Wikingowie – stale gotowi do walki, wręcz przyrośnięci do mieczy i toporów, żądni łupów, nieznający litości – tacy byli... według przekazów pochodzących z najeżdżanych przez nich krajów. Mówi się, że historię piszą zwycięzcy, tymczasem w ich przypadku czarną legendę napisali zwyciężeni. Wizerunek wikingów ukształtowały dokumenty ich wrogów, bo Skandynawowie długo nie tworzyli historiografii.
Zdaniem współczesnych badaczy nie wyróżniali się pod względem stosowania przemocy – inne ludy dorównywały im w okrucieństwie. Jednak nie jest to powszechna wiedza, dlatego wiking, najlepiej w hełmie z rogami (którego wcale nie nosił!), świetnie nadaje się na bohatera masowej wyobraźni. I jest nim od XIX w. aż do dziś. Na fali tej niesłabnącej popularności powstał m.in. serial „Wikingowie” (szósty sezon właśnie wypuszcza kanał History Polska).
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Nie chodzi o uczucie bycia lepszym. Zgadzam sie, że to słabe. Zawsze. Ale to nie ten przypadek. Czym innym jest literówka w tekście, a czym innym błąd w odmianie. Szczególnie wtedy, gdy tekst pochodzi z jednej z najważniejszych gazet. Język ulega ciągłym zmianom, nigdy nie był i nie jest stały w swoich formach. Ostatnimi czasy jednak coraz bardziej prostaczeje. Nie dokladajmy zatem więcej do tego chaosu.
Dokładnie to co pisze yurekg. To co napisałem nie było atakiem osobistym na jedną osobę która popełniła jeden błąd, tylko zwróceniem uwagi na to, co wyprawia ostatnio Gazeta. Schodzi dramatycznie na poziom ulicy i to nawet nie w dużym mieście.
Tak, artykuł jest dobry. Ale jeden taki błąd w tytule nastawia bardzo negatywnie do reszty. I to nie chodzi o poczucie własnej wartości, ani o autorkę, tylko o przerażenie, że Gazeta takie coś przepuszcza - po raz kolejny.
To co napisałeś to nie był atak osobisty tylko zwykły hejt.
Kwestia interpretacji łacińskiego przydomka Simplex, który nb. najprawdopodobniej dopiero kilkadziesiąt lat po śmierci Karola nadał mu kronikarz Richer z Reims. Sądząc z wydźwięku jego dzieła, miało to w jego interpretacji oznaczać "szczery", "prostolinijny" etc. Dopiero późniejsi kronikarze, głównie ci co bardziej podlizujący się Kapetyngom, nadali mu bardziej negatywny kontekst.
Za błąd językowy w tytule odpowiada redakcja, nie autorka. Mam nadzieję, że pomyłka nie odebrała Państwu satysfakcji z lektury całości.
Pozdrawiam,
Igor Rakowski-Kłos, "Ale Historia"