Narodziny Erica Claptona i koniec kryzysu bydgoskiego. Co jeszcze wydarzyło się 30 marca?

30 marca 1689 r. Kaźń Łyszczyńskiego

Rekonstrukcja ścięcia Kazimierza Łyszczyńskiego

Na Rynku Starego Miasta w Warszawie ścięty został szlachcic Kazimierz Łyszczyński, filozof, były jezuita i żołnierz. Wyprowadzono go na miejsce stracenia i brutalnie znęcano się najpierw nad jego językiem i ustami, którymi okrutnie występował przeciw Bogu - opisywał świadek egzekucji. Łyszczyński został stracony za ateizm, a zadenuncjował go sąsiad Jan Brzoska, który był mu winien sporo pieniędzy. To on wykradł i przekazał sądowi traktat Łyszczyńskiego zatytułowany "De non existentia Dei" ("O nieistnieniu Boga"). Skazaniec zaprzeczał ateizmowi, twierdził, że w drugiej planowanej części traktatu miał udowodnić, że Bóg jednak istnieje. Mimo to sąd mu nie uwierzył. Po kaźni ciało Łyszczyńskiego zostało spalone na stosie, podobnie jak wszystkie jego dzieła.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Łukasz Grzymisławski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Nie za ateizm Łyszczyńskiego skazano, bo takiego paragrafu nie było. Żeby pozbyć się człowieka i dobrać do jego majątku (bo Łyszczyński był bogatym człowiekiem) wymyślono taka konstrukcję prawną: otóż jeśli zaprzecza się istnieniu Boga, to tym samym zaprzecza się boskiemu prawu króla do panowania, co stanowi obrazę majestatu, a na to już paragraf był. Był tu jeden słaby punkt, a mianowicie gdyby ówcześnie panujący Jan III stwierdził, ze się obrażony nie czuje, sprawa by upadła. No, ale Jan Sobieski oskarżenie klepnął prawdopodobnie z poduszczenia łasej na łapówki małżonki i Łyszczyński został skazany. Wyrok ten pokazuje też w jakim kryzysie po Potopie znalazła się Rzeczpospolita. Kilkadziesiąt lat wcześniej Łyszczyński byłby nie do ruszenia. Panowie bracia nie daliby ruszyć żadnego ze swoich, solidaryzm szlachty był absolutny, co choćby kosztowało Jana Zamoyskiego koronę. Był żelaznym kandydatem do tronu po mocno już wtedy podupadającym na zdrowiu Stefanie I Batorym, co dodatkowo wsparto małżeństwem Jana z Gryzeldą Batory (bratanicą króla). No, ale ścięcie Samuela Zborowskiego zniweczyło jego szanse, o ile nie miała nic przeciwko banicji warchoła, to ścięcie odebrała jako bezpośredni zamach na swoje prawa i w 1587 Zamoyski mógł już tylko przeciwdziałać próbie osadzenia na polskim tronie Habsburgów i popierać Zygmunta Wazę (duży błąd moim zdaniem).
    @przechrztaimason
    Waza (Zygmunt) to była totalna pomyłka trwająca kilkadziesiąt lat i mająca swój efekt m. in. w Potopie szwedzkim. Władysław IV to była już inna liga, ale było już za późno po 45 latach rządów Zygmunta.

    A tak pięknie nam szło w XVI-wieku...

    Fajny post, dzięki! :)
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    Przydałoby się odkupić od Rosji Obwód Kaliningradzki...

    Rosji też by się to opłacało - będzie potrzebować bardzo dużo gotówki na odszkodowania za śmierć i zniszczenia na Ukrainie...
    @Dannielllo
    Fajny pomysł :-)

    Szkoda tylko, że u steru mamy dyplomatołków, a nie dyplomatów.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @RyoIshizaki
    Dwa lata później sytuacja inna :)
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    No, piontek na pewno niy godoł "pieruna"! ino "pieróna" Takie nie całkiem o i nie całkiem u. Ale kaj tam uznać jynzyk śląski! Trza go przekroncać! i sie kwolic, iże sie go poradzi!
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    Czy gdybym doniósł do Ziobry, że mój wierzyciel postawił sobie w domu ołtarzyk, przy którym modli się do Tuska - byłoby coś z tego? Bywam czasem u niego, on ma dużo rodzinnych fotek na komodzie, więc gdybym tam po cichu dostawił fotkę Tuska z dorobioną aureolą, to pewnie by nie zauważył...
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Gdy w " zacofanej" rzeczpospolitej stracono Łyszczyńskiego , to w "oświeconej" Angli John locke pisał właśnie swój słynny traktat " o tolerancji ", z której wykluczył trzy grupy: władcy którzy " czynią zło", oraz....ateistów i katolików... dopiero sto lat później inny filozof Edmund Burke odpowiedział:" tolerancja jest dla wszystkich albo dla nikogo ".... nie usprawiedliwiam tutaj tego co spotkało najsłynniejszego ateistę pierwszej rzeczpospolitej, ale w tamtych czasach ze swoimi poglądami w Europie raczej nigdzie nie miałby lekko....
    @marekpoplawski
    W Anglii kaci też nie uskarżali się wtedy na brak zajęć.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0