"Hierarchia kościelna uważa pigułkę antykoncepcyjną za niemoralną, lecz wierni coraz chętniej ją akceptują". Watykan nie mógł ignorować takich doniesień.

Sebastian Duda - teolog, publicysta, członek Laboratorium "Więzi"

W maju 1960 r. amerykańska Agencja Żywności i Leków dopuściła do sprzedaży w aptekach pierwszą pigułkę antykoncepcyjną. Niemal natychmiast dały się słyszeć pohukiwania z Watykanu, że jej stosowanie jest niegodziwe, a Kościół nigdy się na to nie zgodzi.

Innego zdania był jeden z twórców pigułki – katolicki lekarz John Rock, który dla wielu katoliczek w USA miał autorytet nie mniejszy niż biskup czy proboszcz. W 1961 r. Rock w czasopiśmie „Good Housekeeping” oznajmił: Hierarchia kościelna uważa pigułkę antykoncepcyjną za niemoralną, lecz wierni coraz chętniej ją akceptują. Blisko pół miliona kobiet stosuje ją w celu zapobiegania ciąży i trudno zakładać, by wszystkie były protestantkami (tłum. Jan Dzierzgowski). Watykan nie mógł ignorować takich doniesień, tym bardziej że w środowiskach teologicznych również wrzało. Grupa teologów moralistów głosiła, że – wbrew nauczaniu Kościoła – najważniejszym celem małżeństwa (a nawet aktów seksualnych w małżeństwie) nie jest wcale prokreacja. Bardziej tradycjonalistycznie nastawieni moraliści widzieli w tym poglądzie herezję. Papież Jan XXIII nie mógł ignorować tego sporu, w marcu 1963 r. powołał komisję, która miała się zajmować „rodziną, zaludnieniem i rozrodczością”. Miała wypracować stanowisko w sprawie tzw. sztucznej antykoncepcji (hierarchia godziła się już wówczas na stosowanie kalendarzyka małżeńskiego).

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    nie wspomniał Pan wpływie Wandy Półtawskiej ( to ta pani od klauzuli sumienia dla lekarzy) na Karola Wojtyły
    już oceniałe(a)ś
    33
    0
    zastanawiające, że wierni KK mają taką zdolność wybierania do których zaleceń kościoła się stosować, a do których nie a nadal uważają się za "wiernych", czyli nie tylko wierzących ale też "podążających" za naukami KK. i to im się jakoś spójnie układa...
    już oceniałe(a)ś
    31
    0
    Temu Panu zawsze marzyło się średniowiecze i bezwzględne uwielbienie i posłuszeństwo kościelnym pomyslom choćby w nich sensu nie było.
    już oceniałe(a)ś
    23
    1
    Watykan za czasów JP2 nie brzydził się inwestować w firmy produkujące m.in. środki antykoncepcyjne...
    już oceniałe(a)ś
    18
    0
    "kultywowania szczerym sercem cnoty czystości małżeńskiej" - boskie!! Czy cos lepiej pokazuje oderwanie biskupów, hierarchii od rzeczywistości??
    już oceniałe(a)ś
    12
    0
    W przypadku dorosłego ssanie palca czy wkładanie go do ust wydaje mi się zawsze wyrazem bezradności i gapowatości.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    Najlepiej zawiązać sobie na supeł i po sprawie
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    Z całego artykułu najbardziej podoba mi się zdjęcie, na którym Karol Wojtyła został uchwycony dosłownie jakieś 40-60 sekund po tym momencie, w którym nie spodobał mu się żaden z soborowych raportów o antykoncepcji. Widać po twarzy, że potrzebuje jeszcze kliku minut - i zaraz siądzie i napisze własny raport. I na tym właśnie polega magia dobrego reportażu!
    już oceniałe(a)ś
    9
    0