O Joachimie Schaaku, założycielu Mazurskich Sił Wyzwoleńczych, powstało kilka książek. Po wojnie przedstawiano go jako byłego członka SS i niebezpiecznego szpiega. W rzeczywistości w momencie zakończenia wojny miał niespełna 15 lat.

Grzegorz Motyka – historyk, politolog, pracownik Instytutu Studiów Politycznych PAN

Kiedy mówimy o powojennym podziemiu w Polsce, myślimy o „żołnierzach wyklętych” lub partyzantach Ukraińskiej Powstańczej Armii. Tymczasem na Mazurach powstała zbrojna organizacja złożona z autochtonicznej ludności o niemieckich korzeniach.

Mazurskie Siły Wyzwoleńcze

Założył ją w listopadzie 1950 r. we wsi Lipowo w pow. Mrągowo ledwie 20-letni Joachim Schaak. Był księgowym pracującym jakiś czas jako inspektor rolny, należał też do Związku Młodzieży Polskiej. Zwerbował kilkanaście osób, w tym swojego brata. Ponieważ mieli trochę znalezionych w lasach pistoletów i karabinów, ci z reguły młodzi ludzie postanowili rzucić wyzwanie systemowi.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    O Panie, niech ktoś zatrzyma te karuzele rewizjonizmu historycznego zanim zaczniecie pisać o pozytywnych aspektach Brygady Świętokrzyskiej. Czy nienawiść do systemu, który upadł 30 lat temu usprawiedliwia sympatię dla systemu który upadł 75 lat temu? Czy o każdym pojedynczym bandycie z czasów PRL trzeba wyprodukować hagiografie? Czy nie wystarczy, że IPN się tym zajmuje? Czy liberałowie naprawdę nie rozumieją, że wybielając skrajnie prawicowych bojówkarzy kręcą przyszły bat na własny tyłek?
    już oceniałe(a)ś
    18
    6
    Zdjęcia Dorocińskiego nad tym artykułem nie usprawiedliwia jego ostatnie zdanie. Myślałem, że tylko w "Gazecie" takie numery przechodzą.
    A sam artykuł ciekawy, dzięki.
    już oceniałe(a)ś
    12
    0
    Kiedy ten IPN w końcu przekształcą w normalne archiwum, a tych potakiewiczy odeślą do Kaczyńskiego?
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Po co autor tak manipuluje terminologia " żołnierz wyklęty" a nie lepiej określić go jako werwolf może za jakiś czas autor nazwie członków Hitlerjugend harcerzami
    @mezzo12345
    No, ale to byli harcerze. Rok 1938, mój osiemnastoletni wtedy wuj wraz ze swoim zastępem udaje się przez Niemcy na harcerską wycieczkę do Paryża. Przystanek w Norymberdze. Polskich harcerzy podejmują koledzy z Hitlerjugend. Kakao serwowane przez niemieckich gospodarzy było bardzo smaczne.
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    Lucjan Motyka by tego nie pochwalil
    już oceniałe(a)ś
    3
    1