W pokoju zlinczowanego zarządcy majątku policja znalazła 24 duże kamienie, 7 sosnowych kijów, widły i trep, a w korytarzu kolejne widły oraz dwa kije

Dwór w niewielkich Szynczycach pod Łodzią był najdalej na północ wysuniętym punktem wsi. W środę 11 sierpnia 1937 r. około siódmej rano żony i dzieci służby folwarcznej zbierały w jego pobliżu resztki kłosów po sprzątniętej pszenicy z dworskiego pola. Według reguł panujących w majątku biedota mogła je zbierać dopiero po pierwotnym zgrabieniu pozostałości dla dworu.

Na polu pojawił się również zarządca majątku Justyn Czernicki, pochodzący spod Warszawy 38-letni kawaler, który zaledwie od miesiąca pełnił służbę w Szynczycach. Jego małe doświadczenie w kontaktach z miejscowymi, nieznajomość ich miały być może decydujące znaczenie dla tragicznych wydarzeń, do których wkrótce doszło.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    żony i dzieci służby folwarcznej zbierały w jego pobliżu resztki kłosów po sprzątniętej pszenicy z dworskiego pola. Według reguł panujących w majątku biedota mogła je zbierać dopiero po pierwotnym zgrabieniu pozostałości dla dworu- bogactwo potężnej i wspaniałej II RP. Ludzie z łaski pana mogli zbierać kłosy. Bo pan nie zgadzał się na reformę rolną uchwaloną wiele lat wcześniej (nie tą z 1944)
    @tyrr
    Pan nie musiał się zgadzać.
    już oceniałe(a)ś
    6
    12
    @tyrr
    Taki to był kraj i dla tego musiał się rozpaść. Dobrze, że w 1944 uporządkowano sytuację i zwrócono chłopom ziemię, godność, sprawiedliwość.
    już oceniałe(a)ś
    32
    18
    @tyrr
    to nieusprawiedliwia zbrodni
    już oceniałe(a)ś
    22
    2
    @wujcioszela
    <<< Taki to był kraj i dla tego musiał się rozpaść. >>>

    Nie - kraj musiał się rozpaść dlatego, że zaatakowały go zbrojnie i podbiły dwa sąsiednie imperia, z których każde było odeń wielokrotnie silniejsze. Przed 1939 istniały oczywiście w Polsce wewnętrzne konflikty społeczne, ale żaden z nich nie zagrażał istnieniu państwa i nie ma żadnych powodów by zakładać, że Polska z jakiegoś powodu miałaby większe powody rozpaść się sama z siebie niż jakiekolwiek inne państwo Europy.
    już oceniałe(a)ś
    22
    26
    @tyrr
    A gdzie wyczytałeś, że II RP była bogata, potężna i wspaniała?
    już oceniałe(a)ś
    25
    2
    @kapitan.kirk
    ludzie niechętnie umierają i walczą za kraj z którym się nie identyfikują, ale często natychmiast i chętnie przechodzą do niewoli - jeśli tylko nadarzy się okazja.
    Taka ogólna analiza choćby z kampanii polskiej (39) czy radzieckiej (41-43, ale też później - np Lenino) vs postawa Francuzów czy Finów.
    już oceniałe(a)ś
    12
    6
    @louve.86
    Napisz proszę coś o przypadkach niechętnej walki lub masowego podawania się w 1939 polskich żołnierzy chłopskiego pochodzenia (którzy stanowili ok. 70% armii) z powodów klasowych. Bo jak dotąd historia jakoś milczała na ten temat; nawet propagandystom w najgorszych latach stalinowskich nie udało się nic takiego wyszperać mimo wielkiego zapału...
    już oceniałe(a)ś
    23
    8
    @wujcioszela
    "Dobrze, że w 1944 uporządkowano sytuację i zwrócono chłopom ziemię, godność, sprawiedliwość." To satyra?
    już oceniałe(a)ś
    10
    11
    @kapitan.kirk
    Nieudolny (od samego początku) rząd, namiastka parlamentaryzmu obalona wkrótce przez wojskową juntę, wreszcie, nieudolne rzady sanacji rozmontowujące państwo aż do apogeum t-r-a-g-i-c-z-n-i-e kompromitującej klęski wrześniowej -

    - nie no, faktycznie, nie było powodów do upadku.
    już oceniałe(a)ś
    14
    3
    @kapitan.kirk
    a walczyli chętnie? Poważnie pytam, bez ironii, bez złośliwości.

