Joanna Bujakiewicz, redaktorka działu Tylko Zdrowie
Zaczęło się od bezsenności. W środku nocy budziłam się z lękiem. Gdy po kilku godzinach patrzenia w sufit i przewracania się z boku na bok wreszcie udawało mi się zasnąć, dzwonił budzik. Do pracy szłam zmęczona jak zombi. Nie miałam na nic siły, nie mogłam się skupić. Do tego doszły spadek nastroju, problemy ze skórą i kłopoty z pamięcią. Jakość mojego życia była naprawdę słaba. Tłumaczyłam sobie, że to wszystko wina przemęczenia, nadmiaru obowiązków, złej pogody, niskiego ciśnienia, wysokiego ciśnienia… W takim przeświadczeniu żyłam kilka lat.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ot takie combo.
Skakać z mostu nie zamierzam. Żyję z tym gøwnem całkowicie normalnie od kilkunastu lat.
Żadnej cudownej diety, od czasu do czasu używki, czasami rower, truchcik czy spacerek.
Paskudztwo, ale nie dajcie się zwariować!!!