14 sierpnia 1937 r. do irlandzkiego portu Cobh zawinął statek z Antoninem Artaudem na pokładzie, dobrze znanym w Paryżu awangardowym twórcą teatralnym, poetą i przyjacielem surrealistów. W ręku trzymał kostur, który podarowała mu znajoma, mówiąc (być może żartem), że to laska świętego Patryka. Artaud uwierzył i postanowił zwrócić Irlandczykom pamiątkę po patronie ich wyspy.
Od wiosny dręczyło go przeczucie, że 7 listopada 1937 r. nastąpi koniec świata. Chciał poczekać na katastrofę na irlandzkich pastwiskach, wsłuchując się w opowieści o druidach.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze