Adwokat od szpiegów i sprzedawania Niemców Niemcom
Kiedy 8 sierpnia 1967 r. o godz. 19 funkcjonariusze Wojskowej Służby Wewnętrznej weszli do restauracji Kongresowa, porucznik Kaczmarzyk siedział przy wódce i zakąskach. Czekał na kolegę z wojska, którego właśnie zwerbował, za co spodziewał się dużej nagrody od swoich mocodawców.
Na ekrany kin na Zachodzie wchodził wtedy film „Żyje się tylko dwa razy”, czyli piąty odcinek przygód Jamesa Bonda – pracującego, podobnie jak Kaczmarzyk, dla brytyjskiego wywiadu MI6.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Może po prostu wtedy ważniejsze było skompromitować Brytoli.Kaczmarzyk jak wynika z artykułu był durniem,szastał pieniędzmi w miejscach ,które na okrągło były monitorowane przez SB.Aż dziw bierze ,że tak długo nie zorientowali się,że coś nie tak.A Kaczmarzyk był ochlejem i zapewne bez dostępu do dokumentów był dla MI6 bezwartościowy.A kary śmierci co jakiś czas wykonywano na szpiegach-miały działać odstraszająco.
Być może coś takiego było potrzebne w polityce międzynarodowej, jako rodzaj prowokacji czy eskalacji napięcia. 1967 to bardzo gorący okres - zamachy stanu w Indonezji, Grecji, wojna sześciodniowa, trwa Wietnam, za chwilę Francja wyjdzie z NATO, wyzwoli się Jemen. Sporo brytyjskich interesów jest w to uwikłanych - być może czynniki polityczne w PRL lub ZSRR potrzebowały tego rodzaju spektakularnego sukcesu i prztyczka w brytyjski kulfon.
nie był ani bohaterem ani zdrajcą, motywem jego działania były pieniądze, które też ostatecznie go zgubiły.
Nie sądzę by była taka możliwość. Władze najwyraźniej chciały zrobić pokazówkę, aby wystraszyć innych.
Pułkownik Kuklinowski to był w "Potopie". Chyba chodzi o pułkownika Kuklińskiego?
ano tak, też był taki szpieg
Kuklinowski to postać z Potopu H. Sienkiewicza. Pułkownik Kukliński natomiast jest bohaterem który niestety ale ryzykował głowę by takim dupkom jak ty przywrócić demokrację.
Tak to prawda. Kukliński walczył o wolną Polskę i był bohaterem. Ale był też szpiegiem i niestety zdrajcą.
Zamienił socjalistyczny smród i zimno na fury, dupeczki i hajs.
No rzeczywiście, niesamowity zdrajca :)
Był zdrajcą, bo ewidentnie zdradził PRL i Armię, której przysięgał służyć. Inną sprawą jest, jak tę zdradę mamy oceniać.