Deklaracja wyborcza Lecha Kaczyńskiego

Deklaracja wyborcza Lecha Kaczyńskiego

SILNY PREZYDENT, UCZCIWA POLSKA

Prezydent RP może wykonywać swoją funkcję w różny sposób. Choć jego uprawnienia i możliwości określone są przez prawo, którego w żadnym wypadku nie może przekraczać, to jednak realny kształt prezydentury określony jest także przez osobiste cechy głowy państwa, powiązania i zobowiązania, jakie wnosi, obejmując urząd, charakter środowiska, jakim się otacza. Liczą się także dotychczasowy sposób uprawiania polityki, a w szczególności skłonność lub brak skłonności do odwoływania się do tak silnych w Polsce związków nieformalnych, oraz charakter zainteresowań i wreszcie życiowe plany po odejściu z prezydentury. Ocena mojej osobowości nie należy do mnie, natomiast mogę, jak sądzę, odpowiedzieć na kilka pytań, które wynikają z przedstawionych wyżej przesłanek określających charakter prezydentury. Przede wszystkim nie mam powiązań, które zobowiązywałyby mnie do czegokolwiek poza realizacją programu stworzonego w moim środowisku politycznym. W szczególności nie mam żadnych związków z grupami biznesowymi, służbami specjalnymi czy też silnymi ośrodkami medialnymi. W swej dotychczasowej drodze politycznej nie usiłowałem budować tego rodzaju relacji i można w związku z tym sądzić, że nie mam skłonności do ich tworzenia. Oczywiście, znam, co wynika z charakteru pełnionych przeze mnie funkcji, ludzi różnych wpływowych środowisk, ale są to tylko luźne albo wręcz zgoła incydentalne znajomości. Jeśli zwyciężę w wyborach prezydenckich, to obejmując urząd, będę miał 56 lat, a więc z racji wieku jedyną perspektywą polityczną będzie ubieganie się o wybór na drugą kadencję. Nie mam zatem żadnych politycznych planów, które mogłyby wpływać na sposób pełnienia przeze mnie urzędu. Moje środowisko to ludzie różnych kręgów, koledzy uniwersyteccy, osoby, które poznałem w okolicznościach towarzyskich, jak i bardzo liczni znajomi z „Solidarności”, znajomi z Porozumienia Centrum i Prawa i Sprawiedliwości, ale także innych prawicowych i centrowych partii oraz krąg osób wspierających mnie w trudnym zadaniu porządkowania spraw Warszawy. Jest ich wielu, ale nie ma wśród nich przedstawicieli dzisiejszych elit, uczestników układów, które opanowały Polskę.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Ściema i (niestety) zapowiedź zamordyzmu.
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    Miało być pięknie, a zostało jak zwykle. Do d.... .
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    to takie 10 przykazań dla biszkoptów
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Naprawdę był już zdeprawowany przez brata.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0