"Kultura" Jerzego Giedroycia kupiła dyktafon dla Juliusza Mieroszewskiego, swego najlepszego politycznego publicysty, by mógł dyktować swe teksty, gdy nie był już w stanie pisać

„Nawet ja wiem to tylko z obserwacji, bo on się nie skarży…" – tak żona Juliusza Mieroszewskiego, Inka, pisała do Jerzego Giedroycia w wysłanym bez wiedzy męża liście. Chciała przekonać Redaktora, by spróbował załagodzić konflikt, jaki powstał na linii Maison-Laffitte – Mieroszewski. Nieporozumień nagromadziło się sporo. Giedroyc, uparty i oschły, miał ciągle pretensje, że Mieroszewski nie wywiązuje się z innych poza pisaniem zadań, którymi został obarczony.

Inka pisała: „Pan nawet nie wie, bo od kogo ma wiedzieć, jak bardzo go upośledza ta połowiczna ślepota. Jak dodaje do jego codziennego wysiłku takich drobnych, nużących utrapień – jak to, że zapałka nie trafia do fajki, a pióro na swoje miejsce, że po paru godzinach czytania nie może automatycznie znaleźć następnej linijki w tekście, że herbata z czajnika wylewa się poza filiżankę itp., itd.".

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    ULB - wspaniała idea, choć wtedy mocno kontrowersyjna
    Oznaczała albowiem definitywne pożegnanie z Kresami, na co wielu wygnańców wtedy nie było gotowych
    Na szczęście Mieroszewski patrzył kilka pokoleń do przodu

    I dzisiaj się spełniło, choć na razie tylko w 2/3
    U jest, L jest, na B jeszcze chwilę poczekamy - coś mi się zdaje, że już niedługo :)
    Z Kresami mentalnie już dawno się pożegnaliśmy (poza jakimiś nieistotnymi grupami starych wariatów)

    Szacunek dla Wizjonera!
    już oceniałe(a)ś
    61
    1
    Do pisu by go jednak nie przyjęli.
    już oceniałe(a)ś
    21
    0
    Idea ULB - dziś, podobnie jak Giedoryć i Mieroszewski, krytykowana przez prawicę za zbytnią ugodowość wobec Ukrainy Litwy i Białorusi oraz zbyt łatwą rezygnację z Kresów. Guru prawaków - prof. Andrzej Nowak - w swojej książce "Historie politycznych tradycji Piłsudski, Putin i inni" napisał, że po 1989 r. Polska zbyt szybko i zbyt łatwo uznała niepodległość wschodnich sąsiadów i zbyt pochopnie zgodziła się na traktaty granicznie z nimi...
    Jak widać prawica podważa fundamenty polskiej polityki - przynależność do Zachodu, Unii i Nato, oraz dobre relacje z Ukrainą, Litwą i Białorusią i brak konfliktów terytorialnych. Ot, taki patriotyzm po prawacku.
    już oceniałe(a)ś
    18
    2
    W listach Mieroszewski - Giedroyc jest prośba o dodatkowe 5 funtów na leczenie zębów, Giedroyc odmówił. Więc jak miał leczyć raka prywatnie?
    @zoil36
    Przeczytałeś tylko tytuł?
    już oceniałe(a)ś
    7
    4
    Człowiek- idea! Nie pracował dla kasy! Dziś już takich niewielu! Dlatego zabrać tym współczesnym" ideologom" z Trybunału, KRS i innych prezesów,tysiące, niech popracują tak jak inni za normalną pensję, a zobaczymy, ilu z nich zostanie.
    @Gienia362
    Nawet nie za zwykłą pensję, powinni popracować dla ideii skoro są tak nimi i z nich zbudowani.
    Jestem jednakowoż przekonana, że idee są jedynie słusznymi jedynie wtedy gdy są pełne kieszenie.
    Przewalonej kasy oczywiście.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Względem osoby i dorobku pisarza politycznego Juliusza Mieroszewskiego mamy dwa, psie obowiązki.

    1. Wydanie Dzieł Wszystkich Autora nie tylko koncepcji i polityki ULB

    2. Sprowadzenie Jego Prochów do Polski.

    Dzieła pierwszego powinien się podjąć powstały niedawno Instytut im J. Mieroszewskiego.

    Dzieło drugie - to wielkie wyzwanie dla wszystkich decydentów, wspomnianych wyżej w doskonałym tekście Andrzeja Brzezieckiego.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    UBL - "Na tę doktrynę, już po 1989 r., powoływali się w Polsce wszyscy święci: prezydenci, premierzy, szefowie dyplomacji, publicyści".

    Przez ostatnie osiem lat rządzący nami agenci Kremla jakoś nie przywiązywali do tego większej wagi.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0