Latem 1885 r. ten 33-letni duchowny przejął ubożuchną parafię ze stojącą obok kościoła pod wezwaniem św. Marii Magdaleny plebanią przypominającą chatkę pasterską w górach. Zamieszkał w niej wraz z gospodynią i jej 16-letnią córką Marie, w której szybko zakochał się na zabój.
Po kilku latach z biedującego proboszcza stał się właścicielem rezydencji o nazwie Villa Bethania, otoczonej wspaniałym parkiem z małpkami i pawiami. Skromny do niedawna księżulo nabywał akcje kolei żelaznych i kompanii naftowych, żyjąc sobie przyjemnie z ukochaną Marie, której matka w międzyczasie zmarła.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Podobnie chyba z czterema ewangeliami, nawet wzajemnie sprzecznymi co do następstwa niektórych faktów.
A co? Lubimy tylko takie historie które już znamy?
Filip miał papieża w kieszeni.
Łupienie Żydów nie wystarczało, to zamęczył Templariuszy.
To był popularny wtedy sposób na cash flow władców. Głównie Żydzi.