Książka dotyczy kuchni i stołu. Zaś język używany przez "S.D." jest tak pyszny, że można go smakować sauté, bez soli nawet, bez pieprzu i ziół wszelakich, a jeśli wyobrazimy sobie, iż poradnik pani "S.D." właśnie smak ma za temat główny, jego lektura będzie zarówno milsza, jak i słodsza

Paweł Smoleński - publicysta i reporter „Gazety Wyborczej”

Tłumaczka ukrywa się skromnie pod inicjałami „S.D.”, więc nie sposób domyślić się imienia czy nazwiska tej pani. Językiem oryginału jest niemiecki, zaś książkę wydano w drukarni M. Ziemkiewicza mieszczącej się przy Krakowskim Przedmieściu, na dodatek nakładem samej autorki przekładu, w roku 1877.

Książka dotyczy kuchni i stołu. Zaś język używany przez „S.D.” jest tak pyszny, że można go smakować sauté, bez soli nawet, bez pieprzu i ziół wszelakich, a jeśli wyobrazimy sobie, iż poradnik pani „S.D.” właśnie smak ma za temat główny, jego lektura będzie zarówno milsza, jak i słodsza. Wychowana w domu dobrym i koszernym – pisze w przedmowie autorka – i będąc przeszło 28 lat gospodynią, postanowiłam sobie przyjść w pomoc naszym paniom Izraelitkom, chętnie pragnącym zadość uczynić wymaganiom gastronomicznym, a jednak niechcącym zerwać ze swoją religią i tradycją (…). Kierując się tą książką, niewiele należy dołożyć starania, ażeby tanim kosztem dom koszerny w porządku utrzymywać. Tak szczegółowo obeznana jestem z tą książką, iż jestem przekonana o akuratności zawartych w niej przepisów i śmiało polecam ją naszym panom postępowym jako też i zachowawczym, jako mogącą zaradzić we wszelkiej okoliczności tyczącej się gospodarstwa.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Sebastian Ogórek poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze