Najnowsza książka Andrzeja Friszkego "Między wojną a więzieniem 1945-1953" to opowieść o ludziach, którzy wkraczali po wojnie w sytu- ację tragiczną. Zdawali sobie sprawę, że choć odszedł jeden okupant, to jest drugi. Podstawowe pytanie, na które musieli sobie odpowiedzieć, brzmiało: czy nadal walczyć z bronią w ręku?

Friszke przedstawia ugrupowania młodych katolików tworzone w pierwszych latach po drugiej wojnie światowej po to, by się spotykać, rozmawiać, modlić się i wydawać pisma. Czasem inicjatorem był Kościół, jak w przypadku Sodalicji Mariańskiej czy "Tygodnika Powszechnego", ale łączono się też spontanicznie w stowarzyszenia o żartobliwych niekiedy nazwach: Pawiany czy Klub Logofagów. Wielu członków tych grup walczyło w powstaniu, w partyzantce, o planach i okrucieństwie nowego okupanta wiedzieli dużo, nie mieli wątpliwości co do Katynia, łagrów na Kołymie, losów wileńskiej AK. Byli jednak młodzi, mieli życie przed sobą i chcieli z nim zrobić coś sensownego w nowej rzeczywistości. Wchodzenie w życie publiczne w rządzonej przez komunistów Polsce miało dla nich coś z podawania ręki diabłu.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    "Polscy katolicy bowiem jak dotąd przypominają postawę psychiczną w pewnej mierze ludzi średniowiecza, szukających realizacji w pochodach krzyżowych, gdzie emblematy katolickie łączą się z narodowymi. Przeciętna masa polska - pisał Stomma - jest zasadniczo prymitywno-witalna. I taka jest jej wiara. W konfrontacji z tym, co nas czeka i co czeka Europę, to nie wystarczy." 50 lat później - ciągle aktualne. Jakby wczoraj to napisał…
    @weisseneger co ma piernik do wiatraka?
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    jak wygladalaby dzisiaj Polska, jaki bylby ustroj gdyby zmiany spoleczne ktore nastapily po wojnie nie zostaly wprowadzone ruskimi pepeszami?
    @johny Zapewne mielibyśmy już za sobą czasy katolickiego szaleństwa. Bylibyśmy gdzieś w okolicach Irlandii. Tylko dzieci w sierocińcach żal. Wiadomo dlaczego.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @johny Gdyby nie "ruskie pepesze", wiele z nich by w ogóle nie zaszło. Tj. odbyłaby się np. reforma rolna i - najprawdopodobniej - upaństwowienie największych przedsiębiorstw (bo to w programach miały praktycznie wszystkie partie "londyńskie"), ale też nie byłoby świadomego niszczenia indywidualnej działalności gospodarczej i rolnictwa, stalinizacji kultury i nauki, dyktatury i masowych represji politycznych, zamknięcia granic dla ludzi i idei etc. Pozdrawiam
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Chyba Andrzeja Friszkie nie zgodziłby sie na określenie PRL-u jako drugiej okupacji. Niezgoda na pewien stan rzeczy nie oznacza, że mamy do czynienia z okupacją! To jest IPN-owski sposób myślenia.
