Jestem Jacek Ben Silberstein, konsul Austrii - przedstawił się elegancko ubrany mężczyzna, który w lipcu 1969 r. wysiadł z samolotu na wrocławskim lotnisku.
Taksówkarzowi Zbigniewowi J. często czatującemu tam na zamożnie wyglądających pasażerów wystarczyło to, by oprócz kursu zaproponować elegantowi gościnę. Do domu taksówkarza konsul przyszedł z bukietem kwiatów dla żony.
Wzbudzał zaufanie i podziw. Kiedy wpadła mu w oko siedząca koło kwiaciarni uczennica fryzjerska Maria W. (znajoma Zbigniewa J.), zaraz kupił po bukiecie dla niej oraz szefowej, aby puściła dziewczynę z pracy na obiad do hotelu Monopol, najlepszego we Wrocławiu. Poszedł też do sklepu Peweksu i kupił podarunki - dla taksówkarza zapalniczkę za dziewięć dolarów (ówczesna równowartość połowy średniej pensji), a dla Marii W. stos ciuchów.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze