Baza danych ofiar - podopiecznych fundacji Nie Lękajcie Się nie istnieje. Rozmowy na temat ich traumatycznych doświadczeń, podczas których padały nazwiska innych ofiar oraz sprawców, Marek Lisiński nagrywał na prywatny dyktafon. Który razem z nim znikł.

Są wyniki pierwszego audytu finansów fundacji Nie Lękajcie Się. Niewykluczone, że wyłudzenie pieniędzy od Katarzyny, podopiecznej fundacji, nie było jedynym przewinieniem jej prezesa Marka Lisińskiego, który 29 maja podał się do dymisji.

Niepewna przyszłość fundacji Nie Lękajcie Się

Miała być prezentacja nowego zarządu i strategii. Zamiast tego na środowej konferencji prasowej fundacji Nie Lękajcie Się (opiekuje się ofiarami molestowanymi w dzieciństwie przez księży) dowiedzieliśmy się, że jej przyszłość stoi pod znakiem zapytania.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Roman Imielski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Zaburzony człowiek, który nie poskładał się po swoich traumach, prawdopodobnie w dobrej wierze zabrał się za pomaganie ofiarom, ale nie był w stanie tego udźwignąć - ani psychicznie, ani organizacyjnie i ani moralnie. Nie dość, że skompromitował fundację, która była nadzieją dla skrzywdzonych, nie dość, że wykorzystał swoją pozycję, by wykorzystywać podopiecznych, to jeszcze, i to już jest wielki gnój, zamiast współpracować z audytorem i próbować choćby w minimalnym zakresie naprawić szkody, uciekł z fundacji, zabierając świadectwa i wyznania ofiar. Pokazał ofiarom gołą dupę. Lisiński, jesteś mendą. Nie ma dla ciebie usprawiedliwienia.
    @abcd1964
    Nie sądzę, żeby on kiedykolwiek działał w dobrej wierze. Przypuszczam, że jego obecność w Fundacji od początku była nastawiona na wywalczenie odszkodowania za swoje (rzekome) molestowanie.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    To naprawdę przykre. Jestem osobą wierzącą, chociaż nie katolikiem, ale bardzo solidaryzuję się z ofiarami pedofilii i w ogóle wszelkiego wykorzystywania czy to w kościele czy rodzinie. Obydwa te miejsca powinny być oazą i azylem dla człowieka. Kiedy tak nie jest zaczyna się horror. Smutne, że organizacja, która miała za cel nieść pomoc poszkodowanym została częściowo zdyskredytowana przez jednego, słabego człowieka...
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    tam była /jest agentura kościelna. Koronkowa robota
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    tylko rwać włosy z głowy
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Dziś rozumiem, że to tekst, który miał ocieplić wizerunek koleżanki Diduszko, która zawiozła Lisińskiego do papieża. Jak pani nie wstyd pani Surmiak-Domańska?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0