Do onkologa możemy się zgłosić bez skierowania, wtedy kiedy sami zauważymy u siebie jakieś niepokojące objawy. Robimy to jednak rzadko. Tacy pacjenci w poradniach onkologicznych należą więc do mniejszości.
Większość to osoby, których do onkologa (lub innego specjalisty zajmującego się jakimś rodzajem nowotworów, np. ginekologa onkologicznego czy urologa) kieruje inny specjalista bądź lekarz rodzinny. Jeśli jesteśmy w takiej sytuacji, to oznacza, że istnieje podejrzenie choroby nowotworowej. Pamiętajmy jednak, że podejrzenie nie jest równoznaczne z diagnozą. To pomoże przynajmniej niektórym opanować nerwy. Być może po wizycie i badaniach okaże się, że to wcale nie rak.
Wszystkie komentarze
Ale wcześniej należy napisać testament i przepisać wszystko żonie lub kochance.
Czyli głównie psa lub kota...
I najważniejsze: Jakiś kretyński tekst na pomnik, i tak nikt go nie będzie czytał.
( o ile wcześniej opłaci u kamieniarza...)