Widzę u siebie pokusę, aby swoje poglądy na kwestie współczesne przedstawić tak, jakby wynikały one z wiedzy profesjonalnej. I wydaje mi się, że właśnie tego historykom robić nie wolno.

Polemika Jana Grabowskiego: Historyk nie może milczeć. Chyba że jest neo-historykiem, tyle wartym co neo-sędzia

19 października około południa siedziałem w Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego i przysłuchiwałem się ceremonii otwarcia IV Kongresu Zagranicznych Badaczy Dziejów Polski (chociaż nie jestem zagranicznym badaczem, tylko najzupełniej krajowym). Słuchałem uroczystych przemówień wstępnych i już zacząłem się zastanawiać, czy na pewno bardzo zajęty historyk (taki jak ja) nie mógłby spędzać czasu pożyteczniej – kiedy rozpoczął się wykład prof. Timothy’ego Gartona Asha. Mówił niezwykle ciekawie o przemianach ostatnich 25 lat, o pozornym triumfie i późniejszych porażkach liberalizmu w Europie i na świecie. Nawiązał do płynącej z telewizyjnych „Wiadomości" (co za myląca nazwa) propagandy – antyunijnej, antyniemieckiej, antyopozycyjnej – i zakończył mniej więcej tak, że bywają momenty, gdy historycy, którzy co do zasady nie powinni się mieszać w partyjną politykę, powinni zabrać publicznie głos – i że teraz jest taki właśnie moment.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Sebastian Ogórek poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Jestem przekonany, że uczciwi historycy mają wręcz obowiązek zabrać głos i monitować fakty, w sytuacji kiedy partyjne interesy lub kult jednostki wypacza i zakłamuje wydarzenia i fakty historyczne, robiąc z historii papkę propagandową...
    Z kolei na uczciwych i prawych politykach ciąży obowiązek rozliczania byłych rządzących i nikczemnych ludzi działających na ich zlecenie za wypaczanie historii, szkalowanie bohaterów narodowych, i fałszowanie obrazu kraju w świecie!
    już oceniałe(a)ś
    18
    0
    Rola historyka-dokumentalisty odchodzi chyba w przeszłość, podobnie jak rola obiektywnego dziennikarza. Można oczywiście tak nadal, ale niech pan popatrzy na młodych drapieżnych historyków - oni aż kipią od chęci wydawania ocen, opiniowania różnych zdarzeń historycznych. Wielu zresztą bez ogródek pisze książki nacechowane emocjami czy prowadzi kanały na YouTube gdzie wprost mówią o tym, co było ich zdaniem dobre, co złe. To naturalna potrzeba.

    I to jest ciekawe, bo ludzie szukają poglądów, z którymi mogą się identyfikować, nie chcą tylko przedstawiania suchych faktów.

    Chodzi o to, żeby dawać ludziom rozsądną alternatywę, bo historyków głupców nie brakuje. Rozsądek zawsze był i będzie na wagę złota.
    @r3zt1rypn1e
    A władze państwowe z ministerstwem "nauki" na czele robią wszystko, żeby to odchodzenie dokumentalistów przyspieszyć. Wystarczy popatrzeć, jak we wszechmocnej "punktacji" i "slotach" ocenia się prace dokumentacyjne (w ocenie parametryzacyjnej w zasadzie ogóle nie są brane pod uwagę), a jak byle jaki artykuł (byle w zagranicznym czasopiśmie i w języku obcym), jak niechętnie przyjmowane jest przedstawianie edycji źródłowych jako podstawy "robienia stopni", a wreszcie - jak żałośnie opłacani są pracownicy dokumentacyjni w instytucjach naukowych (bo przecież "nie dają punktów"!).
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @r3zt1rypn1e
    Ależ zawsze tak było :) nowoczesna historia dążąca do " obiektywizmu" to wiek xviii ( encyklopedyści) i oczywiście , był to obiektywizm w ich mniemaniu ...:) . Historia nie była, nie jest i nigdy nie będzie obiektywnym przedstawieniem faktów . Tak samo jak nie jest nim dziennikarstwo . Kwestia rozłorzenia akcentów i co właściwie historyk chce pokazać, przedstawić udowodnić lub jaką teze obalić . Dlatego za rzetelnego historyka uznaje się takiego, który badając fakty pod jakąś teze badawczą, sprawdza możliwie dużo , nie odrzucając żadnych apriori, tulko dlatego, że nie pasują do tezy . Dlatego pan Grabowski ma renomę świetnego badacza, zaś centkiewicz propagandysty . Tez pana Grabowskiego nie sposób obalić ( na polu badawczym), wypociny centkiewicza zmasakruje przecętnie zdolny ośmioklasista .
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Brawo. Kapitulacja przyjęta. Jak to szło? Zło triumfuje, kiedy dobrzy ludzie nic nie robią?
    już oceniałe(a)ś
    16
    0
    A mnie się wydaje, że historycy boją się o swoje ciepłe posadki na czarnkowych uniwerstytetach. Dlatego wolą się nie wychylać. Matematyk, biolog czy fizyk zawsze znajdzie dobrą pracę poza akademią. Jaką alternatywę ma historyk?
    @klonowylistek
    Być premierem?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Tekst ostrożny. Po pierwsze chciałbym wiedzieć gdzie można przeczytać wystąpienie prof. Timothy’ego Gartona Asha. Po drugie, to co wynika z textu i dyskusji. Uczciwych ??? ludzi nie ma. Każdy jest na tyle uczciwy ile wiedzy ma. Wszystko zależy od pkt spojrzenia. Nie należy podawać i podpowiadać żadnej alternatywy, ludzie muszą zrozumieć co to jest związek przyczynowo - skutkowy. Teoretycznie najważniejsza jest droga dojścia to wniosku. Wszystko zależy od tego z jakimi dokumentami miało się do czynienia... ale , to za mało... ważne kto był obok Ciebie i co Ci podpowiedział czy zasugerował. Tekst ostrożny i asekurancki na codzienne życie, ale tekst znakomity jako metodologia badań i dochodzenia do samowiedzy...
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Bardzo dziękuję za ten krzepiący tekst.
    już oceniałe(a)ś
    8
    8
    W sumie nic z tej wypowiedzi nie wynika. Mogło by jej nie być.
    już oceniałe(a)ś
    10
    10