Republikanin James Garfield, od pół roku 20. prezydent USA, obudził się ok. godz. 22.15 z bólem w piersi. 20 minut później stracił przytomność i zmarł. Od prawie dwóch tygodni przebywał w Elberon nad Atlantykiem po opuszczeniu upalnego i dusznego Waszyngtonu. Prezydent dochodził do siebie po tym, jak 2 lipca postrzelił go prawnik Charles J. Guiteau. Lekarze jednak nie mogli zlokalizować kuli, która utkwiła w ciele ofiary. Kilka godzin przed śmiercią Garfield dziwił się, że jest tak osłabiony, iż nie może utrzymać kieliszka. Sekcja zwłok wykazała ostre zapalenie płuc i sepsę. Po Abrahamie Lincolnie Garfield był drugim amerykańskim prezydentem, który zginął wskutek zamachu.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Jagiello byl Litwinem. Nie zyla juz Jadwiga dzieki ktorej byl krolem Polski. Nie mial jeszcze wtedy dzieci wiec nie bylo kwestii dynastii.
Z jego punktu widzenia upadek Panstwa Zakonnego wcale nie byl korzystny. Czasami interes wladcy nie jest zbiezny z interesm panstwa.
Jadwiga nie żyła już prawie jedenaście lat i zaraz po jej śmierci Jagiełło rzeczywiście nie był pewny tronu, dlatego ożenił się z wnuczką kazimierza Wielkiego by w ten sposób stać się trochę bardziej " piastowski". W 1410 już raczej nikt nie podważał jego tytułu królewskiego.
wciaz nie bylo dynastii a Jagiello (moze nieslusznie bo byl wychowany na Litwie) nie ufal polskim moznowladcom... spekulacja Pawla Jasienicy ma duzo sensu... zwlaszcza ze podal wiele argumentow "logistycznych"... marsz pod Malborg w porownaniu z marszem pod Grunwald byl naprawde bardzo powolny