2 czerwca 2018 r. Elżbieta II obchodzi 65. rocznicę koronacji, ale już 9 września 2015 r. pobiła rekord praprababki Wiktorii, która na brytyjskim tronie spędziła 63 lata, siedem miesięcy i dwa dni. Obie królowe łączy więcej niż długowieczne panowanie - np. sprawiające kłopot dzieci czy niezbyt kochający mężowie. Obie pełniły w zasadzie tylko funkcje reprezentacyjne, bo, jak napisał jeden z biografów, brytyjscy monarchowie panują co najwyżej nad łabędziami, wielorybami i jesiotrami pływającymi w wodach terytorialnych królestwa.

WIKTORIA

Z Bożej łaski Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii królowa, Obrończyni Wiary, cesarzowa Indii

Kiedy 6 listopada 1817 r. księżna Charlotta, spadkobierczyni brytyjskiego tronu, zmarła w połogu po urodzeniu martwego chłopca, jej lekarz z poczucia winy popełnił samobójstwo. Brytyjczycy uwielbiali wnuczkę króla Jerzego III i nie mogli już patrzeć na jego rozwiązłych synów, z których żaden nie miał dzieci z własną żoną. Tu i ówdzie zaczęto nawet przebąkiwać o wprowadzeniu republiki. W obliczu kryzysu na życzenie parlamentu trzech spośród siedmiu synów chorego umysłowo władcy postanowiło się ożenić i spłodzić następcę tronu. Wyścig do kołyski wygrał książę Kentu, który poślubił 30-letnią wdowę, księżniczkę sasko-koburską Wiktorię. W kwietniu 1819 r. małżonkowie wsiedli do powozu, którym z oszczędności książę Kentu powoził osobiście, i pognali z księstwa Amorbach w Bawarii do londyńskiego pałacu Kensington - chodziło o to, by dziecko przyszło na świat w Anglii. Udało się. 24 maja 1819 r. urodziła się "pulchniutka jak przepiórka" Aleksandryna Wiktoria.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Ksiażę Filip wcale nie nazywał się Mountbatten lecz von Battenberg, jego nowe nazwisko jest dosłownym tumaczeniem starego i oznacza " Górę Batten", tak na marginesie, to jest nazwisko jego matki. Ponieważ nazwisko jest niemieckie, więc aby ożenić się z Elżbietą musiał przyjąć nowe, podobnie jak dorobiono mu pochodzenie greckie, podczas gdy jest pochodzenia niemieckiego i gada po niemiecku bezbłędnie, gdyż również w Niemczech chadzał przez jakiś czas do szkół i ma tam też swoich najbliższych krewnych. A Karol wcale nie poznał Camillę gdy była mężatką lecz gdy była jeszcze panną. To tyle na temat dokładnego sprawdzania danych przez GW.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Fajnie się czytało, a tu nagle śmierć Diany, jedno zdanie o Kamili i koniec. Nie chciało się komuś już pisać czy jak?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    monarchia to przeżytek
    już oceniałe(a)ś
    0
    1