    @jerzykot bo oczywiście obce wojska nie stacjonowały i każda zmiana na szczycie nie była zatwierdzana w stolicy okupanta
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @jentyk22 Słowo "okupacja" przez całe lata po wojnie oznaczało okupację niemiecką czasu wojny. Po wojnie Polska nie była krajem suwerennym, stacjonowały w niej obce wojska i zmiany na szczycie bywały do czasu zatwierdzane w stolicy okupanta (polecam stenogram rozmów Chruszczowa z Gomułką, sprzed kilkunastu dni w GW, gdzie widać, że Gomułka się postawił i wygrał), w więzieniach i w grobach tkwiły tysiące Polaków z powodów politycznych, ale to było zupełnie co innego niż okupacja niemiecka. To było państwo niesuwerenne i represyjne, ale polskie, po prostu. Po okupacji niemieckiej to była istotna różnica. Nawiasem: dzisiaj suwerenne polskie państwo wręcz żebrze o stacjonowanie na swoim terytorium obcych wojsk. Więc to nie takie proste definicje.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @ciemny_lud Stacjonowanie obcych wojsk za komunizmu było wymuszone siłą przez stronę stacjonującą. Stacjonowanie wojsk dzisiaj zostanie być może wymuszone ostrą perswazją przez demokratycznie wybrane władze suwerennego państwa. Myślę, że różnica jest oczywista. A okupacja różne ma oblicza, przede wszystkim zaś - może ewoluować. Przypominam, że ministrem "obrony" w tym "państwie polskim, po prostu" był przez kilka lat, na wszelki wypadek, marszałek strony okupującej. Po czym aż do ostatniej chwili, ze stanem wojennym włącznie, naczelny argument tej "polskiej, po prostu" władzy brzmiał "że wejdą". "Real" okupacja zmieniła się z czasem w "wirtualną", ale pozostała nią w praktyce.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @jentyk22 Nie była nią właśnie w praktyce. Na ulicach patroli sowieckich nie było, łapanek i wywózek też masowych rozstrzeliwań na skwerach też nie uświadczyłeś. Nie można tego w żaden ale to ŻADEN sposób porównywać do okupacji niemieckiej choć wielu by chciało. PRL jak napisał przedmówca była krajem niesuwerennym ale nie okupowanym, rządzili nią sterowani z Kremla (choć nie całkowicie ubezwłasnowolnieni) polscy komuniści a nie sowiecki gubernator. Nie była ich celem również ekterminacja całego lub większej części (generalny plan wschodni przewidywał 80%) narodu. Porównywanie tego nie ma sensu. PRL był Polską. Nie okupacją.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @jerzykot Warto przy takich rozważaniach zapytać się o podobną sprawę z dalszej historii: czy Królestwo Kongresowe to był zabór czy "niesuwerenne państwo polskie". Formalny status niepodległość niepodległość Gdzie zapisano zależność konstytucja konstytucja (od '76) od Rosji/ZSRR język urzędowy polski polski język w kontaktach z Rosją francuski rosyjski nauka rosyjskiego obowiązkowa dobrowolna wódz naczelny Konstanty Konstanty wojsko odrębne odrębne system gospodarczy niezależny narzucony i niewydolny demokracja Na ogół mówi się jednak, że w latach 1795-1918 Polska była pod zaborami.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @tksiazek W pierwszych latach okupacji był nadzór sowiecki nad polską władzą i były egzekucje - choć dyskretniejsze (dziesiątki tysięcy więźniów, tysiące trupów). Bo celem, dziękuję za podsunięcie mi argumentu, nie było wyrżnięcie narodu, ale właśnie - wieloletnia, "pokojowa" okupacja. Bo eksterminacja to co innego, niż okupacja, myli Pan(i) pojęcia i zjawiska. Dlatego po kilku latach można było rozluźnić imadło, bo cel był osiągnięty: naród został przekonany, że Nic Nie Jest Możliwe i że - może to nie całkiem Polska, ale jednak jakaś tam Polska. I ta wiara przetrwała, jak widać.