Na system kaucyjny czekaliśmy długo, zastanawiając się często, dlaczego inni mają coś takiego już od dawna, a my ciągle się zastanawiamy, jak to powinno działać. Teraz wreszcie wiadomo, że system kaucyjny ruszy od 1 stycznia 2025 roku. A czy będzie dobrze działać? O to zapytaliśmy ekspertów.

Nasz system kaucyjny obejmie jednorazowe butelki z plastiku o pojemności do 3 litrów, a także szklane butelki wielorazowego użytku do 1,5 litra. Do tego również metalowe puszki o pojemności do 1 litra. Za opakowanie zapłacimy kaucję w wysokości 50 groszy. Dostaniemy tę sumę z powrotem, zwracając to opakowanie do systemu. Z punktu widzenia konsumenta wszystko to powinno być dość proste. Technicznie proste jednak nie będzie.

Butelkomaty. System od kuchni

Jego wprowadzenie na pewno będzie kosztowało. I to nie mało. System wymaga dużych inwestycji. Na przykład ogromnej liczby butelkomatów. Piotr Pantoł, dyrektor handlowy firmy Wende, szacuje, że w grę wchodzi 20-25 tys. tego typu urządzeń.

– Powinny być w stanie zebrać ok. 220 tys. ton PET, czyli ok. 5,3 mld sztuk butelek PET, oraz 83 tys. ton puszek aluminiowych, co daje ok. 8,3 mld sztuk puszek rocznie – mówi.

Sklepy muszą oczywiście przygotować miejsce i infrastrukturę pod butelkomaty. To też nie będzie tanie i pewnie nie zawsze proste. Chociaż nie każdy sklep musi się tym zajmować. Obowiązek przyjęcia takich opakowań będzie dotyczył tylko sklepów o powierzchni handlowej ponad 200 m kw. Mniejsze zdecydują same, czy chcą tworzyć punty odbioru „kaucyjnych" opakowań.

Piotr Pantoł dodaje, że konieczne są też inwestycje w system informatyczny i obiegu środków wygenerowanych z zebranych kaucji: – Liczymy, że będzie to ok. 7 mld zł rocznie – zaznacza.

Wyjaśnia, że do tego dochodzą koszty transportu i przetwarzania opakowań w CPO, czyli Centrach Przeładunku Opakowań: – Tam muszą zostać posortowane np. butelki PET na kolory, oczyszczone z zabrudzeń i ciał obcych, zbelowane w trwałe bele, a puszki aluminiowe spaczkowane. Surowiec ten trafia później do recyklera, który produkuje re-granulat PET do produkcji puszek, natomiast aluminium do huty – opowiada.

To tylko część elementów, które stworzą ten system (i tylko część kosztów jego uruchomienia i utrzymania).

Ale mogą się też pojawić zupełnie nowe rozwiązania, jak np. doładowanie kaucją kart kredytowych zamiast wypłaty gotówki lub bonów.

Kaucja. System będzie zdecentralizowany

Za jego organizację mają odpowiadać tzw. podmioty reprezentujące. Co to za podmiot?

– Spółka akcyjna z siedzibą na terytorium kraju, utworzona przez wprowadzających produkty w opakowaniach na napoje lub wprowadzających bezpośrednio produkty w opakowaniach na napoje, lub reprezentująca ich związki pracodawców lub izby gospodarcze. Organizacja ta ma odpowiadać za osiągnięcie wymaganych poziomów zbierania – wyjaśnił "Wyborczej" Błażej Fidziński, dyrektor Działu Recyklingu w firmie Eko Cykl Organizacja Odzysku Opakowań.

System kaucyjny jest wprowadzany przede wszystkim po to, żebyśmy mieli szansę osiągnąć cele wyznaczone przez tzw. dyrektywę plastikową (SUP, ang. single-use plastics).

W 2025 roku mamy zebrać 77 proc. takich opakowań (butelek do 3 litrów, łącznie z zakrętkami i wieczkami), a cztery lata później ma to być już 90 proc.

System kaucyjny. Jak to rozwiązać

Tomasz Uciński, Prezes Krajowej Izby Gospodarki Odpadami: Promujemy takie rozwiązania systemowe, które sprzyjać będą rozwojowi branży odpadowej. Ponadto przedstawiamy i staramy się wyjaśnić wszelkim gremiom, jakie czynniki wpływają realnie na podwyżki cen w gospodarce odpadami, gdyż w przeważającej części nie są one zależne od przedsiębiorstw komunalnych i samorządów.

Jedną z takich kwestii jest pilne wprowadzenie w Polsce rozszerzonej finansowej odpowiedzialności wprowadzających na rynek opakowania i produkty w opakowaniach, w której koszty zbiórki i zagospodarowania odpadów opakowaniowych należałoby zawrzeć w cenie produktów wprowadzanych na rynek w opakowaniach, co pozwoliłoby na pokrycie realnych kosztów zbiórki i zagospodarowania surowców. Dzisiaj koszty te pokrywają mieszkańcy gmin w ramach opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi.