    Propagandziści stalinowscy krytykowali zawsze dowództwo, nigdy żołnierzy. Może coś pominąłem...

    Armia niemiecka nie była liczniejsza. Straciła 15k ludzi w czasie całej kampanii. [!]. Miała głównie przestarzałe czołgi które - teoretycznie - polskie wojsko mogło niszczyć. Polska miała zaś wysokomocne szybkie bombowce które, według polskich historyków, były najnowocześniejsze na świecie. Co prawda trudno znaleźć w dokumentach potwierdzenie strat zadanych przez te bombowce, ale to szczegół bez większego znaczenia.

    Ale - wciąż według stalinistów lub negacjonistycznych historyków:
    8DP - rozpadła się od po wejściu do walki,
    41DP - w drugiej dobie walki przy próbie odwrotu,
    33DP - od razu po wejściu do walki,
    27DP - rozpadła się przy próbie ucieczki w pierwszej dobie walki,
    6DP - rozpadła się w pierwszej dobie walki
    Plus cała armia Prusy która rozpadła się przy kontakcie z wrogiem.
    Pozostałe walczyły ponad dobę lub rozpadły się dopiero w II dobie.

    Taka sytuacja, że broniące się dywizje były rozbijane przez mniej liczne wojska były chyba tylko w ZSRR. I w PL.
    już oceniałe(a)ś
    6
    3
    @louve.86
    <<< a walczyli chętnie? Poważnie pytam, bez ironii, bez złośliwości. >>>

    Mało kto walczy chętnie, ale w każdym razie nic nie wskazuje by morale WP było niższe od wojsk napastniczych.

    <<< Propagandziści stalinowscy krytykowali zawsze dowództwo, nigdy żołnierzy. Może coś pominąłem... >>>

    Pominąłeś to, że propagandziści w ogóle mieli z polską historią problem - społeczeństwo niby proletariackie, ale praktycznie zero buntów chłopskich, żadnych istotniejszych walk klasowych, mikroskopijne wpływy komunistów... :-D

    <<< Armia niemiecka nie była liczniejsza. >>>

    Armia niemiecka byłą blisko dwukrotnie liczniejsza osobowo, kilkakrotnie liczniejsza i dużo nowocześniejsza pod względem sprzętowym oraz logistycznym, a przy tym wojska polskie od samego początku walk znajdowały się w strategicznym okrążeniu.

    <<< Taka sytuacja, że broniące się dywizje były rozbijane przez mniej liczne wojska były chyba tylko w ZSRR. I w PL. >>>

    Takie sytuacje miały miejsce przez całą wojnę, a w obozie alianckim przez cały czas praktycznie bez wyjątku aż do 1942. Z tym że akurat w przypadku Kampanii Wrześniowej nie ma to zastosowania, ponieważ wojska niemieckie - jak pisałem - były od polskich zarówno liczniejsze, jak i dużo mocniej i nowocześniej uzbrojone.
    już oceniałe(a)ś
    3
    4
    @sweety2017
    Nie wiem czemu się najwyraźniej moja odpowiedź nie zapisała, a więc spróbuję jeszcze raz.

    <<< Nieudolny (od samego początku) rząd, namiastka parlamentaryzmu obalona wkrótce przez wojskową juntę, wreszcie, nieudolne rzady sanacji rozmontowujące państwo >>>

    To dość anachroniczne myślenie. 1mo polski rząd nie był jakoś szczególnie bardziej ani mniej udolny od przeciętnej europejskiej i światowej; jeśli uważasz inaczej, to wykaż to proszę na przykładach, np. uzasadnij dlaczego przegrana Polski w 1939 była wg ciebie bardziej "tragicznie kompromitująca" niż przegrane wszystkich pozostałych państw alianckich (także tych od Polski znacznie bogatszych i silniejszych) z tym samym przeciwnikiem w latach 1939-1941. 2do odwrotnie niż dziś, w międzywojniu światową normą były właśnie różnego rodzaju autorytaryzmy i dyktatury, a demokracje były w wyraźniej mniejszości (i to demokracje dość specyficzne, bo np. często stosujące ostry państwowy rasizm). Nie mówię, że to dobrze, ale jedynie że Polska pod tym względem nie odbiegała od ogólnej normy; a już w porównaniu z agresorami z 1939 odbiegała jedynie na duży plus.