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @kabak No właśnie, na tym przykładzie widać, jak to złożona sprawa. Tuz po Kongresie Wiedeńskim podział Polski był faktem, ale niesuwerenne państewko z polskim językiem nauczania, z niesuwerenną własną armią, polską monetą i sejmem, ba, z polskim królem (rzadko przypomina się o Aleksandrze I jako królu polskim, tym od "Boże, coś Polskę...") było w zaborze rosyjskim. To się skończyło po nieudanym powstaniu listopadowym. Ale coś podobnego, na znacznie mniejszą skalę zaczęło wyrastać od lat 60. XIX wieku w Austro-Węgrzech, katastrofy nie było i po I wojnie światowej ten obszar stał się względnie najlepszym magazynem polskości dla niepodległego państwa polskiego. Co z tego wynika? Umówmy się, o co nam chodzi. I RP legła pod ciężarem własnej ciemnoty, korupcji, apaństwowości, dewocji i tak dalej. Do odrodzenia w XX i XXI wieku potrzebne było umiejętne przetrwanie nacisku państw silniejszych dławiących polskość. Z punktu widzenia państwa polskiego zawsze lepsza była suwerenność ograniczona, niż wpisywanie Polski w obcy organizm. Więc nie ma się co zachwycać polskimi bytami państwowymi niesuwerennymi, ale nie ma co na nie pluć, bo lepiej, że były niż żeby ich nie było. Zwłaszcza, że Polska na samodzielne wybicie się na niepodległość była za słaba, musiała czekać na sprzyjające okoliczności. Te wykorzystała - i dobrze. Nie ma sensu łamać krzeseł.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @jentyk22 Celem nie była okupacja a uzależnienie. Kraj może być uzależniony ale nie okupowany. Słowo okupacja ma konkretne znaczenie. Chodzi w nim o zajęcie (zazwyczaj w czasie wojny) terytorium kraju przez wojska innego kraju. Wiem, że są ludzie którzy się uparli by porównywać to co się działo w PRL do tego w czasie wojny,. No na szczęście nie da się. tysiące trupów kontra miliony? Nie ma czegoś takiego jak pokojowa okupacja. A imadło zostało rozluznione bo zmieniły się władze na Kremlu a Gomułka obiecał że nie wyjdzie z uzależnienia. I tyle.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @ciemny_lud Pełna zgoda. Państewko było jedynie częścią ziem zajętych przez zaborców stąd określanie tego czasem czasem zaborów jest słuszne. Z drugiej strony wielu Polaków uważało Królestwo Polskie za jak najbardziej państwo polskie - w balach na cześć cara uczestniczono z chęcią i z własnej woli i spora część elity uważała go za polskiego króla.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @tksiazek Słowo okupacja ma istotnie konkretne znaczenie. Dlatego właśnie w Polsce stacjonowały sowieckie kontyngenty, jako odbezpieczony pistolet. Uzależnienia bez groźby nie ma - dlatego słowo "pokojowa" wziąłem w cudzysłów. Nie porównuję okupacji hitlerowskiej do sowieckiej. Okupacja hitlerowska w Polsce jest bardzo szczególnym przypadkiem tego zjawiska (Francja była okupowana przez tych samych panów, ale sytuacji obu krajów nawet porównać nie można), choć na słowo "okupacja" wszyscy w Polsce reagują odruchowo tym skojarzeniem. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co by było, gdyby (klasyczne "gdyby Hitler wygrał wojnę"), ale nawet najgorszy okres stalinizmu nie dorównuje okupacji hitlerowskiej - właśnie dlatego, że celem okupacji sowieckiej nie była eksterminacja. Nie docenia Pan(i) również - także w odniesieniu do ZSRR - aspektu, o którym wspomniałem wyżej: po pewnym czasie terror może osłabnąć, ograniczony do "manifestacji siły bez jej użycia". Wystarczy pierwotnym terrorem wpędzić kraj w poczucie beznadziejności. "I tak nic się nie da zrobić". To właśnie nastąpiło w Polsce pod sowiecką okupacją.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @jerzykot Jeżeli w jakimś państwie stacjonują wojska obcego mocarstwa, które przy ich pomocy zainstalowały w tymże kraju podległą sobie dyktatorską władzę i w razie nieposłuszeństwa grożą wojną - to owszem, stan taki nazywa się okupacją. Oczywiście w warunkach PRL była to okupacja nieporównanie mniej dolegliwa dla społeczeństwa niż hitlerowska i sowiecka w latach wojny, tym niemniej nie oznacza to przecież, że jej nie było. @ciemny_lud <<< (polecam stenogram rozmów Chruszczowa z Gomułką, sprzed kilkunastu dni w GW, gdzie widać, że Gomułka się postawił i wygrał)>>> Czyżby? Na mnie to robiło wrażenie raczej żałosne - ot, wskutek wewnętrznych porachunków, w lokalnej bandzie nastał nowy herszt, który następnie usilnie zapewnia Szefa Wszystkich Szefów o swojej całkowitej lojalności teraz i na wieki, w związku z którą nie ma powodu żeby go Szef usuwał. Pamiętaj, że Gomułki też nikt w kraju dobrowolnie nie wybrał. <<<Nawiasem: dzisiaj suwerenne polskie państwo wręcz żebrze o stacjonowanie na swoim terytorium obcych wojsk. Więc to nie takie proste definicje.