Trzecie powstanie śląskie jest oceniane jako zwycięskie. Ale wojna o Górny Śląsk dotyczyła nie tylko Polaków, lecz także Niemców i Ślązaków. Postanowiliśmy opowiedzieć o wydarzeniach sprzed stu lat z tych trzech perspektyw. Poniżej trzecia część - spojrzenie na ówczesną sytuację na Górnym Śląsku śląskimi oczami.
Pierwszy odcinek: Powstanie śląskie - niemiecka opowieść. Prałat Ulitzka chciał wierności, pokoju i Rzeszy
Drugi odcinek: Powstanie śląskie - opowieść polska. Dyktator Korfanty porażki nie przyjmował do wiadomości
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
A zobacz czym sami się stali. Elity polityczne na poziomie gminu z początków II RP.
Mój pradziadek w grobie się przewraca.
Bić sie mu zachciało w wojnie domowej, na której zginął, a potem jego najmłodsza córka (moja ciotka), na robotach pod Berlinem poznała oficera Luftwaffe i przeżyli razem ponad 60 lat.
I to samo zrobili z Kaszubami
Sami się stali czy ich do tego stanu siłą doprowadzono. Elity polityczne na poziomie gminu bo na więcej Ślązakom nie pozwolono. Ślązacy nie mogli zajmować kierowniczych stanowisk, byli traktowani wyłącznie jako siła robocza. Dzisiaj nie jest lepiej. Sam Kaczor oznajmił, że Ślązacy to ukryta opcja niemiecka więc o czym rozmawiamy. Ponadto dzisiaj Ślązacy nie chcą brać udziału w pyskówkach polskich polityków, w ich okradaniu Polski, w szczuciu jeden na drugiego. Te żenujące polskie spektakle to nie dla Ślązaka.
@zak mial na mysli Polaków.
Podziynkuj nijakimu Adalberowi Korfantymu, co go Poloki wydudkali na glanc a potym wypluli jak stary kanold. Ciul.
To Ślązaków traktowano niewiele lepiej niż Ukraińców i Białorusinów. Z tym, że Śląsk był najbogatszą prowincją Polski a na ścianie wschodniej dodatkowo panowała niesamowita nędza, brak edukacji i służby zdrowia oraz panoszenie się Polaków na skalę nieporównywalną ze Śląskiem. Dodaj do tego burzenie cerkwi i przymusowe wynaradawianie jeśli Rusin chciał zostać urzędnikiem, policjantem, nauczycielem, lekarzem, naukowcem. To już lepiej na ścianie wschodniej II RP traktowała Żydów. A wszędzie najbardziej uprzywilejowaną mniejszością narodową byli Niemcy posiadający liczne przywileje, ale bynajmniej w większości nie byli wierni II RP. Jak tak rządzone państwo przy takich podziałach narodowościowych, religijnych, ekonomicznych i kulturowych miało szanse się utrzymać? Przecież takie same podziały były przyczyną słabości i upadku I RP. I takiego samego sprawowania rządów chcą dzisiaj pogrobowcy endecji, dla Polski bardziej szkodliwi od lewicy.
Zbiór dobrze oddaje, że nie było wtedy jednego "Ślązaka". Byli bardzo podzieleni.
trochę jednak na ten temat było w tym artykule - na początku; trochę więcej w pierwszym o księdzu Ulitzka. To tylko krótki artykuł, ale całkiem bogata literatura na ten temat też istnieje i można sobie doczytac.
To trochę bez sensu go irytowały, bo przypomnę, że w Niemczach - czyli także na Śląsku - nie uczono w szkołach po polsku, tym bardziej nie uczono o polskiej historii, literaturze etc. Stąd też przysyłani z Polski nauczyciele mieli za zadanie nie walczyć z analfabetyzmem, ale zapoznawać dzieci z podstawami kultury i historii polskiej, bo najbardziej nawet ofiarne wcześniejsze samokształcenie tu zwykle nie wystarczało.
<<< Zdobył dwanaście ciężkich kulomiotów >>>
Chodzi po prostu o ciężki karabiny maszynowe :-)
Kulturkampf po polsku.
A następna horda Kuturtraegerów przybyła po 1945 roku.
<<< Kulturkampf po polsku. >>>
Kulturkampf był akurat po niemiecku i przez poprzednich kilkadziesiąt lat non stop, bez żadnej konkurencji ze strony polskiej.
<<< A następna horda Kuturtraegerów przybyła po 1945 roku. >>>
Bo oczywiście do 1945 było tak swojsko, wolnościowo i pluralistycznie...
tak jasne, Gornoslazakow przeciez musza uczyc Polacy, bo jakby to Gornoslazakow uczyc polskiej literatury, zeby sami bajtlow uczyli po swojymu?
Jak u nos były haźliki przi kożdyj chałpie, łoni bez żerdka na gnojoku srali.
Widziołeś kiedyś na bildzie starzika bez ancuga ?
moi dziadek i pradziadek ani dnia nie spędzili w polskiej szkole; co nie przeszkodziło im w swobodnym posługiwaniu się językiem polskim "w piśmie" (dziadek był urzędnikiem magistrackim - z przerwa na wojnę - do emerytury w 1964) i mowie. obaj CZYTALI polskie gazety i książki: pradziadek jeszcze jako 17-letni smarkacz był bibliotekarzem TCL - które współorganizował na Śląsku jego ojciec. a o polskich nauczycielach bardzo ciepło wypowiadał się później przewodniczący Ulitz - z Volksbundu
<<< tak jasne, Gornoslazakow przeciez musza uczyc Polacy, bo jakby to Gornoslazakow uczyc polskiej literatury, zeby sami bajtlow uczyli po swojymu? >>>
Tylko że przez wiele pokoleń przed 1921 bynajmniej nie Górnoślązacy uczyli bajtlów po swojymu, ale Niemcy uczyli ich po niemiecku i o Niemczech. Więc fakt, że na sam koniec pokazali się i nauczyciele polscy uczący po polsku i o Polsce nie wydaje mi się dziwny ani naganny; no chyba, że uważasz Górnoślązaków hurtem za Niemców.
Uczili jich kultury, a niy "polskij kultury", co ino by to miolo byc.
No i popatrz, jak to się teraz odmieniło. O/S jako region to jeden z większych patusuarskich sroczy w Polsce obecnie.
ale widać już wtedy Ślązacy uważali, że niekoniecznie niemczyznę musi zastąpić polski. Mieli swoją mowę, literacko zapisywalna tymi samymi literkami, co polski i niemiecki, więc polscy nauczyciele jednak chyba nie byli najbardziej potrzebni. Trudno im się dziwić, że chcieli i chcą mówić po swojemu.
To dlaczego nie stworzyli własnego języka literackiego i nie wykształcili własnych nauczycieli? Polacy mieli to zrobić za nich?
Ale dlaczego ?
Bo kolejne rządy nie były w stanie stworzyć sensownej
alternatywy do katastrofalnie deficytowych kopalń. To państwo ma środki na mądre inwestycje , to państwo powinno prowadzić inteligentną politykę podatkową by przyciągnąć nowe miejsca pracy.
Tymczasem czym zajmuje się aktualnie rządzący PiS ?
Kradzeniem , inwestycjami na których zarabiają swoi , stawianiem nikomu niepotrzebych pomników , zmianom nazw ulic , nagonką na mniejszości seksualne.
Trudno się tym " rylom" dziwić , którzy umiejętnie podburzeni przez podłych związkowców walczą o swoją egzystencję.
Czekaj czekaj, zamykanie kopalń zaczęło się na długo przed PiSem przecież.
Ślązacy to takie małe dzieci, które państwo musi niańczyć i za rączkę prowadzić?
to byli ludzie prości, stanu plebejskiego, miejscowe elity używały raczej niemieckiego, w części były obce; nb. zdaje się, że księża i nauczyciele animowali tam "polski" ruch narodowy.
Rozumiem, że masz problemy edukacyjne, szczególnie z historią traktowaną jako przedmiot naukowy, a nie wymysły rozmaitych bajarzy. Chyba, że ty potomkiem Sabały jesteś?
to kolejna onuca putinowska. rzucona na odcinek historyczny
Ten, jak piszesz "element niemiecki" nie wymarł. Ich potomkowie żyją, są spolszczeni. Kiedy koleżanka w pracy powiedziała mi, że jej babcia przed wojną mieszkała w Szombierkach, to powiedziałem jej krótko: to Pani jest Niemką z pochodzenia. Potwierdziła.
Historycznie polskie to glupota, nienawisc i zawisc. I jeszcze sloma w butach.
Większej głupoty nie czytałem. Rozumiem, że jeśli babka za zaborów mieszkałaby w Warszawie, to byłaby z pochodzenia Rosjanką? A jeśli w Krakowie to Austriaczką? A może Węgierką?
Tylko Śląsk nigdy nie był pod zaborami. Odpadł od "Korony" już około 700 lat temu. Potem był czeski, niemiecki.
Nie masz zielonego pojęcia o historii Śląska. Ty już naprawdę się nie kompromituj za...ny endeku.