    <<< nie no, faktycznie, nie było powodów do upadku. >>>

    Ano najwyraźniej nie było, skoro Polska ani sama z siebie nie upadła, ani się na to bynajmniej nie zanosiło - potrzeba było do tego dopiero agresji i okupacji dwóch totalitarnych imperiów.
    już oceniałe(a)ś
    4
    4
    @louve.86
    Łosie były nowoczesne, ale ZTCP większość samolotów nie była gotowa do służby, miały niekompletne uzbrojenie. Te, które były uzbrojone, miały niewyszkolone załogi, były używane nieefektywnie i bez osłony myśliwskiej. Krótko mówiąc, potencjał jakiś był, ale całkowicie zmarnowany.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @kapitan.kirk
    ogólnie pierwszy raz się nie zgadzam z Tobą i Twoją oceną II RP.

    "1mo polski rząd nie był jakoś szczególnie bardziej ani mniej udolny od przeciętnej europejskiej i światowej"

    Polityka antyukraińska i antysemicka miała swoje późniejsze konsekwencje... Które odczuwamy do dzisiaj :>
    A polityka zagraniczna w której nie mieliśmy żadnego przyjaznego / neutralnego państwa za sąsiada to nie jest osiągnięcie. Przynajmniej od 39, wcześniej były nazistowskie niemcy.

    "dlaczego przegrana Polski w 1939 była wg ciebie bardziej "tragicznie kompromitująca" niż przegrane wszystkich pozostałych państw alianckich"

    Była tragicznie kompromitująca. Z jakiś powodów (...) rząd polski po upadku nie był reprezentowany we Francji, chciano go rozliczyć.

    Takie rzeczy jak żądanie obrony Warszawy do końca, kiedy de facto kampania uległa zakończeniu, zahacza o zbrodnie. Rozkaz wydany przez osobę która ucieka z kraju. Czy we Francji były takie rozkazy?

    "<<< nie no, faktycznie, nie było powodów do upadku. >>> Ano najwyraźniej nie było, skoro Polska ani sama z siebie nie upadła"

    A do 42 była popularny ruch oporu? Bo wówczas kurs się zmienił, z uwagi na zmianę sytuacji, ale wcześniej....

    @frx
    wszystko racja. Łosie były nowoczesne, ale niektórzy piszą że był to cud świata ;) a użycie to tak jak piszesz.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @louve.86
    <<< Polityka antyukraińska i antysemicka miała swoje późniejsze konsekwencje... Które odczuwamy do dzisiaj :> >>>

    Napisz proszę, który wg ciebie europejski rząd w latach 20./30. sprawował politykę mądrzejszą od Polski i bardziej sprawiedliwą, której później nie miał powodu żałować. Śmiało, po konkretach :-)

    <<< A polityka zagraniczna w której nie mieliśmy żadnego przyjaznego / neutralnego państwa za sąsiada to nie jest osiągnięcie. >>>

    Trzech spośród pięciu sąsiadów Polski (w tym dwa światowe mocarstwa) przez cały okres międzywojenny uznawało za nieuchronną likwidację niepodległej Polski i albo dążyło do tego całkiem wprost, nawet szczególnie tego nie ukrywając (Niemcy, ZSRR), albo uznawało to przynajmniej za pożądane (Czechosłowacja). Napisz proszę, w jaki sposób Polska mogła się w tej sytuacji z nimi zaprzyjaźnić i skłonić ich do zmiany zdania? W jaki sposób koń otoczony przez wilki może na drodze dyplomatycznej nakłonić je do przyjaźni lub przynajmniej neutralności? Jak ty byś się konkretnie do tego zabrał?

    <<< Była tragicznie kompromitująca. >>>

    A ja jednak idę do Budziejowic :-DDD No więc ponawiam próbę: wyjaśnij konkretnie, na czym wg ciebie polegała ta ogólna "kompromitacja" Polski w 1939 na tle klęsk Aliantów w 1940 i 1941 z rąk tego samego przeciwnika (z tą różnica, że formalnie od nich słabszego, podczas gdy nad samotną Polską zdecydowanie przeważał)?

    <<< Z jakiś powodów (...) rząd polski po upadku nie był reprezentowany we Francji, chciano go rozliczyć. >>>

    Tylko że nie zdążono, bo Francja za szybka upadła pod ciosem Niemców, w sposób zresztą dużo bardziej kompromitujący niż Polska kilka miesięcy wcześniej; a i UK o mało co nie spotkał ten sam los (uratowała ją tylko geografia). Ciekawe, że po tym zapał w"'rozliczaniu" przedwojennych władz jakoś dziwnie opadł, prawda...? :-)

    <<< Takie rzeczy jak żądanie obrony Warszawy do końca, kiedy de facto kampania uległa zakończeniu, zahacza o zbrodnie. Rozkaz wydany przez osobę która ucieka z kraju. Czy we Francji były takie rozkazy? >>>

    Nie - we Francji był rozkaz, żeby przejść na stronę Hitlera i pomagać mu m.in. w gospodarce, w walce z dotychczasowymi aliantami, w Holokauście etc. Sadzisz, że Polska zrobiłaby lepiej gdyby w 1939 na to poszła...?