>>> Czy naprawdę nie widzisz dość zasadniczej różnicy między sytuacją w której demokratycznie wybrana władza "żebrze" o kilka baz obcych wojsk dla bezpieczeństwa, a sytuacją gdy władza dyktatorska nie śmie nawet żebrać o to by setki tysięcy obcych żołnierzy wyniosły się z kraju, który utrzymują w pełnym politycznym posłuszeństwie...? @tksiazek <<<Na ulicach patroli sowieckich nie było, łapanek i wywózek też masowych rozstrzeliwań na skwerach też nie uświadczyłeś.>>> Ależ jak najbardziej wszystko to było (może z tym wyjątkiem, że rzadko rozstrzeliwano akurat na skwerach) - w pierwszych kilku latach komunizmu w Polsce. Właśnie po to, by ludzi zmęczonych wojną zastraszyć i zniechęcić do oporu, pod hasłem: "No trudno, jest jak jest i nic na to nie poradzimy, trzeba się przyzwyczaić; mogło być gorzej." Niesamowita jest trwałość tego odruchu u tak wielu ludzi aż do dziś :-/ <<<PRL jak napisał przedmówca była krajem niesuwerennym ale nie okupowanym, rządzili nią sterowani z Kremla (choć nie całkowicie ubezwłasnowolnieni) polscy komuniści a nie sowiecki gubernator.>>> A co za różnica, jakiej narodowości jest obcy namiestnik, no nie chwytam...?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Po przecztaniu tego elaboratu znaby uwierzyc, ze PRL byl kontynuacja Generanej Guberni. Wyśmiewanie PRL-owskiego cyrku "w okupowanym przez Rosjan" kraju (nawet na ekranach oficjalnej tv) było tak powszechne, ze nawet ówczesne władze machnęły na nie ręką. Stosunkowo dużej jak na tamte czasy swobody słowa i bogactwa życia kulturalnego mogły nam pozazdrościć nie tylko pozostałe "baraki" obozu socjalistycznego ale rownież wiele krajów zachodnich. Walka PRL-owskiej cenzury z tzw. “literaturą drugiego obiegu” przypominała walkę z wiatrakami. Większość parlamentarzystów dzisiejszej RP posiada dyplomy i tytuły naukowe zdobyte na "komunistycznych" uczelniach, na które dostała sie na fali tzw. “awansu społecznego” z pomocą “punktów za robotniczo-chłopskie pochodzenie” do czego jednak żaden z nich już się nie przyzna. Wielu z tzw. “represjonowanych” (włączając ś.p. prezydenta Kaczyńskiego) robiło w PRL-u karierę naukową. Tworzenie mitów i przeginanie historii to w jedną to w drugą stronę na zamówienie kolejnych elit politycznych oportunistycznie wPiSujących się do zmieniających się kontekstów geopolitycznych stało się w III RP akceptowaną i powszechnie stosowaną praktyką. Nawet - z założenia niezawisła - instytucja jak IPN ulegała naciskom politycznym. Nasze młodsze pokolenie jest gotowe uwierzyć, że przed 1989 roku czekaliśmy na zagładę w gettach albo obozach koncentracyjnych, w atmosferze masowych ulicznych łapanek-zdejmując czapki przed patrolami żołdaków sowieckich. Nie zdziwię się gdy za kilkadziesiąt lat podręczniki opiszą braci Kaczyńskich jako członków walczącego podziemia, którzy rzucali butelki z mieszanką zapalającą na tanki z czerwoną gwiazdą. Nie chcę umniejszać naszych cierpień i upokorzeń w PRL-u: słuchanie tej głupawej PZPR-owskiej nowomowy, karmienie nas przyprawiającą o mdłości propagandą z jednoczesnym zagłuszaniem “Radia Wolna Europa” i “Głosu Ameryki”, nieustanne kolejki, strajki o zniesienie podwyżek cen, smród gazu łzawiącego. Nie sposób zapomnieć o tych okrutnych, ciągnących się bez końca nocach godziny milicyjnej, które mniej więcej od sierpnia 1982 roku zaowocowały niespotykanym w historii Narodu Polskiego przyrostem naturalnym. Te 45 lat okupacji radzieckiej przetrwaliśmy kosztem wielu innych wyrzeczeń: brakowało kiełbasy zwyczajnej, papierosów, papieru toaletowego...Czy kogokolwiek w ówczesnej Polsce martwiła niedostępność na półkach księgarskich np. "Folwarku zwierzęcego" czy "1984" Orwella? Podejrzewam, że żaden z - wyprostowanych na baczność przed flagami EU, USA i...Watykanu - polskich prezydentów nigdy nie trzymał tych książek w ręku. To, ze az do lat 50-ych tzw zolnierze wykleci bawili sie w lasach z ubecja w chowanego i strzelanego ponosza odpowiedzialnosc zarowno politycy ze Wschodu jak i Zachodu...
