Dzisiejszy przewodniczący NSZZ "Solidarność" zagroził, że zniszczy pomnik ustawiony 4 czerwca, w rocznicę wyborów z 1989 r., w pobliżu uniwersytetu w Warszawie. Jego centralną częścią jest napis „Solidarność". – "Solidarność" potrafi – wołał na wiecu Piotr Duda. – Odpiłowaliśmy Lenina [część napisu znad bramy Stoczni Gdańskiej.], to i potrafimy zabrać naszą kochaną "Solidarność", bo została użyta w sposób nieprawny, kłamliwy i w sposób bezczelny wykorzystana.
Oczywiście można te, wiecowe w końcu, słowa wykpić, bo są nawoływaniem do niszczenia mienia w imię przestrzegania prawa, ale rzecz jest znacznie bardziej skomplikowana. Dotyka przecież mitu "Solidarności", powstałej w wyniku strajków sierpniowych w 1980 r. i zgniecionej w grudniu 1981 r., mitu budowanego wokół odebrania rządów komunistom w wyniku aktu wyborczego 1989 r., jest też wreszcie przestrogą przeciwko kolejnemu frymarczeniu narodowymi symbolami.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
No Maniuś Krzaklewski swoją cegiełkę też dołożył.
Murzyn zrobil swoje, Murzyn moze odejść.
CIA zorganizowała wolne związki zawodowe do obalenia komunizmu
ale tak jak w Ameryce, sa zbyt niebezpieczne dla kapitalizmu.
Są tylko ich KARYKATURAMI!