W latach 1932, 1933, 1936 i 1937, podczas tłumienia masowych wystąpień polskiej wsi, policja zabiła ponad 100 osób, w tym kilka kobiet i sześcioletnie dziecko.
Sanacyjny premier Felicjan Sławoj-Składkowski oskarżał:
„Przelana krew chłopska zaciąży na tych, którzy w imię własnych interesów politycznych, oszukańczo pchnęli nieodpowiedzialne jednostki do aktów gwałtu i terroru, nie licząc się z ofiarami, jakie musiało to za sobą pociągnąć".
Odnosząc się zaś do oskarżeń policji o brutalność, stwierdzał: „Niewątpliwie są to rzeczy tragiczne… Naturalnie trzeba było strzelać, bo to były rozruchy anarchistyczne, które obejmowały kilka powiatów".
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Jak to świadczy o II RP? Większość społeczeństwa obawiała się przywrócenia pańszczyzny, która zniósł Car.
Sanacja jednak była gó...ana
No ale zawsze fajniej niż ZSRR - tam trupów były miliony...
Źródło: Przegląd
Tomcio gratuluję wiedzy, ale źrodło podane jest fatalnie. Proszę o uzupelnie. Tytuł, data, nazawa pełna, bo może w tym źrodle są fajniejsze info.... byłbym wdzięczny.... ukłony
Racja, uzupełniam :Autor: Bohdan Piętka, 30 maja, 2016 nr 22
W pełni się zgadzam !
Czemu?
Bo sanacja wiecej wydawała na defiladowe wojsko (40% pkb) niz na edukacje i inne potrzebne spoleczenstwu inwestycje,a do tego kosciol katolicki utwierdzal ciemnote chlopstwa, co zreszta zostalo do dzis.