    @tow_rydzyk <<<Stosunkowo dużej jak na tamte czasy swobody słowa i bogactwa życia kulturalnego mogły nam pozazdrościć nie tylko pozostałe "baraki" obozu socjalistycznego ale rownież wiele krajów zachodnich. >>> ??? Czego niby miałyby PRLowi zazdrościć demokratyczne państwa zachodnie, w których cenzury nie było w ogóle - tego, że w PRLu była rzekomo "łagodna"...? Przecież to bzdura do kwadratu. I co to ma być niby za pociecha dla kogoś niewinnie wtrąconego do więzienia, że klawisz to ludzki pan, pośmiać się lubi i rzadko bija, a w innych celach mają gorzej? <<<Walka PRL-owskiej cenzury z tzw. “literaturą drugiego obiegu” przypominała walkę z wiatrakami. >>> A jakim niby prawem cenzura w ogóle istniała? <<<Większość parlamentarzystów dzisiejszej RP posiada dyplomy i tytuły naukowe zdobyte na "komunistycznych" uczelniach, na które dostała sie na fali tzw. “awansu społecznego” z pomocą “punktów za robotniczo-chłopskie pochodzenie” >>> Niesamowite... To znaczy, że kończyli "komunistyczne" uczelnie dlatego że tak sobie wybrali, czy też może raczej dlatego że nie było innych? A może uważasz, że gdyby nie komunizm, to nie byłoby w Polsce uczelni...? <<<Czy kogokolwiek w ówczesnej Polsce martwiła niedostępność na półkach księgarskich np. "Folwarku zwierzęcego" czy "1984" Orwella?>>> Owszem, bardzo wielu ludzi to martwiło. Ale jakiś mnie nie dziwi, że Ciebie nie ;-) <<< Podejrzewam, że żaden z - wyprostowanych na baczność przed flagami EU, USA i...Watykanu - polskich prezydentów nigdy nie trzymał tych książek w ręku.>>> A na jakiej podstawie tak uważasz? Bo sam nie czytałeś...? ;-P <<<To, ze az do lat 50-ych tzw zolnierze wykleci bawili sie w lasach z ubecja w chowanego i strzelanego ponosza odpowiedzialnosc zarowno politycy ze Wschodu jak i Zachodu... >>> Nie. Ponosi za to wyłączną odpowiedzialność komunistyczna dyktatura, wprowadzona i utrzymywana w niesuwerennym kraju przez obce mocarstwo. Jakoś na Zachodzie, w krajach demokratycznych wcześniej wyzwolonych przez Aliantów, nikt z karabinami po lasach nie ganiał.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @kapitan.kirk Drogi kaptanie, Twoje wybiorcze czytanie moich komentarzy i nie mniej wybiorcza/jednostronna znajomosc historii przestaly mnie juz dawno dziwc... Ganianie sie "zolnierzy wykletych" po lasach z tzw. LWP i ubecja i przy okazji mordowanie zydowskch niedobitkow oraz "komunistycznych" wiejskich nauczycieli i geodetow i to kilka lat po podpisaniu wyroku na Polske w Jalcie i Poczdamie przez "naszych wschodnich i zachodnich sojusznikow uwazam za kompletny (wrecz przestepczy) brak wyobrazni politycznej. (Podobnie mysle o poronionej idei Powstania Warszawskiego). Zegnam Cie "robotniczo-chlopskim" pozdrowieniem... wraz z armia dzisiejszych "demokratycznych" politykow, ktorzy obok synow i corek sanacyjnej arystokracji bylych i amnestionowanych akowcow wlasne dzieki "pochodzeniowym punktom" mieli szanse pokonczyc komunistyczne/totalitarne uczelnie. Reszty dowiesz sie z moich tekstow na Eiobie, ktorych jakos nigdy nie zdolales przeczytac ze zrozumieniem... ale nie trace nadziei... Jeszcze raz przypomne Ci ich tytuly: "Arytmetyka biologicznego przetrwania" "Grob nieznanego gwalciciela" "Zolnierze skazani na cudzyslow"
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @kapitan.kirk gratuluję - nie miałem siły walczyć z tym bagnem
