Grzegorz Motyka – historyk, politolog, pracownik Instytutu Studiów Politycznych PAN
Kiedy mówimy o powojennym podziemiu w Polsce, myślimy o „żołnierzach wyklętych” lub partyzantach Ukraińskiej Powstańczej Armii. Tymczasem na Mazurach powstała zbrojna organizacja złożona z autochtonicznej ludności o niemieckich korzeniach.
Założył ją w listopadzie 1950 r. we wsi Lipowo w pow. Mrągowo ledwie 20-letni Joachim Schaak. Był księgowym pracującym jakiś czas jako inspektor rolny, należał też do Związku Młodzieży Polskiej. Zwerbował kilkanaście osób, w tym swojego brata. Ponieważ mieli trochę znalezionych w lasach pistoletów i karabinów, ci z reguły młodzi ludzie postanowili rzucić wyzwanie systemowi.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
A sam artykuł ciekawy, dzięki.
No, ale to byli harcerze. Rok 1938, mój osiemnastoletni wtedy wuj wraz ze swoim zastępem udaje się przez Niemcy na harcerską wycieczkę do Paryża. Przystanek w Norymberdze. Polskich harcerzy podejmują koledzy z Hitlerjugend. Kakao serwowane przez niemieckich gospodarzy było bardzo smaczne.