Regulują apetyt, leczą cukrzycę, pomagają chudnąć - tak działają trzy leki dostępne w Polsce, które należą do grupy inkretyn. Naśladują działanie hormonów wydzielanych w jelicie.
GLP-1 (ludzki glukagonopodobny peptyd-1) to hormon, który pojawia się w odpowiedzi na zjedzony posiłek. Obniża poziom cukru we krwi, spowalnia opróżnianie żołądka, dłużej daje więc uczucie sytości. Najczęściej używanym analogiem GLP-1 jest semaglutyd. Pod inną nazwą handlową funkcjonuje jako lek na cukrzycę, a pod inną jako lek na otyłość.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Od 10 lat jestem plannerem w branży farmaceutycznej. Jeśli linia produkcyjna nie jest zajęta co do dnia na 12-18 miesięcy do przodu, to jesteś dupą a nie firmą i po prostu przepalasz pieniądze - NIKT w branży tego nie robi, wszyscy wyciskają ile się da.
Jeśli popyt rośnie jak pojebany (jak na ozempic), to nadgonienie za nim po prostu nie jest możliwe bez zwiększenia mocy produkcyjnych.
Postawienie nowej linii produkcyjnej to setki milionów euro i dobrych kilka lat - sama walidacja zbudowanej linii trwa ROK.
Zapraszaj dziennikarzy ile chcesz kolego, niczego nowego ci nie powiedzą.
No ale jeśli jesteś producentem leków i masz - dajmy na to - 4 linie produkcyjne wytwarzające specyfiki A, B, C i D, i jeśli widzisz, że jest popyt na produkt D, który jest tu i teraz, a w dodatku masz na nim najwyższą marżę, to chyba wiadomym jest, że jesteś w stanie przeplanować i zoptymalizować produkcję na części linii i przestawć je na produkt D, nieprawdaż?
Gdyby to było takie proste, to nie miałbym pracy, bo wystarczyłoby ogolić małpę i posadzić za moim biurkiem. ;)
Oprócz czasu na linii produkcyjnej potrzebujesz też np. komponentów, które różnią się między produktami i też mają swoje stany magazynowe i czas dostawy - dla mnie to minimum 18 miesięcy. Same komponenty mają datę ważności, jeśli ich w porę nie użyjesz, to musisz złomować - substancja aktywna leków, którymi się zajmuję kosztuje od 100 do 700 dolarów za gram, na jedną partię leku potrzebujemy jej od 2 do 8 kilo - koszty policz sobie sam.
Zmiana ustawienia linii produkcyjnej to od jednego do trzech dni, w czasie których linia na siebie nie zarabia.
Do tego dochodzą tendery, czyli zamówienia rządowe, za złamanie których grożą jebitne kary finansowe, reputacja firmy, etc.
Całkiem cukru nie odstawisz, ale kupne soczki, żelki i drożdżóweczki chyba obowiązkowe nie są? Najłatwiej zwalić na innych, zamiast najpierw popatrzeć na własne postępowanie.
Dziękujemy ci, Kapitanie Oczywisty.
Sądząc po liczbie osób, które po chwilowym schudnięciu natychmiast wracają do dawnego sposobu odżywiania (czytaj: obżerania) się - wcale nie taki oczywisty.
Aktywność nie ma aż tak dużego wpływu na wydatek energetyczny, ważniejsza jest liczba kalorii na wejściu. Ta zależy od sposobu odżywiania, a sposób odżywiania jest kontrolowany przez mózg i poziom GLP-1 w nim. Można ze sobą walczyć, wydatkować skończony w ciągu dnia zasób siły woli na przymuszanie się do ignorowania sygnałów wysyłanych przez własny organizm zamiast na produktywne czynności (w tym np. ćwiczenie, które jest ważne z innych powodów niż chudnięcie), albo można naprawić swoją gospodarkę hormonalną lekiem. Ale niektórzy dalej sobie dają wmawiać i wmawiają innym, że cierpienie uszlachetnia, a najlepsze rozwiązanie jest zbyt dobre, żeby było prawdziwe i gdzieś musi być jakiś haczyk.
No właśnie, dlaczego Ty go nie mogłeś wymyślić?
Dziś nie jemy z głodu, tylko z nudów, ze stresu etc.
W dodatku najbardziej szkodliwe jedzenie jest intensywnie reklamowane. Batony, słodzone napoje, słodzone jogurty, czipsy, ciastka, cukierki, przekąski, cały ten chłam jakoby "doda ci energii". A i owszem... A nadmiary energetyczne zmagazynują się w sądzę.
W sadle!