Austriacki konsul był przekonujący, błyskotliwy i inteligentny. Sympatię urzędników zdobywał tym, że nigdy nie chciał tłumacza, lecz sam, łamiąc język, starał się sobie radzić po polsku. Po niemiecku mówił jednak znacznie gorzej.

Jestem Jacek Ben Silberstein, konsul Austrii - przedstawił się elegancko ubrany mężczyzna, który w lipcu 1969 r. wysiadł z samolotu na wrocławskim lotnisku.

Marysia na wicekonsula

Taksówkarzowi Zbigniewowi J. często czatującemu tam na zamożnie wyglądających pasażerów wystarczyło to, by oprócz kursu zaproponować elegantowi gościnę. Do domu taksówkarza konsul przyszedł z bukietem kwiatów dla żony.

Wzbudzał zaufanie i podziw. Kiedy wpadła mu w oko siedząca koło kwiaciarni uczennica fryzjerska Maria W. (znajoma Zbigniewa J.), zaraz kupił po bukiecie dla niej oraz szefowej, aby puściła dziewczynę z pracy na obiad do hotelu Monopol, najlepszego we Wrocławiu. Poszedł też do sklepu Peweksu i kupił podarunki - dla taksówkarza zapalniczkę za dziewięć dolarów (ówczesna równowartość połowy średniej pensji), a dla Marii W. stos ciuchów.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    >>Gdyby żył, miałby dziś 82 lata<< ...i ze swymi licznymi zdolnościami, w tym z talentem rymotwórczym, zapewne robiłby zawrotną karierę w kręgach Gazety Polskiej.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    R.I.P.
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    W filmie "Kosnul i inni" duży chłopiec-psotnik, żaden "bandyta"... Żal,że tak umarł.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Dziś takich Silbersteinów mamy cały rząd.
    już oceniałe(a)ś
    1
    1