Dopłaty od producentów powinny być kierowane w 100 proc. do jednostek nadzorujących poprawne naliczenie opłaty – jak np. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i wojewódzkie oddziały Funduszu – skąd powinny być rozdysponowywane bezpośrednio do instalacji zajmujących się odzyskiem i recyklingiem odpadów opakowaniowych.

Pozyskane od producentów środki powinny zostać przeznaczone na organizację selektywnej zbiórki i zagospodarowania odpadów opakowaniowych w zakładach wykonujących zadania gmin w gospodarce odpadami. Zaś pozostała część powinna zostać przeznaczona na infrastrukturę, tj. na budowę nowoczesnych instalacji odzysku i recyklingu odpadów, rozwój nowych technologii odpadowych oraz na edukację. W proponowanym przez Izbę systemie ROP powinno uwzględniać się promocję ekoprojektowania opakowań.

Niestety pomimo wielu apeli w tej sprawie do tej pory w Polsce nie wprowadzono realnie działającego systemu ROP.

System kaucyjny to system drogi i będący dużym wyzwaniem dla samorządów, operatorów i dla odbierających odpady, gdyż to oni są zobowiązani do wywiązania się z osiągnięcia wymaganych prawem poziomów recyklingu i odzysku odpadów komunalnych. I jeśli strumień odpadów opakowaniowych zostanie wyjęty z systemów gminnych, to nie będzie trafiał do instalacji. Spowoduje to niewykorzystanie mocy wielu wybudowanych już instalacji mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów, a następnie konieczność podwyższenia opłaty dla mieszkańców.

Dodatkowo system kaucyjny ma sens tylko wtedy, kiedy producenci opakowań włączają się do tego systemu. Powinna zostać więc ustalona opłata produktowa na poziomie opłat w innych krajach UE, co będzie motywowało producentów do działalności w systemie, gdyż działalność poza systemem będzie dla nich nieopłacalna ekonomicznie.

System kaucyjny. Pilne rozwiązania 

Anna Kwiecińska-Mydlak, Dyrektor Działu Ochrony Środowiska FCC Polska

Z założenia każde rozwiązanie, które przyczyni się do stymulacji selektywnej zbiórki odpadów, przy zachowaniu ich relatywnej czystości i jednorodności, jest rozwiązaniem dobrym, a z punktu widzenia krajowej struktury odpadów komunalnych, pilnym.

Na pewno wyrobienie nowych nawyków wśród konsumentów, a wśród pozostałych uczestników systemu schematów działania i dobrych praktyk będzie wymagało czasu, jest to jednak z pewnością krok w dobrym kierunku.

Pamiętajmy, że szczątkowy system kaucyjny funkcjonuje w Polsce w przypadku butelek szklanych wielorazowego użytku, nie jest więc to coś zupełnie nowego. Najważniejsze, aby opracować skuteczne i stabilne narzędzia do wdrożenia i monitorowania systemu i zacząć działać.

Powoływane obecnie podmioty reprezentujące (operatorzy systemu) stoją przed ważnym wyzwaniem. Tym bardziej że w innych krajach system wspiera tzw. rozszerzona odpowiedzialność producentów, w Polsce wciąż nieuregulowana. Sposób zarządzania systemem to w mojej opinii na obecnym etapie kwestia wtórna. Trzeba od czegoś zacząć. Biorąc pod uwagę zróżnicowanie uczestników systemu, może to dobrze, że na początku będą mieli wybór, z którym podmiotem reprezentującym rozpocząć współpracę. A gdy system się ustabilizuje i wypracują się dobre schematy działań i nawyki, wtedy w mojej opinii można wrócić do tematu jego centralizacji, o ile będzie potrzeba.

Z kolei z punktu widzenia spółek świadczących usługi odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych ważnym jest, aby uregulować kwestie związane z poziomem recyklingu odpadów komunalnych. Jako że opakowania (odpady) objęte systemem trafiają obecnie do strumienia odpadów odbieranych bezpośrednio od mieszkańców w ramach świadczonych przez nas usług, z pewnością wymagania nam stawiane będą musiały ulec weryfikacji.

W obecnych postępowaniach przetargowych i umowach na obsługę klientów komercyjnych (właścicieli nieruchomości niezamieszkanych) wymaga się, aby to firma świadcząca usługę odbioru odpadów osiągnęła wymagane prawem poziomy recyklingu (a te w 2024 i w 2025 wyniosą odpowiednio 45 proc. i 55 proc.).

Wyprowadzenie z odbieranego przez nas strumienia znaczącej masy „recyklingowalnych" odpadów na pewno mocno ograniczy możliwy do osiągnięcia przez nas poziom recyklingu. Natomiast gminy wciąż będą nim dysponować. I to jest kwestia, którą również należy pilnie uregulować.

Kolejnym zagadnieniem jest liczba zanieczyszczeń, jakie recyklerzy poniekąd muszą wykazywać w dostarczanych do nich odpadach. Tu również czas pokaże, jaka będzie jakość trafiającego do nich strumienia i czy obecne zapisy dotyczące masy odpadów kierowanej do recyklingu będą wymagać weryfikacji.

Komentarze