W środku spoczywało 27 tys. zapisanych drobnym maczkiem stron. To, co udało się rozczytać, wystarczyło, by został okrzyknięty największym, najbardziej intrygującym portugalskim literatem XX w.
Ten dwujęzyczny pisarz, poeta, filozof, krytyk, tłumacz i niedoszły astrolog stał się ikoną Lizbony, jej twarzą i wizytówką. Pessoa jest dla Lizbony tym, czym James Joyce dla Dublina albo Franz Kafka dla Pragi. Charakterystyczny wizerunek pana w okrągłych binoklach i ciemnym kapeluszu widnieje na pamiątkowych gadżetach: kubkach, kafelkach, rycinach, torbach, długopisach i pocztówkach. Przed kawiarnią A Brasileira, w której lubił przesiadywać, stoi jego rzeźba w brązie. Turyści z całego świata pstrykają sobie przy niej zdjęcia. Jest też pomnik przed domem, w którym mieszkał. A w restauracji Martinho da Arcada zachowano stolik, który zawsze zajmował. Stoi na nim filiżanka do kawy i… kieliszek.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
ów zagadkowy pan z Lizbony,
miasta co składa się z wybrzeża
i z oceanu z drugiej strony.
Głębiej niż inni egzystencji
ludzkiej wyczuwał niestabilność,
niepokój sławił w wierszach więc i
ludzką opiewał w nich bezsilność.