    <<< A do 42 była popularny ruch oporu? Bo wówczas kurs się zmienił, z uwagi na zmianę sytuacji, ale wcześniej.... >>>

    A gdzie w krajach zajętych przez Niemców był przed 1942 "popularny ruch oporu" (cokolwiek by to nie znaczyło)?

    Pozdrawiam
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    @antoninus2
    głupota
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    W takiej sprawie prawomocny wyrok w 11 miesięcy. Procedury były podobne. Oskarżono kilkanaście osób o udział w pobiciu ze skutkiem śmiertelnym, gdzie trudno było ustalić poszczególne role, nikt się nie przyznawał. Zdarzenie miało miejsce 11 sierpnia 1937 roku, wyrok pierwszej instancji w kwietniu 1938 roku, a orzeczenie w lipcu 1938 roku. Dzisiaj taka sprawa trwałaby kilka, a może więcej lat, Śledztwo co najmniej rok, od skierowania aktu oskarżenia do wyznaczenia terminu I rozprawy kilka miesięcy / i to tylko, że w sprawie są osoby tymczasowo aresztowane/, I instancja co najmniej 2 lub 3 lata, pisanie kilkusetstronicowego uzasadnienia wyroku I instancji kolejne kilka miesięcy, do wyznaczenia rozprawy przed Sądem Apelacyjnym kilka miesięcy no i w końcu wyrok II instancji. Wyrok I instancji w takiej sprawie zostałby uchylony, ponieważ znaleziono by w postępowaniu jakieś uchybienia/ często mało istotne/, ponownie I instancja, pisanie kilkuset stron uzasadnienia i apelacje do II instancji. W tej konkretnej sprawie sprawa zaczęłaby się w II rzeczpospolitej, trwała przez okupację i skończyła się w okolicach Gomółki.
    Dlatego uważam, że należy zreformować polski wymiar sprawiedliwości. Jednak obecne reformy z całą pewnością nas nie przybliżają do standardów przedwojennych.
    @Wieslaw.T
    Obecne "reformy" nie służą usprawnieniu sądownictwa lecz zapewnieniu bezkarności pisowskim aparatczykom i ugruntowaniu władzy nowej kasty kolesi.
    już oceniałe(a)ś
    25
    0
    @Wieslaw.T
    Rozpatrzwanie spraw w sadach rejonowych i okręgowych wzdluzylo się dwukrontie w ciągu ostatnich dwóch lat. Przypadek?
    już oceniałe(a)ś
    16
    0
    @Wieslaw.T
    myslę, że nie chciałbyś być oskarżonym w tamtym czasie. sposób prowadzenia przesłuchań, zasady dokumentowania, zbierania dowodów, obdukcji ciała i opinii biegłych zmieniły się. zwracam uwagę, że ciało nie były poddane obdukcji a pochowane - wyobrazasz sobie dzisiaj wydanie wyroku opartego na tym, czy ofiara została zaatakowana przed wystrzałem bez sekcji zwłok?
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    @sabina0905
    Z tekstu wynika, że na miejsce zdarzenia przybyło dwóch lekarzy. Być może przeprowadzono sekcję zwłok na miejscu. Przed wojną, a także po wojnie do lat 60 i 70 tych zdarzało się, że obdukcje sądowo-lekarskie wraz z otwarciem zwłok przeprowadzano na miejscu. W każdym razie czynność taka zajmuje niewiele czasu, i także dziś nie ma uzasadnienia, by procesy trwały po kilka lat. Piszę to jako praktyk.
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    @sabina0905
    sekcja zwłok, która zapewne odbyła się we wzmiankowanym przypadku, nie miała większego znaczenia dla sprawy
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    pasuje do tego tekstu zamieszczony na końcu wywiad wideo z hrabiczem od Kukiza p. Jakubiakiem, jego wizerunek jak wypisz wymaluj do tej epoki, pewnie dziadkowie byli fornalami ale teraz on dziedzic P(ruski)
    już oceniałe(a)ś
    39
    1
    Kiedy dalsze rządy POPiS-u cofną Polskę do feudalizmu, będziemy czytać więcej takich historii, i to nie w dziale historycznym.
    @m.bied
    Nigdy nie było żadnego POPiSu bo PiS nigdy nie bytł zdolny do współpracy z kimkolwiek i myślał jedynie o cofnięciu Polski do komunizmu by rządzić sobie dyktatorsko. I nie mieszaj do tego PO bo jak tam mogło to starało się wyprowadzic kraj na ludzi.
    już oceniałe(a)ś
    11
    2
    Warunki feudalne w XX wieku. Czy panowie mieli tez prawo pierwszej nocy?
    @wawafre
    Nie, panowie nie mieli prawa pierwszej nocy - zmyślił sobie to prawo osobiście sam Wolter w "Słowniku filozoficznym" wydanym w 1764, na fali bardzo wówczas modnego wypisywania przez Oświeconych rożnych bzdur o historii i innych krajach, w celu podkreślenia własnej bezkompromisowej nowoczesności. Być może takie prawo istniało przez pewien czas we wczesnym średniowieczu w jednym z regionów południowej Francji, ale zachowane przekazy źródłowe na ten temat są raczej niejasne.
    Pozdrawiam
    już oceniałe(a)ś
    12
    15
    @kapitan.kirk
    Bzdury prawisz. Prawo "pierwszej nocy", pod innymi nazwami - bynajmniej nie uchwalone z "rządzy", a chęci wydziedziczenia - z umiarkowanym powodzeniem stosowano wobec np. szkotów, na co jest *masa* udokumentowanych źródeł.

