Rekonstrukcja ścięcia Kazimierza Łyszczyńskiego
Na Rynku Starego Miasta w Warszawie ścięty został szlachcic Kazimierz Łyszczyński, filozof, były jezuita i żołnierz. Wyprowadzono go na miejsce stracenia i brutalnie znęcano się najpierw nad jego językiem i ustami, którymi okrutnie występował przeciw Bogu - opisywał świadek egzekucji. Łyszczyński został stracony za ateizm, a zadenuncjował go sąsiad Jan Brzoska, który był mu winien sporo pieniędzy. To on wykradł i przekazał sądowi traktat Łyszczyńskiego zatytułowany "De non existentia Dei" ("O nieistnieniu Boga"). Skazaniec zaprzeczał ateizmowi, twierdził, że w drugiej planowanej części traktatu miał udowodnić, że Bóg jednak istnieje. Mimo to sąd mu nie uwierzył. Po kaźni ciało Łyszczyńskiego zostało spalone na stosie, podobnie jak wszystkie jego dzieła.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Waza (Zygmunt) to była totalna pomyłka trwająca kilkadziesiąt lat i mająca swój efekt m. in. w Potopie szwedzkim. Władysław IV to była już inna liga, ale było już za późno po 45 latach rządów Zygmunta.
A tak pięknie nam szło w XVI-wieku...
Fajny post, dzięki! :)
Rosji też by się to opłacało - będzie potrzebować bardzo dużo gotówki na odszkodowania za śmierć i zniszczenia na Ukrainie...
Fajny pomysł :-)
Szkoda tylko, że u steru mamy dyplomatołków, a nie dyplomatów.
Dwa lata później sytuacja inna :)
W Anglii kaci też nie uskarżali się wtedy na brak zajęć.