Tarczyca, drobny gruczoł w kształcie motyla znajdujący się nad wcięciem mostka, może zmienić życie w koszmar. Sama się o tym przekonałam kilka lat temu. Aż do diagnozy: hashimoto.

Joanna Bujakiewicz, redaktorka działu Tylko Zdrowie

Zaczęło się od bezsenności. W środku nocy budziłam się z lękiem. Gdy po kilku godzinach patrzenia w sufit i przewracania się z boku na bok wreszcie udawało mi się zasnąć, dzwonił budzik. Do pracy szłam zmęczona jak zombi. Nie miałam na nic siły, nie mogłam się skupić. Do tego doszły spadek nastroju, problemy ze skórą i kłopoty z pamięcią. Jakość mojego życia była naprawdę słaba. Tłumaczyłam sobie, że to wszystko wina przemęczenia, nadmiaru obowiązków, złej pogody, niskiego ciśnienia, wysokiego ciśnienia… W takim przeświadczeniu żyłam kilka lat.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Mam Hashimoto i Graves'a.
    Ot takie combo.
    Skakać z mostu nie zamierzam. Żyję z tym gøwnem całkowicie normalnie od kilkunastu lat.
    Żadnej cudownej diety, od czasu do czasu używki, czasami rower, truchcik czy spacerek.
    Paskudztwo, ale nie dajcie się zwariować!!!
    już oceniałe(a)ś
    15
    2