Zawód marynarza wymaga pokory i długiej nauki. Morze srodze karze pyszałków. Przy żeglowaniu nie można bezkarnie oszukiwać jak w wielu innych zawodach. Na statku albo coś się wie, albo się tego nie wie. Ocean jest bezlitosny.
Tak pisał we wspomnieniach spisywanych w 1997 r., kiedy to już, już miał się wycofać z żeglarstwa Éric Tabarly, człowiek, który pływał na jachtach od urodzenia, na pokładzie uczył się chodzić, wygrywał regaty samotne i załogowe. Zdawało się, że wiedział o morzu i wietrze więcej niż one same o sobie. I nigdy nie był pyszałkiem, choć charakter miał trudny i na jachcie wymagał od partnerów bezwzględnego poświęcenia.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze