Naprawdę nazywał się Sebastião José de Carvalho e Melo. Urodził się 13 maja 1699 roku w szlacheckiej rodzinie, która posiadała majątek w Leirii w środkowej Portugalii. Wzbogaciła się jednak na tyle, by kupić także okazały pałac w Lizbonie.
Zgodnie z rodzinną tradycją Sebastião podjął studia prawnicze na uniwersytecie w Coimbrze, ale przerwał naukę po roku i zaciągnął się do wojska. Armia również nie spełniła jego oczekiwań – osiągnął ledwie stopień kaprala. Nie udało mu się też zdobyć zainteresowania lizbońskich elit, na co bardzo liczył.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Tradycyjnie przepraszam za " podpowiadacz wyrazów " :) oczywiście " głowa z brązu ".
Akurat Wokulski usiłował iść tą drogą. Przeszkodziła mu w tym choroba dwubiegunowa i niekonsekwencja (także wynik tej choroby) w postępowaniu z Łęcką - powinien uzależnić ją od siebie finansowo a potem porządnie zerżnąć i też urodziłaby mu kilkoro dzieci. Może nawet byłaby zadowolona. Swoją drogą szkoda, że nie mieliśmy takich markizów w naszej historii. Owszem, zdarzali się magnaci, którzy ubezwłasnowolniali królów ale działali jako koterie zainteresowane utrzymaniem i pomnażaniem swoich majątków i robili niewiele dobrego, jeśli w ogóle dla kraju. Działalność Czartoryskich na emigracji była równie skuteczna jak działalność polskiego powojennego rządu na emigracji - nic istotnego nie byli w stanie osiągnąć i nikt się z nimi nie liczył. Szkoda, że nie próbowali działać dla kraju skuteczniej wcześniej, kiedy mogli, przed rozbiorami. A o Radziwiłłach to już w ogóle szkoda gadać, pewnie dlatego PiS ich tak hołubił.
Małe ad vocem co do działalności czartoryskich na emigracji czyli " hotelu lambert " : niepodległości polski oczywiście nie osiągnęli, ale mieli sieć współpracowników na bałkanach, mieli tam udział w robudzeniu dązeń niepodległościowych Bulgari czy rumuni, spowodowali że " sprawa Polska " była obecna w polityce europejskiej...oczywiście niewiele z tego wynikło w praktyce , ale przynajmniej Polska nie została całkiem zapomniana...Do tego pomoc materialna dla polskich emigrantów politycznych typu słynny " adampol " w Turcji. A przed rozbiorami " familia " jednak próbowała przeprowadzić reformy, tylko ten pomysł by oprzeć się na Rosji...ogromna pomyłka.
Co to jest „BRONZ”?
„Podpowiadacz wyrazów” najwyraźniej ma wgraną ortografię z połowy XIX wieku. Taka była kiedyś pisownia ;-)
Do tego mam jeszcze " podpowiadacz wyrazów " z angielskimi słowami więc czasem zabłąkają się niechcący I takie :)
Trzeba też zauważyć pewną prawidłowość - gdy w monarchii absolutnej lub autokratycznej monarcha jest słaby, zwykle pojawia się taka osobowość jak on, która powołując się na autorytet króla i w jego imieniu rządzi po swojemu. Pombal właśnie, ale też Richelieu czy Mazarin, Bismarck wreszcie - dopóki król nie zdecyduje inaczej.
Natomiast co do Pombala, trzeba też zauważyć że jego rządy miały dla Portugalii także dalekosiężne, mniej korzystne konsekwencje. Odbudowa Lizbony i przebudowa gospodarki Portugalii wymagały sporych pieniędzy, których uboga i zacofana Portugalia, licząca wówczas około 2,5 miliona mieszkańców, nie miała. Te pieniądze Pombal brutalnie wyciągał z jedynego dostępnego źródła, czyli z Brazylii, co przyczyniło się do powstania tam pierwszych ruchów niepodległościowych. Brutalnie je zwalczano, ale kula śniegowa ruszyła w dół góry.
Na koniec, drugim oprócz Lizbony znanym mi miastem, w którym w XVIII wieku zastosowano i zrealizowano oświeceniowe zasady planowania miejskiego, jest Edynburg. Na tych zasadach oparto też Waszyngton, ale tam zabudowę realizowano przez następne dekady, podczas gdy w Edynburgu i Lizbonie budynki powstały od razu. Założenia w obu są podobne, ale jakoś dla mnie Lizbona ma swój genius loci, a Edynburg nie.
No stwierdzić, że Edynburg jest pozbawiony genius loci to teza co najmniej śmiała. Zgłaszam veto!
Masoni i cykliści, oczywiście! :)