    Zresztą, z seksem miało to niewiele wspólnego (bo przyjemność dla "panów" żadna, jeżeli weźmiemy pod uwagę standardy życiowo-higieniczne ciemiężonych szkotów), chodziło o "papier" na dziedziczenie.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    @wawafre
    Na Spiszu w okolicach Nidzicy pańszczyznę formalnie zniesiono bodajże w 1937 r.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @grazka137
    Na Spiszu w okolicach Nidzicy pańszczyzny o ile wiadomo w ogóle nigdy nie było. Była natomiast tzw. żelarka, odziedziczona przez II RP wraz z tymi ziemiami po monarchii Austro-Wegierskiej (a przed 1918 w Polsce nigdy nieznana). Polegała ona na tym, że ubogi chłop mógł zawrzeć z właścicielem folwarku umowę, na mocy której otrzymywał zakwaterowanie, narzędzia, jakieś bydlę i kawałek ziemi do wyżywienia rodziny, a w zamian za to odpracowywał należność jako robotnik rolny na gruntach folwarcznych przez określoną liczbę dni w roku. Pańszczyzną to trudno nazwać, bo 1mo był to układ całkowicie dobrowolny który w każdej chwili każda ze stron mogła wypowiedzieć, 2do zarówno żelarz, jak i właściciel majątku mieli dokładnie identyczne prawa obywatelskie. Tak czy inaczej było to jednak oczywiście anachronizm, więc żelarkę ustawowo zniesiono w 1931, co jednak miało wymiar głównie symboliczny, bo prawdopodobnie dotyczyło nie więcej niż kilkunastu rodzin w dwóch spiskich wsiach.
    Pzdr
    już oceniałe(a)ś
    0
    5
    @sweety2017
    <<< Prawo "pierwszej nocy", pod innymi nazwami - bynajmniej nie uchwalone z "rządzy", a chęci wydziedziczenia - z umiarkowanym powodzeniem stosowano wobec np. szkotów >>>

