Producent słynnego leku na otyłość zapowiada jeszcze lepszą terapię. Redukcja masy ciała ma być możliwa także u osób, które słabo reagowały na wstrzyknięcia semaglutydu. Badania nowego leku prowadzone są także w Polsce.

Regulują apetyt, leczą cukrzycę, pomagają chudnąć - tak działają trzy leki dostępne w Polsce, które należą do grupy inkretyn. Naśladują działanie hormonów wydzielanych w jelicie.

GLP-1 (ludzki glukagonopodobny peptyd-1) to hormon, który pojawia się w odpowiedzi na zjedzony posiłek. Obniża poziom cukru we krwi, spowalnia opróżnianie żołądka, dłużej daje więc uczucie sytości. Najczęściej używanym analogiem GLP-1 jest semaglutyd. Pod inną nazwą handlową funkcjonuje jako lek na cukrzycę, a pod inną jako lek na otyłość.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    I świetnie, że medycyna się tak rozwija i pomaga w walce z chorobami cywilizacyjnymi. Otyłość jest chorobą, spowodowaną często przez wiele czynników: zaburzenia hormonalne, wydzielanie greliny, reakcją na stres, traumy, ogólnie zaburzenia emocjonalne. Może wkrótce uda się zwalczyć choć jedną plagę współczesnych czasów. Tym bardziej, że jest ona po w dużej mierze spowodowana przez koncerny spożywcze. W zasadzie wszędzie jest cukier, olej palmowy, syrop glukozowo- fruktozowy itd... już nie mówiąc o raktowróczych substancjach typu glifostat, którym raczą nas rolnicy, czy bisfenol itp... Nie każdy ma w sobie tak duzo silnej woli żeby walczyć sam i na szczęście obcenie może się wspomóc. Tak, te leki nie są idealne, mają skutki uboczne, ale być może kolejne genercje ich mieć nie będą.
    już oceniałe(a)ś
    67
    8
    Gdybym był dziennikarzem poważnie przyjrzałbym się sprawie braku tych leków (np. ozempic) w aptekach. Nie wierzę, że winien jest popyt, bo każda korpo marzy właśnie o tym - żeby się dobrze sprzedawało. Otyłość jest ogromnym, cywilizacyjnym problemem generującym ogromne koszty dla państw. Co jest nie tak, że tych leków z legalną receptą nie można po prostu kupić?!!!
    @eolo
    Od 10 lat jestem plannerem w branży farmaceutycznej. Jeśli linia produkcyjna nie jest zajęta co do dnia na 12-18 miesięcy do przodu, to jesteś dupą a nie firmą i po prostu przepalasz pieniądze - NIKT w branży tego nie robi, wszyscy wyciskają ile się da.
    Jeśli popyt rośnie jak pojebany (jak na ozempic), to nadgonienie za nim po prostu nie jest możliwe bez zwiększenia mocy produkcyjnych.
    Postawienie nowej linii produkcyjnej to setki milionów euro i dobrych kilka lat - sama walidacja zbudowanej linii trwa ROK.
    Zapraszaj dziennikarzy ile chcesz kolego, niczego nowego ci nie powiedzą.
    już oceniałe(a)ś
    21
    1
    @utios
    No ale jeśli jesteś producentem leków i masz - dajmy na to - 4 linie produkcyjne wytwarzające specyfiki A, B, C i D, i jeśli widzisz, że jest popyt na produkt D, który jest tu i teraz, a w dodatku masz na nim najwyższą marżę, to chyba wiadomym jest, że jesteś w stanie przeplanować i zoptymalizować produkcję na części linii i przestawć je na produkt D, nieprawdaż?
    już oceniałe(a)ś
    2
    8
    @Mogadiszu
    Gdyby to było takie proste, to nie miałbym pracy, bo wystarczyłoby ogolić małpę i posadzić za moim biurkiem. ;)
    Oprócz czasu na linii produkcyjnej potrzebujesz też np. komponentów, które różnią się między produktami i też mają swoje stany magazynowe i czas dostawy - dla mnie to minimum 18 miesięcy. Same komponenty mają datę ważności, jeśli ich w porę nie użyjesz, to musisz złomować - substancja aktywna leków, którymi się zajmuję kosztuje od 100 do 700 dolarów za gram, na jedną partię leku potrzebujemy jej od 2 do 8 kilo - koszty policz sobie sam.
    Zmiana ustawienia linii produkcyjnej to od jednego do trzech dni, w czasie których linia na siebie nie zarabia.
    Do tego dochodzą tendery, czyli zamówienia rządowe, za złamanie których grożą jebitne kary finansowe, reputacja firmy, etc.
    już oceniałe(a)ś
    16
    0
    My sie skupiamy na schudnieciu, a tak naprawde najtrudniejsze utrzymanie jest osiagnietej wagi! I to wiele lat!
    już oceniałe(a)ś
    28
    0
    Wszedłem do Biedry i policzyłem - poza stoiskiem mięsnym wszystkie półki to cukier: pieczywo, słodkie przekąski, owoce, większość warzyw, wszystkie napoje poza wodą, połowa nabiałów. Cukier, gorszy od hery. Dajesz go dziecku (zdrowe soczki, żelki z witaminami, drożdżóweczka), dziecko natychmiast reaguje insuliną, która z kolei generuje zapas tłuszczowy. Otyłe dziecko ma już na dzień dobry pozycję startową do cukrzycy 2, a dalej z górki - w dorosłości miażdżyca, nadciśnienie i nie wiadomo, czy zabije je szybciej zawał czy nowotwór. Smacznego!
    @gustlikjelen102
    Całkiem cukru nie odstawisz, ale kupne soczki, żelki i drożdżóweczki chyba obowiązkowe nie są? Najłatwiej zwalić na innych, zamiast najpierw popatrzeć na własne postępowanie.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    Bez zmiany sposobu odżywiania i aktywności powrót do dawnej masy gwarantowany. Z procentem.
    @śródmieszczka
    Dziękujemy ci, Kapitanie Oczywisty.
    już oceniałe(a)ś
    10
    8
    @utios
    Sądząc po liczbie osób, które po chwilowym schudnięciu natychmiast wracają do dawnego sposobu odżywiania (czytaj: obżerania) się - wcale nie taki oczywisty.
    już oceniałe(a)ś
    10
    3
    @śródmieszczka
    Aktywność nie ma aż tak dużego wpływu na wydatek energetyczny, ważniejsza jest liczba kalorii na wejściu. Ta zależy od sposobu odżywiania, a sposób odżywiania jest kontrolowany przez mózg i poziom GLP-1 w nim. Można ze sobą walczyć, wydatkować skończony w ciągu dnia zasób siły woli na przymuszanie się do ignorowania sygnałów wysyłanych przez własny organizm zamiast na produktywne czynności (w tym np. ćwiczenie, które jest ważne z innych powodów niż chudnięcie), albo można naprawić swoją gospodarkę hormonalną lekiem. Ale niektórzy dalej sobie dają wmawiać i wmawiają innym, że cierpienie uszlachetnia, a najlepsze rozwiązanie jest zbyt dobre, żeby było prawdziwe i gdzieś musi być jakiś haczyk.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Hm, ciekawe dlaczego tego leku nie mogli wymyślić Polacy?
    @T1000
    No właśnie, dlaczego Ty go nie mogłeś wymyślić?
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    Jedzenie jest stanowczo za tanie. I to jest główna przyczyna otyłości.
    Dziś nie jemy z głodu, tylko z nudów, ze stresu etc.
    @karina
    W dodatku najbardziej szkodliwe jedzenie jest intensywnie reklamowane. Batony, słodzone napoje, słodzone jogurty, czipsy, ciastka, cukierki, przekąski, cały ten chłam jakoby "doda ci energii". A i owszem... A nadmiary energetyczne zmagazynują się w sądzę.
    już oceniałe(a)ś
    14
    1
    @śródmieszczka
    W sadle!
    już oceniałe(a)ś
    6
    2
    po tym leku piekny efekt jojo
    już oceniałe(a)ś
    8
    13