówimy o niemlakach). A nawet, jak któraś wpada na taki pomysł pod wpływem ciążowych hormonów, to wraz z hormonalna pomysł jej przechodzi w kilka miesięcy.
A przeciętny facet to nie potomek myśliwego, tylko chłopa pańszczyźnianego, który chodził za pługiem w rytm bata - nic w tym ciekawego, żadnego sukcesu, ciężka harówa, często tuż koło domu.
albo PiS jak Ziemowit Piast Kossaklowski i jego wypindrzeni koledzy...
Chyba nie jesteś z matmy za dobry. Zgodnie z tym, co napisali, powinna na Konfę w takim razie głosować jakaś 1/3.
kroczem
100/100. Koniecznie trzeba każdemu z nich przydzielić kobietę, żeby w nocy mieli babeczkę do łóżka na żądanie, a w dzień mogli nią poniewierać, żeby się dowartościować,
Kiedyś to był typowo damski zawód. A kiedy stal się lepiej płatny, faceci szybko kobiety wypchnęli.
to nie jest prawda co więcej nawet nie jest to logiczne. Jeszcze kilka lat temu do branży IT trafiali ludzie z wyższym wykształceniem z kierunków technicznych, a kierunki techniczne obsadzone były głównie przez mężczyzn.
Jeśli już do IT trafił ktoś bez wykształcenia to był to introwertyczny koleś w wyciągniętym śmierdzącym swetrze, który nic poza komputerem i fajkami nie widział (niestety ten typ wylansował stereotyp informatyka tak chętnie powielany w filmach)
Nie wiesz, o czym mówi MaddyOfEsi, prawda?
taaa konkretnie sobie nie pogadamy widzę :-)
Jeżeli chodzi Ci o czasy przed PCetowe, to te panie nie były programistkami, tylko wklepywaczkami - wpisywały na klawiaturze / kartach lub taśmach perforowanych to, co na specjalnych arkuszach napisali programiści (albo studenci na zajęciach z informatyki gdzie mieli napisać program w FORTRANie). To naprawdę duuuża różnica
No troszkę się tu ośmieszasz z tą tezą xdd Ludzie, niezależnie w co wierzycie i jaką ideologię wyznajecie - gdy widzicie przed oczami coś tak bardzo odstającego od faktów, czemu mielibyście taki komentarz lajkować?
Prwada, prawda tylko troche wcześniej.
Nikt nikogo nie wypchnął, bo w tym zawodzie kobiet po prostu nigdy nie było. Teraz także to jest margines i egzotyka.
Poczytajcie sobie ludzie o historii informatyki, pierwsze programy, w latach 50-tych, 60-tych, byly pisane przede wszystkim przez kobiety. Jak tu juz ktos pisal, byl to spokojny i kiepsko platny zawod. Dopiero z czasem programowanie zaczelo przypominac wyscig szczurow (duze zarobki, duza presja) i wtedy weszli tam panowie, skuszeni kasą oczywiście.
Poszukaj na Googlu artykułu "Programowanie przez lata było zadaniem kobiet. Tymczasem wykreśla się je z historii informatyki, a sukcesy przypisuje mężczyznom" - jest również w ramach Wyborczej, więc skoro komentujesz tu, jako źródło powinien Ci przypaść do gustu.
Kilka lat temu - tak. Ale 30-40 lat temu było dużo kobiet programistek.
To lata 90te cofnęły kobiety do studiów nawet nie humanistycznych ale 'pozorowanych', jakichś 'kosmetologii' itp. oraz do ideolo, że rodzina, dzieci, kuchnia, ciuchy to wszystko czym powinna się interesować.
Nieprawda. Dużo kobiet studiowało matematyke i informatyke w latach 70 i 80. Oczywiście wg ciebie wtedy to nawet studiów nie było.
Dawno, dawno temu generalnie programistów nie było. Byli ludzie używający komputerów. I byli to specjaliści. W tym kobiety. Programistami zostawali z konieczności, bo oprogramowanie trzeba było sobie napisać.
Znowu to nie wina kobiet, tylko spisku patriarchalnego, że jest ich mało w IT. Eh, niby artykuł o tym, że kobiety już dawno dogoniły mężczyzn, a kompleks ofiary jest ciągle kultywowany.
a nie od kilku tysięcy (czyli od wynalezienia rolnictwa)?
jeśli Wy będziecie tez w ciazy, rodzic i karmic piersią bo to jest mit o "błogosławionym stanie", to jest bardzo ciężka praca.
Ok, wiek emerytalny można wyrównać, ale największe piekło kobiety przechodzą tak w okolicach trzydziestki. Gdy dzieci są małe, w domu ciągły ryk a one po pracy muszą wszystko ogarnąć, bo mąż jeszcze nie wrócił, a jak już wrócił to jest tak zajechany, że śpi. Jakoś się nie zabiłam, bo kto by ugotował obiad?
Wiek emerytalny nie jest zależny od posiadania potomstwa.
100/100.
Tak trzymaj, stary!
Bardzo dobrze, słusznie i tak trzymać - IP11 czy auto z dopiskiem AMG nie wadzi jeśli możesz sobie na nie pozwolić i masz dobrze poukładane "sprawy"
o to to, dlatego nigdy nic nie kupiłem na kredyt.
etam, po 50-tce docenisz to amg
O tym tak naprawdę traktują studia gender (czyli "płeć społeczna" i jak jest ona postrzegana). Niestety w Polsce ten wyraz jak i wiele innych ma jakieś spaczone konotacje.
Tego studiować nie trzeba.
Rozmowa dowodzi, że licznym z tych naszych kolegów takie studia by się bardzo przydały!
Straszne.
To już kompletny upadek męskości. Przecież wiadomo, że facet najbardziej przyciąga kobiety, jak w rozpalonym autobusie latem, podniesie do góry otłuszczoną łapę i obnaży, spod przepoconego podkoszulka, gąszcz niedomytych włochów, kwaśno jarających zjełczałą zglinizną. To panie po prostu natychmiast podnieca, niczym feromon hormonalny.
Lecą tłumnie jak do miodu z okrzykiem, bierz mnie, tu na miejscu,
szorstką, męską miłością.
kiepska prowokacja
Może nie w autobusie czy tramwaju ale generalnie to działa. Pot mężczyzny naprawdę podnieca kobiety.
Jak ktoś nie goli okolic intymnych to od razu brudas i śmierdziel?
spróbuj w przegrzanym autobusie,
u mnie zawsze działa
Pewnie, że nie od razu. Po prostu trzeba odczekać aż pod pachami potężna dżungla wyrośnie i wtedy jak przyjdzie to ciepełko autobusowe, to się człowiek tak fajnie poci. Jak to mówił poeta: spływa po nim tłusta oliwa, nie?
Miodzio.
Jezus maria, tylko nie to. Ideologia teraz nakaże mi się się golić w miejscach intymnych. Ludzie poupadali na te swoje głupie, ograniczone łby. Wiecie, że to jest tylko kwestia KONWENANSÓW?
Na prawdę wierzycie w to, że jak zaczniecie się golić to przysłużycie się naprawie świata?
Fajnie, że kobiety się buntują i zostawiają włosy pod pachami, albo łonowe, niech walczą.
Ale, żeby mi czas zabierało teraz golenie swoich włosów bo mi postępowcy zaczną to nakazywać? Getthefuckout
Ja ci pozwalam. Możesz nie golić.
"Ideologia teraz nakaże mi się się golić w miejscach intymnych"
Nie musisz tego robić w miejscach intymnych, możesz w domu, poza tym są takie plastry, raz naklejasz, pociągasz i pozamiatane, włochy na zwsze wyrwane z nóg, wiesz ja mam zarost na twarzy a nóżki gładziudkie, polecam.
ja lubię akurat owłosionych. nie ma to jak owłosiona klata... sam seks. nie mam też nic przeciwko owłosionym plecom i pośladkom!
Tu wszystko na pewno zalezy od pana. Jezeli facet jest takim @lobuzem wariatem ktory kocha najmocniej" to na pewno jego lapa w autobusie i smierdzaca pacha nie bedzie przeszkadzac wiekszosci kobiet. Tak samo jak i mezczyznom nie bedzie przeszkadzac stereotypowo fajna kobieta tak to juz jest :)
to chyba z własnego doświadczenia.
Ludzie przestańcie o tych pachach i śmierdzeniu w autobusie - widocznie ci panowie się nie myli, skoro od nich śmierdziało - golenie jest bardziej higieniczne od niegolenia, co potwierdzają lekarze bo po coś te włosy mamy. Jakoś włosy nam się też przetłuszczają, ale po prostu je myjemy, a nie golimy. Poza tym golenie nie sprawia, że się nie pocisz, tylko, że ten pot spływa po tobie.
To, że was obrzydzają nieogolone pachy to - przykro mi - robota koncernów kosmetycznych i ich reklam. Wymyśliły produktu, których nikt nie potrzebuje, ale wszyscy kupują bo z czasem stały się standardem, nawet jeśli niehigienicznym.
Wystarczy proste logiczne myślenie - skoro nie obrzydzają Cię włosy na nogach u facetów, to czemu te same włosy u kobiet już tak. Bo się przyzwyczaiłeś do tego nielogicznego podziału. Ot, tyle.
PS. Nie wszyscy muszą spełniać wasze oczekiwania w kwestii wyglądu, a gusta są różne - niektórym nie przeszkadza owłosienie gdziekolwiek, a nawet je lubią. Oraz - uwaga, szok - każde włosy, tak jak t na głowie, można po prostu przycinać, a niekoniecznie golić.
Dopiero co kobiety powoli walczą o to, żeby się wszyscy od*umorzyli od tego jak wyglądają, to teraz się na facetów przerzuca podobne oczekiwania…
Różne są fetysze. Ale zupełnie niepotrzebnie dzielisz się swoim.
to ja chyba kobieta nie jestem. Meski pot smierdzi. I tyle w temacie.
I to jeszcze jak śmierdzi !!!!!