    Również i to bynajmniej nie jest pewne (doniesienia na ten temat są mętne i na ogół pochodzą z czasów o wieki późniejszych). Co zresztą nie jest szczególnie istotne, bo Wolter wymyślił sobie ius primae noctis jako prawo rzekomo powszechnie obowiązujące w średniowiecznej Europie, a przy okazji zmyślał jeszcze inne podobne rzeczy (m.in. makabryczne rzekome prawo do patroszenia chłopów przez panów i ogrzewania się ich wnętrznościami, co było jednak karykaturą chyba zbyt gruba nawet jak na tamte czasy, bo akurat się w powszechnej świadomości nie zakorzeniło...).
    już oceniałe(a)ś
    1
    5
    Ciekawe swoją drogą, po ilu kliknięciach w łapki przez rozsierdzonych faktami Kolegów, prawa fizyki ulegną zawieszeniu i historia się zmieni :-D
    Pozdrawiam
    już oceniałe(a)ś
    2
    3
    Reforma rolna jako parcelacja została przeprowadzona w ograniczonym zakresie i bardzo dobrze. Po wojnie przez propagandową parcelację utrwalano patologie gospodarstw małorolnych tworząc warstwę chłoporobotników, w miejsce większych gospodarstw rynkowych powstały często jeszcze większe podległe polityce, skompromitowano spółdzielczość. Dzisiaj po trochu efektywna struktura własności się odradza. Szkoda tylko, że część dziedzictwa pokoleń bezpowrotnie przepadła.
    @radwanpw
    Reforma rolna z 1944 stanowiła akt dziejowej sprawiedliwości wobec chłopstwa, które Pańska Polska traktowała jak podludzi. Oczywiście, należało bardziej wspierać ruch spółdzielczy (wbrew agitacji PSL i kościoła) oraz dążyć do zwiększenia udziału PGRów (które nie były "podległe polityce" chyba, że mówisz o polityce gospodarczej i planowaniu). Gomułka wycofał się z kolektywizacji i uspółdzielniania bo uległ naciskom - ale nie zmienia to faktu, że reforma rolna była krokiem w dobrą stronę, a "dziedzictwo pokoleń" w strukturze agrarnej II RP nie zasługuje na obronę.
    już oceniałe(a)ś
    25
    10
    @wujcioszela

    Co zdanie to bzdura. Nigdy nie słyszałeś o przedwojennej spółdzielczości często gęsto promowanej właśnie przez PSL i Kościół? Pewnie nie. Ale chodziło o realną spółdzielczość, nie kołchozy w sowieckim stylu, które tyle miały wspólnego z prawdziwymi spółdzielniami co krzesło, z krzesłem elektrycznym. Ponadto skoro to miała być sprawiedliwość dziejowa dlaczego rozparcelowano tylko 1,6 mln hektarów wobec 2,4 mln hektarów przewidzianych do parcelacji w przedwojennej reformie i dlaczego stworzono tyle PGRów kosztem tychże chłopów, o których nieefektywności i rażącym marnotrawstwie pisano w PRL przy każdej możliwej okazji? Gomułka uległ naciskom? Czyim? To on właśnie oparł się naciskom zarówno Moskwy jak i twardogłowych komunistów by kolektywizować grunty. Ta sprawa wyskakiwała przy każdej okazji w stosunkach między PRL a ZSRR. Jeszcze w 1980 Breżniew cisnął Gierka, by ten w końcu zlikwidował rolnictwo indywidualne. A PGRy były jak najbardziej "podległe polityce" bo tylko polityką można wytłumaczyć fakt utrzymywania ich przy życiu, mimo, że chłop gospodarujący na swoim miał trzykrotnie wyższe plony. Pomimo tego, ze do 1974 nie wolno mu było posiadać traktora na własność i był zdany na łaskę i niełaskę miejscowego SKRu. Nie mógł też kupić nawozów sztucznych. Ubezpieczenie zdrowotne i emerytalne rolników to też dopiero epoka Gierka (a przed wojną taki chłop mógł należeć do Kasy Chorych, a 70% jego składki pokrywało państwo). No cóż, w końcu II RP była w stanie się wyżywić i sporo sprzedać za granicę. PRL wyżywić się nie był w stanie co właściwie kończy wszelką dyskusje w tej materii.
    już oceniałe(a)ś
    13
    4
    @radwanpw
    Niekoniecznie bardzo dobrze, bo z drugiej strony konserwowały się feudalne zaszłości na wsi (wielkie majątki tuczące Kościół oraz dziedziców imprezujących nad Lazurowym Wybrzeżem). Oczywiście w warunkach II RP nawet najbardziej radykalna reforma nie mogła zupełnie załatwić sprawy - wieś był zanadto przeludniona, gdyż bardzo słaby wzrost gospodarczy II RP (wynikających z czynników zewnętrznych jak np. wielki kryzys oraz wewnętrznej polityki - zbyt mocny złoty) nie generował wielu miejsc pracy poza rolnictwem. Niemniej w warunkach niedorozwoju przemysłu, lepiej mieć dużą ilość mniejszych gospodarstw niż wielkie latyfundia. Te pierwsze są bardziej skłonne generować jakiś popyt wewnętrzny.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Dlatego w każdym szanującym się dworze powinien stacjonować oddział hajduków...
    już oceniałe(a)ś
    9
    4
    Ciekawe, ze to kobiety najbardziej jątrzyły.
    już oceniałe(a)ś
    6
    2