Pierwszy projekt takiego urządzenia do schładzania stworzył podobno Leonardo da Vinci. To miał być właściwie wentylator do garderoby księżniczki d’Este, urządzenie z napędem wodnym. Elektryczności wtedy nie znano. Na początku XX wieku szwajcarska firma E. Paillard & Co. też zbudowała wentylator, który nie potrzebował do pracy prądu, chociaż nie z myślą o księżniczkach, a o ludziach pracujących gdzieś w tropikach, gdzie nie było prądu. To urządzenie zostało wyposażone w silnik sprężynowy, mechanizm nakręcany trochę jak w zegarze. Po nakręceniu wentylator pracował nawet przez 30 minut. Tanie i ekologiczne rozwiązanie.
I nadal najtańszy sposób, żeby się ochłodzić latem – bo upały pewnie nas nie ominą – to wentylator. Takie biurkowe czy podłogowe można kupić już w granicach 100 zł. To rozwiązanie dobrze znane od wielu lat, podobnie jak jego wady. Taki „wiatrak" przynosi pewną ulgę, łatwo go przenieść, ale też trzeba siedzieć w jego zasięgu, a poza tym schładza tylko trochę. Nie ma mowy o tym, żeby obniżać w ten sposób temperaturę w pomieszczeniu. No i nakręcanych wentylatorów już chyba nie znajdziemy, trochę prądu takie urządzenie czerpie.
Natomiast za twórcę współczesnej klimatyzacji uznawany jest amerykański inżynier Willis Haviland Carrier. W pierwszej połowie XX wieku opracował sporo rozwiązań służących do chłodzenia pomieszczeń, również o dużych kubaturach. Pewnie nie wyobrażał sobie jednak, że takie urządzenia będą kiedyś dostępne od ręki, nawet w wersji mobilnej.
Oferta jest duża. Na przykład na stronie ranking-oczyszczaczy.pl można znaleźć ranking klimatyzatorów przenośnych (uwzględnia urządzenia przenośne monoblok, koniecznie z rurą wyrzucającą gorące powietrze na zewnątrz, bo bez takiej rury to nie klimatyzator). Jest oparty na niezależnych testach. Jak piszą autorzy, „o kolejności klimatyzatorów w rankingu decyduje ocena opłacalności, która uwzględnia aktualną cenę, wydajność i wyposażenie". Tu widełki cenowe, w zaokrągleniu, są od 2 do 4 tys. zł. Sporo więcej niż za wentylator (chociaż można znaleźć też tańsze), ale można też liczyć na lepszy efekt chłodzący. Dodajmy, że to niejedyny tego typu ranking. Warto porównać kilka i poczytać opisy urządzeń. Ostatecznie decyzję trzeba podjąć samemu, bo wydajemy w końcu swoje pieniądze.
To samo dotyczy klimatyzatorów stacjonarnych. Dobrać trzeba taki, który ma odpowiednią moc i takie funkcje, jakich rzeczywiście potrzebujemy, czyli wcale nie musi być tak, że ten, który ma najwięcej funkcji, będzie najlepszy. Na pewno warto też zwrócić uwagę na apetyt na energię, jaki może mieć takie urządzenie.
Nowoczesne klimatyzatory są z reguły dość wydajne. I tu trzeba uważać. Rzecz w tym, że można za ich pomocą naprawdę szybko i wyraźnie obniżyć temperaturę we wnętrzach. Leonardo da Vinci z takim problemem się nie mierzył. A więc pytanie: jak ochłodzić się latem, trzeba tu zadać inaczej: jak w czasie upałów korzystać z klimatyzacji, aby uniknąć przeziębień.
– Najważniejszą zasadą korzystania z klimatyzacji w upalne dni jest dopilnowanie, aby różnica między temperaturą zewnętrzną a wewnętrzną nie przekraczała 5 st. C. Dzięki temu unikniemy szoku termicznego, który może prowadzić do przeziębień. Niestety, użytkownicy klimatyzacji mają tendencję do ustawiania klimatyzacji na bardzo niskie temperatury. Przy takim postępowaniu przeziębienia będą nieuniknione. Ważne zatem, aby mówić o tej zasadzie często i głośno – mówi Mateusz Prus, product leader Mitsubishi Electric.
Okazuje się, że klimatyzacja może też oczyszczać powietrze. Jak to działa? - Współczesne klimatyzatory posiadają funkcje oczyszczaczy powietrza. Zbędnym staje się zatem posiadanie odrębnego urządzenia. W klimatyzatorach Mitsubishi Electric zastosowano przykładowo technologię Plasma-Quad-Plus/Connect, której zadaniem jest skuteczne usuwanie aż sześciu rodzajów szkodliwych substancji, takich jak wirusy, bakterie, alergeny i pleśnie. Jak wykazały badania laboratoryjne, technologia Plasma-Quad jest ponadto w stanie skutecznie neutralizować wirusy SARS-CoV-2. Dodatkowo w klimatyzatorach Mitsubishi Electric dostępne są takie filtry jak filtr oczyszczający powietrze, neutralizujący zapachy czy V-blocking, który blokuje wirusy i nawet najmniejsze cząsteczki szkodliwych substancji. Działają skutecznie przeciw cząsteczkom smogu, co istotne w sezonie jesienno-zimowym, i neutralizują alergeny, co ważne jest wiosną i latem – wyjaśnia Mateusz Prus.
Klimat mamy zmienny, nawet latem zdarzają się chłodniejsze dni czy zwłaszcza noce. Klimatyzator to nie tylko ucieczka przed upałem. Za pomocą takiego urządzenia można też ogrzać pomieszczenie. Co ciekawe, może to być rozwiązanie nie tylko sezonowe, ale całoroczne. – Większość dostępnych dziś na rynku klimatyzatorów oferuje również tryb grzania. W ofercie Mitsubishi Electric dostępne są modele z technologią Hyper Heating, które została opracowana specjalnie z myślą o efektywnej pracy w trybie grzania w zimnym klimacie. Możemy zatem nazwać te jednostki powietrznymi pompami ciepła. Wyróżnia je zdolność działania w trybie ogrzewania w trudnych zimowych warunkach, co zostało potwierdzone przez próby terenowe w zimnych rejonach Szwecji i Norwegii. Wybrane modele są w stanie utrzymać temperaturę wnętrza na poziomie 25 C, nawet gdy temperatura zewnętrzna spada do –30 st. C – wyjaśnia ekspert Mitsubishi Electric.
I dodaje: – Technologia Hyper Heating urządzeń Serii M znakomicie wpisuje się w obecne trendy poszukiwania bardziej ekologicznych i pewnych rozwiązań grzewczych dla domów i mieszkań. To bardziej ekologiczna, tańsza i efektywna alternatywa dla kominków domowych. Nawet zachowując wysoką wydajność, urządzenia te cechuje energooszczędność. Osiągają wskaźnik SCOP (współczynnik efektywności sezonowej) do 4,9 i klasę energetyczną A++ przy indeksie mocy 2,5 kW. Są zatem doskonałym rozwiązaniem np. dla domków letniskowych. Latem pomogą ochłodzić wnętrza, a w sezonie jesienno-zimowym możemy stosować je do ogrzewania – opowiada Mateusz Prus.
Wszystkie komentarze