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @tow_rydzyk wierna swemu pseudonimowi osoba ominęła szerokim łukiem wszystkie merytoryczne argumenty adwersarza
    już oceniałe(a)ś
    3
    4
    @tow_rydzyk <<<Twoje wybiorcze czytanie moich komentarzy i nie mniej wybiorcza/jednostronna znajomosc historii przestaly mnie juz dawno dziwc...>>> Pozwolę sobie uznać to za komplement :-) <<<Ganianie sie "zolnierzy wykletych" po lasach z tzw. LWP i ubecja i przy okazji mordowanie zydowskch niedobitkow oraz "komunistycznych" wiejskich nauczycieli i geodetow i to kilka lat po podpisaniu wyroku na Polske w Jalcie i Poczdamie przez "naszych wschodnich i zachodnich sojusznikow uwazam za kompletny (wrecz przestepczy) brak wyobrazni politycznej. (Podobnie mysle o poronionej idei Powstania Warszawskiego).>>> Ja zaś uważam za zbrodnię polityczną doprowadzenie do sytuacji, w której ktokolwiek w ogóle musiał ganiać się z kimkolwiek po lasach - a tu wina jest oczywista, jednoznaczna i leży wyłącznie po jednej stronie; no chyba że uważasz za współwinnych gwałciciela i jego ofiarę, za to że oboje brali udział w gwałcie, a ona do tego jeszcze podrapała mu twarz. Rozdmuchiwane do granic histerii przypadki mordowania "żydowskich niedobitków" i "geodetów" oczywiście się zdarzały, ale w praktyce stanowiły margines marginesu - 99% ofiar powojennych walk po stronie rządowej stanowili żołnierze i ubecy, którzy byli pod rozkazami i pełną władzą zbrodniarzy nawet nie po łokcie, ale po szyje unurzanych we krwi. Przypominam, że np. faktycznym zwierzchnikiem UB był sowiecki generał Iwan Sierow, jeden z największych ludobójców w historii (fakty, że współorganizował Katyń, a później tłumił powstanie na Węgrzech to doprawdy niewielki drobiazg w jego karierze znaczonej bez żadnej retorycznej przesady setkami tysięcy trupów i milionami zesłańców), a szefem UB do spraw operacyjnych był gen. Grzegorz Korczyński, który w czasie wojny na czele swojego oddziału GL sam żył z wyłapywania, rabowania i wydawania Niemcom w sumie ponad 100 Żydów (gdy wyszło to na jaw, okazało się to za wiele nawet dla komunistycznego sądu, który w 1954 skazał go na dożywocie). <<<Zegnam Cie "robotniczo-chlopskim" pozdrowieniem... wraz z armia dzisiejszych "demokratycznych" politykow, ktorzy obok synow i corek sanacyjnej arystokracji bylych i amnestionowanych akowcow wlasne dzieki "pochodzeniowym punktom" mieli szanse pokonczyc komunistyczne/totalitarne uczelnie.>>> Jak rozumiem zakładasz, że w krajach w których nie rządzili komuniści i nie było punktów za pochodzenie, nie było powszechnego i niezależnego od pochodzenia wyższego nauczania...? :-D @jentyk22 Dziękuję, ale to wcale nie takie trudne. Zasób argumentacyjny kol. tow_rydzyka jest bowiem w istocie dość ubogi i zasadniczo ogranicza się do kilkunastu napisanych przezeń "kanonicznych" tekstów, które wkleja praktycznie bez zmian w różnych wątkach jako tako odpowiadających im tematycznie; dyskusja z jego strony ogranicza się w zasadzie do - naprzemiennie - ciągłego odsyłania rozmówcy do tychże tekstów i oskarżania go o to, że ich nie zrozumiał ;-) Typowa tzw. argumentacja balonowa, tj. robiąca wrażenie swoją objętością, ale w środku pusta, co łatwo sprawdzić nawet lekko naciskając szpileczką... Pozdrawiam
    już oceniałe(a)ś
    4
    4
    @kapitan.kirk czasami już nawet szpileczką dotykać się brzydzę czuj czuwaj
    już oceniałe(a)ś
    3
    3