„Zwiększenie liczby badań da nam realny obraz rozprzestrzeniania się koronawirusa, który może być większy, niż nam się wydaje.
Da odpowiedź, kto jest zdrowy i zdolny do pracy, co skróci kwarantanny domowe. Masowa kwarantanna pociąga za sobą olbrzymie koszty, a nieuzasadnione jej wprowadzenie może doprowadzić do trudnej sytuacji gospodarczej i epidemiologicznej, czego musimy uniknąć” – przekonuje NRL.
Jej zdaniem dostęp do testów osłabi zauważalne już przejawy paniki. „Każdy obywatel z objawami wskazanymi w zaleceniach epidemiologicznych powinien mieć możliwość wykluczenia choroby, co zapewni mu spokój oraz da pewność, że nie stanowi zagrożenia dla swoich bliskich i otoczenia. Takie działanie, obok bieżących zaleceń władz, może skuteczniej studzić emocje niż kolejne apele" – kończą lekarze.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Dworczyk dzis belkotal, ze stosuja sie do zalecen WHO i w innych krajach sa podobne procedury. Klamal, oczywiscie.
KŁAMAŁ. WHO nie podaje, bo regułą jest badać i jeszcze raz badać każdego z podejrzeniem.
Aby przeprowadzić test na koronowca trzeba się na tym znać, aby bezpiecznie to zrobić dla siebie trzeba mieć środki osobistej ochrony, 1000 na dobę to wymaga wyposażonych w sprzęt i ochronę sanitarną laborantek/ów w wielkiej ilości, a tych ni z łapanki ni klucza partyjnego jak w spółki oni nie znajdą. To zbyt poważna sprawa by dyletanci tam trafiali.
Średniowiecze!
Co do ilości testów też mam wątpliwości. Za darmo nikt ich nie da, partia do ostatniej chwili zwlekała z zakupem (a może się uda i nie trzeba będzie wydawać cennych pieniążków, jakże potrzebnych w roku wyborczym), a 2 miliardy poszły na TVPiS.
A on wie, że ten wirus może zmieść ich w niebyt, dlatego rozkazał tłuc termometry...
Otóż to! Poza tym Polacy lubią partyzankę. Kwarantanna, Duda w khaki, PR, przymusowy urlop (płatny) to jest to. Testy nie mają w sobie żadnego romantyzmu.